Pierwszy raz z tego, co pamiętam, odmówiłam nowennę pompejańską w intencji nawrócenia przyjaciela. Mogę powiedzieć, że ta modlitwa dojrzewała przez dłuższy czas, by zaowocować we właściwym momencie (kilka lat, trudno mi policzyć). Przyjaciel ten wrócił do Boga, teraz przyjmie nawet sakrament małżeństwa. To mój przykład, który staram się sobie przypominać, gdy wydaje mi się, że coś za wolno nadchodzi spełnienie obietnicy albo ja źle się modliłam. W innych wypadkach przełom był szybki. Prosiłam o zdrowie dla koleżanki w ciężkiej chorobie i żyje, jest zdrowa! Prosiłam o pomoc w znalezieniu pracy i po krótkim czasie oczekiwania na nią, dostałam aż dwie oferty. Pan Bóg zawsze wysłucha Maryję błagającą za nami. Sama ciągle uczę się, że potrzebna jest cierpliwość i zaufanie.
Dziękuję Ci za świadectwo i nadzieję. Modlę się w identycznej intencji.
Dzięki za świadectwo.