Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Joanna: Radość z cierpienia

0 0 głosów
Oceń wpis

Nowennę pompejańską zaczęłam odmawiać 2 lata temu.

Prosiłam o uzdrowienie mojego syna z niskorosłości ,niestety bez rezultatu, ale otrzymałam mądrość, że nie wzrost ważny a zdrowie dziecka. II NP odmawiałam w intencji tegoż syna, by mógł żyć bez bólu.4 dni przed zakończeniem nowenny spaliło nam się mieszkanie. po telefonie, że pali się mieszkanie w którym był syn z moją mamą, jadąc samochodem śpiewałam ;”Pan jest Mocą swojego ludu….”. Nie złorzeczyłam, nie dociekałam dlaczego nas to spotkało. Nieświadomie śpiewając, oddałam całą tę sytuację Bogu. Nie opuścił nas. Pan przysłał swoich ludzi do pomocy w tak dużej ilości, aż trudno to opisać.

Chwała Panu!

Z obawą rozpoczęłam kolejną nowennę czy zły znów nie da o sobie znać.

Modliłam się o maturę i odpowiednie studia. Syn egzaminy zdał i rozpocznie dalszą naukę.

Ale zły jak zwykle musi przeszkadzać. Okres urlopowy, wyjazd rodzinny i koszmar małżeński. Wieczne zarzuty w stosunku do mojej osoby. Stres, łzy i myśli o rozstaniu. Będąc na mszy, ksiądz zapowiedział ,że w czwartek odbędzie się msza o modlitwę wstawienniczą. Udało mi się męża namówić aby poszedł ze mną. Choć modliłam się o nawrócenie męża to Bóg uzdrowił mnie z choroby 20 letniej. Kiedy ksiądz powiedział, że Jezus uzdrawia kobietę która ma chore jelito grube nie poczułam nic, żadnych doznań – ale gdzie moja wiara? Po chwili stwierdziłam, że to na pewno chodzi o mnie. Powiedziałam o tym rodzinie, że zostałam uzdrowiona, bo bez wiary nie mamy szans na cud. Pozostały małe dolegliwości tej choroby, ale to też stres tak na mnie działa, a tego nie brakuje.

Kiedy były te nocne silne wichury, wielki świerk złamał się na nasz mały domek letniskowy, dachu całe szczęście nie zawalił i nie ograniczył nam dostępu do wyjścia. Dziękowałam Panu Bogu za Opatrzność, ale to nie koniec. Młodszy syn po powrocie do domu, poszedł z kolegą na rowery. Niestety kolega zginął pod kołami samochodu – to mogło być moje dziecko.

Dziękuję Bogu za opatrzność i modlę się za duszę zmarłego Krzysia, miał tylko 11 lat. Wierzę, że z tych opresji Pan i jego Mateczka

Przenajświętsza nas wyciąga. Dzięki NP mam ciągły głód poznawania Św.Rodziny. Dziękuję. Me serce nie umie wyrazić tej miłości.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Irmina
Irmina
08.09.17 22:23

Joanno jestem pewna, ze Bog i dzis czyni wielkie rzeczy: uzdrawia, blogoslawi, prowadzi i troszczy sie o nas. Modl sie i nie ustawaj, a owoce na pewno beda. Ja powiedzialam Jezusowi TAK, ale najpierw prosilam Maryje, aby mnie do Niego zaprowadzila, odmawialam nowenny w roznych intencjach. Byly tez przeciwnosci bardzo dla mnie bolesne ze strony najblizszych, gdy wykonalam krok wiary. Ale wytrwalam. Uwierzcie, bylo warto. Czasami upadam, ale wstaje i ide, modle sie, staram sie byc lepsza i isc za Jezusem. Bog mi obficie blogoslawi, uczynil i wciaz czyni wspaniale rzeczy dla mnie. Bog jest dobry, ja w takiego Boga… Czytaj więcej »

Maria
Maria
08.09.17 17:00

Tak, zlo dziala, trzeba o tym wiedziec, ale mysle tez, ze lubi ono przypisywac sobie wszystkie nasze niepowodzenia by odbierac Bogu chwale a my w tym pomagamy, piszac jak to zlo potrafi. Tymczasem samo Imie Jezus, lub akt strzelisty je przepedza. Na czyja chwale sa swiadectwa, zlo, ktore tak dziala, lub mnie ktora sie nie daje

Maria
Maria
08.09.17 16:46

Również odmówiłam kilka NP i nigdy nie przydarzyło mi się zerwanie różańca, o czym wiele osób pisze. Dlaczego mi się nie zerwał? Bo mam na sznurku, ten 5ciokolorowy, misyjny 🙂 Niektórzy codzienne wydarzenia interpretują w sposób życzeniowy.

Kasia
Kasia
08.09.17 16:23

Nie da się radować z cierpienia, można je co najwyżej przyjmować, jeśli ktoś mówi że cierpienie daje mu radość to jest po prostu obłudny

enia
enia
08.09.17 15:32

Joanno jednym słowem NP dopiekłaś czarnemu . Odmawiaj modlitwę do Św.Michała Archanioła
Nie dawno zamawiałam gregoriankę za zmarłą osobę z rodziny i jak wracałam do domu po pierwszej Mszy św podeszwy butów mi sie posypały, buty miałam porządne ze skóry .Nigdy wcześniej cos takiego mi sie nie przydarzyło . To były moje najdłuższe 30 dni w życiu .Wiedziałam ,czułam że zmarły potrzebuje tych Mszy św

Maria
Maria
08.09.17 14:32

Nie przypisujcie takiej mocy zlemu, …moze maz mial racje, ze sie czepial.

mena
mena
08.09.17 15:11
Odpowiada na wpis:  Maria

Droga Mario ! Nawet jak ktoś ma racje nie ma prawa się czepiać to brak dojrzałości.(Każdy dojrzały dorosły rozmawia a nie się czepia) Zgadzam się z Tobą nie ma co przypisywać złu takiej mocy ale trzeba zauważyć ,że różne rzeczy dzieją się podczas odmawiania nowenny pompejańskiej sama tego doświadczyłam i to nie raz choć różaniec odmawiałam wcześniej cały (3 części potem 4) przez ponad 10 lat ale gdy zaczęłam jako nowennę pompejańską to zaczęły dziać się takie rzeczy ,że nawet nie chce się o tym pisać , zło atakuje , jednak trzeba zwrócić uwagę , ,że szatan to jest taki… Czytaj więcej »

Hanka
Hanka
08.09.17 15:53
Odpowiada na wpis:  Maria

Mam za sobą kilkanaście Nowenn Pompejańskich bo odmawiam je od 2012r. po kilka rocznie i nie zauważyłam, żeby podczas ich odmawiania działo się coś nadzwyczajnie złego w stosunku do czasu kiedy Nowenny nie odmawiam. Staram się żyć w stanie łaski uświęcającej a to najlepsza ochrona przed działaniem złego w naszym życiu. Myślę, że niejedna osoba nieodmawiająca NP również przeżywa małżeńskie sprzeczki i koszmary takie już jest nasze życie. Powiem szczerze, że mnie zawsze trochę wkurza to akcentowanie działania złego ducha podczas odmawiania Nowenny i myślę, że to akurat jest jego największe zwycięstwo.

K
K
08.09.17 16:32
Odpowiada na wpis:  Hanka

Uważam, że ma Pani racje. Nie patrzmy na Nowennę, jak na zaklęcie. Zawsze mamy wybór. Może zły nas kusi do grzechu, czy niekontrolowanych wybuchów złości, ale pamiętajmy – ostateczna decyzja należy do nas.

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x