Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonim: Wielkie mi rzeczy uczyniła Matka Boża

Na Nowennę Pompejańską trafiłam przypadkiem jakiś rok temu. Nie podjęłam się jednak wówczas jej odmawiania i właściwie nabrałam przekonania, że jest to dla mnie zbyt duże wyzwanie i raczej nigdy się na nie nie zdecyduję. W ciągu tego roku wydarzyły się w moim życiu różne rzeczy. Odsunęłam się od Boga i Kościoła. Uległam złudzeniu, że pieniądze i pozycja zawodowa dają mi więcej niż ma mi do zaoferowania Jezus. Po kilku miesiącach okazało się, że postęp na drodze zawodowej doprowadził mnie do ciężkiej nerwicy. Rzuciłam pracę i postanowiłam odpocząć. Wiedziałam, że mam wystarczająco dużo pieniędzy, by przeżyć kilka miesięcy bez pracy. Myślałam naiwnie, że jest to dla mnie czas regeneracji i zbudowania mojego życia na nowo. Ale wciąż w tej nowej wizji mojego życia nie było miejsca dla Boga. W ciągu pół roku okazało się, że nie tylko nie zregenerowałam się, nie tylko nie znalazłam pomysłu na dalsze życie, ale popsułam relacje z wszystkimi bliskimi mi ludźmi. A kiedy zaczęły się kończyć pieniądze i zaczęłam szukać pracy, to okazało się, że nikt nie chce ze mną pracować. Doszłam do granic wytrzymałości i oczywiście w jakimś sensie zadziałało powiedzenie: jak trwoga, to do Boga. Ale Bóg był kompletnie głuchy na moje wołanie. Może dlatego, że potraktowałam go – jak zresztą wszystko i wszystkich – w sposób roszczeniowy. Popadłam w rozpacz, ale ciagle uparcie nie chciałam zobaczyć, że błądzę. Kiedy już w moim życiu kompletnie się wszystko posypało, wykrzyczałam Panu Bogu, że nie wierzę w Jego istnienie, bo jeśli istnieje to jest wyjątkowym okrutnikiem. Użyłam dużo mocniejszego słowa, ale go tutaj nie przytoczę. I wtedy zaczęło dziać się coś dziwnego. Burza we mnie uciszyła się. Kilka dni spędziłam w tej ciszy, a po kilku dniach w mojej głowie pojawiły się dwa słowa – Nowenna Pompejańska – tak, jakby ktoś mi je powiedział do ucha cichym, łagodnym głosem. O dziwo, nie spowodowało to we mnie oporu czy sprzeciwu, które zrodziły się rok wcześniej. Poczułam jakby Matka Boża powiedziała do mnie; spróbuj, a ja ci pomogę. I spróbowałam. Było to dla mnie samej zaskoczeniem, bo nigdy nie byłam blisko z Maryją. Wręcz kompletnie nie rozumiałam duchowości Maryjnej… Ale mimo to posłuchałam i zaczęłam Nowennę. Byłam przekonana, że nie wytrwam, że nie dam rady. Ale Maryja była przy mnie. Modlitwa dała mi spokój, radość, ukojenie. I co najważniejsze – nawrócenie. Przystąpiłam do spowiedzi, zaczęłam uczestniczyć w Eucharystii. Nagle okazało się, że codzienna Msza Św. nie jest przykrym obowiązkiem, a radością i wytchnieniem. Modliłam się, by Matka Boża pomogła mi poukładać moje życie we właściwy sposób. I dostałam to o co prosiłam. Naprawiły się moje relacje z Panem Bogiem, z rodziną i bliskimi, znalazłam wymarzoną pracę… Otrzymałam tyle łask, że nawet się nie spodziewałam… Jeśli zastanawiasz się czy warto zacząć Nowennę Pompejańską, to odpowiem Ci – WARTO! Modlę się dziś za Ciebie, byś się nie wahał/nie wahała. Pozwól Maryi wziąć Cię za rękę i poprowadzić do Jezusa.

1 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewelina
Ewelina
10.10.18 18:23

Piękne świadectwo.Czytając je poczułam chęć odmowienia Nowenny, nie odklepania, ale nawiązania bliższej, głębszej relacji z Bogiem i Maryją.Dziękuję!☺Niech Ci Bóg błogosławi.

Tina
Tina
08.10.18 16:02

Przepiękne świadectwo. Błogosławieństwa Bożego

Alik
Alik
08.10.18 14:33

Piękne świadectwo, właśnie przechodzę przez to samo co Autorka… Szukam pracy, modle się choć często upadam… Sam nie wiem ale już powoli tracę nadzieje na to, że i mnie Mama Pompejańska wysłucha… Pogubiłem się w tym wszystkim, z pewnością jest to najtrudniejszy okres w moim życiu, odmawiam już 7 NP i pracy nie mam…. Dlaczego nie wiem ? Zrobię wszystko by znaleźć pracę, choć to takie trudne…. Może to moja próba, lecz po ludzku tracę nadzieję…. 🙁 Mamo wyciągnij mnie z tego i nie pozwól zapomnieć o Tobie, ufam, że to wszystko ma swój cel, chociaż kompletnie tego nie rozumiem….… Czytaj więcej »

Ewelina
Ewelina
08.10.18 14:43
Reply to  Alik

Ja jestem autorką i dziękuję za ciepłe słowa. Nie ustawaj i módl się. Ale nie koncentruj się w modlitwie na prośbie o pracę, ale daj sobie w modlitwie przestrzeń na rozmowę z Bogiem, a właściwie, by to On do Ciebie mówił. Niech Ci opowie co robisz nie tak, co możesz poprawić w swoim życiu, co trzeba naprawić w Twoim sercu. Zaufaj mu, oddaj Mu się cały przez ręce Maryi. Proś by Cię poprowadziła. A oprócz NP odmów nowennę do św. Josemarii Escrivy w intencji znalezienia pracy. Ja znalazłam swoją wymarzoną w ostatnim dniu tej nowenny. Ale przede wszystkim skup się… Czytaj więcej »

Alik
Alik
10.10.18 20:08
Reply to  Ewelina

Dziękuję za otuchę i cenne rady z Twojej – Waszej strony, myślę, że te dzisiejsze doświadczenia umocnią moja wiarę, ponieważ wiem, że nie jest idealna, – upadam jak każdy, ale myślę, iż NP będzie towarzyszyła mi zawsze…. Z Bogiem.

Katarzyna
Katarzyna
09.10.18 07:28
Reply to  Alik

Alik oddaj swoje życie Panu Jezusowi wszystko co masz,każdą sfere swojego życia i czytaj Pismo Św.
Pan Jezus powiedzial”troszcie sie wpierw o królestwo niebieskie,a wszystko inne bedzie Wam dodane”.

Wiktoria
Wiktoria
09.10.18 18:26
Reply to  Alik

Nie przejmuj się ja też nie znalazłam pracy. Nadzieję straciłam. Modlić się już nie potrafię.

Agata
Agata
08.10.18 11:22

Czytam i zazdroszcze tych lask. Ja sie modle za meza i moje malzenstwo I nic sie nie zmienia. Juz chwilami trace wiare.Modlilam sie jakis czas temu o pomoc w malzenstwie I tez nic. Maz odszedl z domu.

Adam
Adam
08.10.18 09:46

piękne świadectwo. Chwała Panu ! właśnie czytając to przekonałem się do odmawiania tego nabożeństwa, bo wcześniej się zastanawiałem. Dziękuję Ci, że się podzieliłaś swoim doświadczeniem 🙂 Błogosławię Cię +

Maria
Maria
08.10.18 08:58

Piękne świadectwo. Dziękuj Panu Bogu, dziękuj Maryi za tak wielką łaske. Ja dziękuję Ci bardzo za to świadectwo, które umacnia.

Krystyna
Krystyna
07.10.18 21:45

Piękne świadectwo nawrócenia, poruszyło mnie do głębi. ,,, Często tak w życiu bywa, że trzeba bardzo nisko upaść żeby odnalezć Boga. Ciesze się, że Tobie się to udało,,, i dzięki temu wszystko wróciło na właściwe tory.,,, Dziękuj Bogu Wszechmocnemu i Matce Najświętszej za błogosławieństwo i opieke.

wiesia
wiesia
07.10.18 20:44

Dziękuję za piękne świadectwo. Bóg jest Wielki i Miłosierny. Wszystkiego co dobre. A Nasza Matka Najświętsza, niech wyprasza zdroje łask dla Ciebie. Z Panem Bogiem

12
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x