Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Kasia: Nowenna otworzyła we mnie potrzebę spowiedzi

Witajcie, to moje kolejne świadectwo w ciągu 3-letniej przygody z Nowenną. Intencje były za siebie i innych, część się spełniła, inne nie. Ostatnia dotyczyła nieuleczalnej choroby przewodu pokarmowego męża koleżanki. Po Nowennie nastąpiła poprawa w jego fizycznym cierpieniu, czarny scenariusz dotyczący tej choroby nie spełnił się, póki co. Wiedziałam, że będzie ciężko odmawiać i tak też było.

Kiedy modlę się za człowieka trudnego, złorzeczącego, oddalonego od Boga – jakim jest adresat intencji, w moim życiu również źle się dzieje – widać demony wtedy krążą wokół nas. Tym razem z wielkim hukiem rozstałam się z partnerem i wróciłam z dzieckiem do Polski (mieszkam za granicą). Co prawda tydzień później już byłam z powrotem za jego namową, ale mój związek to ciągle wyboista droga. Modlitwy w tej intencji nie przyniosły trwałej poprawy, ani konkretnego rozwiązania (czyli albo ślub albo rozstanie). A może nie pozwalam na to drugie, trzymając się kurczowo niesakramentalnego i trudnego związku? Dodam że mój partner jest niewierzący, a raczej – niekościelny. Moje dziecko uczy się za granicą, zbudowało tu swój świat i to dla mnie główny argument aby nie wracać do kraju i fundować mu kolejnej zmiany. Sama nie mogę znaleźć pracy za granicą aby się usamodzielnić i samotnie go tu wychowywać. Nowenna otworzyła we mnie potrzebę spowiedzi ale księża odmawiają mi jej ze względu to, że żyję bez ślubu. Czuję że żyję w potrzasku, od dawna modlę się o mądrość i dobrą decyzję, ale nie potrafię jej usłyszeć w sercu. Jakość mojej modlitwy jest słaba, zazwyczaj odklepuję ją bez skupienia. Proszę Was o radę jak się modlić. Kiedy klęczę myślę tylko o tym jak bolą kolana, kiedy siedzę, odpływam myślami, kiedy leżę- przysypiam. Czasem zdarzało mi się modlić na imprezach, w kinie, za kierownicą, aby zdążyć przed północą. Czy taka modlitwa ma sens? Matko, przepraszam za moje słabości i dziękuję za inne łaski którymi mnie obdarzyłaś odkąd zwróciłam się do Ciebie trzy lata temu. Na pewno zmieniłam się przez ten czas, pozbyłam wielu lęków, zbliżyłam do Boga. Ale to za mało aby nazywać siebie dobrą katoliczką, prawdziwym dzieckiem Chrystusa. Matko daj mi proszę jakiś znak, pomóż podjąć decyzje które uporządkują moje życie!

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Beata Was
Beata Was
12.01.17 11:11

Dziękuję Wam za te słowa, Tobie Dorota za modlitwę, pozdrawiam, Kasia

Dorota
Dorota
12.01.17 00:37

Będę się za ciebie modlić w koronce do miłosierdzia bożego każdego dnia. Nie bój się tylko dalej się módl, nie przestawaj się modlić. Każda modlitwa się liczy, twoja także. Bądź dobrej myśli. Zmieni się to straszne, przyjdzie lepsze.

Małgorzata
Małgorzata
11.01.17 12:18

Odejść od partnera,to jedyna możliwość uporządkowania życia.Pozdrawiam.

Justyna
Justyna
11.01.17 11:34

Trening czyni mistrza.
Sama widzisz, że już masz wiele korzyści. Sam fakt, że zbliżyłaś się do Boga i widzisz to co jest złe. Przypuszczam, że przed różańcem nie widziałaś tego. Jesteśmy ludźmi grzesznymi ale walczymy.
Powodzenia!

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x