Ostatni miesiąc w moim życiu to jeden wielki obrót o 180 stopni. Straciłem przez głupie i nic niestanowiące kłótnie wszystkich swoich bliskich przyjaciół i znajomych. Dosłownie. W jednym czasie odwrócili się ode mnie wszyscy, plus do tego problemy rodzinne. Najbardziej przeżywałem zakończenie znajomości z moim najlepszym przyjacielem. Trwało to parę tygodni.
W bezsilności sięgnąłem po różaniec, modląc się by wszystko wróciło do normy, każda moja relacja się uporządkowała. Długo nie musiałem czekać, bo już w drugi dzień modlitw powoli na nowo zacząłem łapać kontakt z innymi, obrażeni mi wybaczali itp. Jednak dzisiaj nastąpił największy przełom. Pogodziłem się z moim najlepszym przyjacielem i zaczynamy wszystko na nowo. A nawet nie doszedłem jeszcze do części dziękczynnej! Jest to o tyle cud, że ja sam nic nie robiłem w tym kierunku, ludzie po prostu sami zaczęli do mnie wracać, ja tylko cierpliwie czekałem i modliłem się. Pomimo tego, że już otrzymałem to co pragnąłem to moja przygoda z różańcem dopiero się zaczyna. Widzę teraz na własne oczy jakie to piękne gdy Maryja z Bogiem wchodzą z pełną mocą w czyjeś życie i zmieniają je w piękniejsze. Musiałem trochę pocierpieć by teraz było milion razy lepiej niż wcześniej 🙂 Dziękuje wam za to!
Ja zacząłem NP właśnie dzisiaj, modlę się w intencji wymarzonej pracy, której perspektywa ostatnio chyba się ode Mnie oddaliła…
Mam nadzieję, że Maryja mnie wysłucha!
Wspaniale ze wszystko wraca jak bylo ,ale zmienilo sie to ze Maryja zagoscila w Twoim sercu , a rozaniec w reku daje sile.z Bogiem