Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magda: najważniejsze jest to, że moje dzieci polubiły różaniec

Witam, odmawiam różaniec od niedawna- odmówienie jego części było pokutą zadaną mi przez spowiednika, za co dziękuję Panu Bogu! Nie wyobrażam sobie teraz dnia bez tej modlitwy, ale wzbraniałam się przed rozpoczynaniem nowenny z obawy, że nie podołam.

Namówili mnie do tego i wspierali moi sąsiedzi- wspaniałe, młode małżeństwo.Wiedziałam, że będzie cieżko…ale pierwszą nowennę odmówiłam bez żadnych problemów czy przeszkód.Samo to już uważam za wielką łaskę.Mimo, iż modliłam się w intencji mojego Synka, to ja poszłam na „pierwszy ogień”- doświadczyłam przemiany duchowej, jestem spokojniejsza. Również w życiu codziennym wydarzyło sie dużo dobrego, wiele spraw rozpoczęło się i zostało pozytywnie zakończonych- zwłaszcza tych trudnych, urzędowych.Otworzyła sie możliwość dalszego kształcenia dla mnie i otrzymałam dofinansowanie-sama nie udźwignęłabym takich kosztów, a kurs jest niezbędny do podjęcia pracy w zawodzie. Po zakończeniu nowenny musiałam uzbroić sie w cierpliwość, ponieważ główna intencja pozostawała nadal niespełniona. W trakcie odprawiania nowenny sprawy sie wręcz komplikowały i miałam wrażenie, że jest coraz gorzej- całe szczęście byłam na to psychicznie przygotowana przez moje anioły (sąsiadów). Teraz mogę już z całą pewnością stwierdzić, że zaczyna sie dziać…powoli, ale zauważalnie i to jest właśnie cudowne! Ten powolny proces uczy mnie nie tylko cierpliwości i pokory (na której brak cierpię!!), powoduje że człowiek zwalnia, przygląda się i uczy rozpoznawać znaki i wiadomości dane od Boga…uczy się go słuchać. Przede wszystkim ukazuje tę cudowną mądrość, delikatność i wrażliwość Matki Bożej i jej działań. To jest coś niesamowitego, gdy nagle „odzyskujesz” wzrok i słuch po latach błądzenia…

Jestem w trakcie odmawiania drugiej nowenny, którą rozpoczęłam od razu po pierwszej.Tym razem za córkę.Już na początku zaczęły sie dziać „niemożliwe” rzeczy. Nagle dopadł mnie jakiś wirus i położył do łóżka, na domiar złego leki nie działały a nowennę trzeba odmówić.Chwyciłam więc za różaniec półprzytomna…cóż- nie dosyć że ból stał sie znośniejszy, to jeszcze byłam w stanie porządnie (bez klepania!) odmówić modlitwę!!Dodam tylko,że od razu po zakończeniu padłam i ból powrócił.Matka Boża pomaga w każdej sytuacji, jeśli tego naprawdę chcemy.

Wieczorem kolejna infekcja, która nie miała prawa przejść „sama”, czyli bez leków.Ból niesamowity, uniemożliwiający sen.Zdołałam tylko powiedzieć „Jezu, ufam Tobie, Ty sie tym zajmij”…i obudziłam sie rano kompletnie zdrowa!

Jednak w tym wszystkim dla mnie doprawdy najważniejsze jest to, że moje dzieci (zwłaszcza Syn) polubiły różaniec i odmawiają go ze mną :)!!

Pozdrawiam serdecznie – wszystkim życzę wytrwałości, wiary i ufności. Rozkoszujcie się każdą chwilą podczas odmawiania i przeżywania tajemnic tak pięknej modlitwy.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
TERESA
TERESA
05.12.16 16:10

Pani Magdo dzieci nie trzeba uczyć różańca, tylko trzeba z nimi odmawiać różaniec a zwłaszcza ojciec jest mocnym fundamentem.

Czesia
Czesia
05.12.16 13:14

Byłam osobą zamartwiającą sie o wszystkich i o wszystko….znerwicowaną!……..Dzisiaj patrze z optymizmem w najbliższą przyszłosć….Wiem jak jestem chora ale śmierci sie nie lękam!….Wiem, kto przy mnie będzie w mojej ostatniej godzinie!…..Chwała ci Najukochańsza z Matek i Tobie, Jezu!

Czesia
Czesia
05.12.16 13:09

Jak ja lubie czytac, takie budujące świadectwa o modlitwie Nowenną Pompejańską!…..Chwała ci Maryjo i Tobie Jezu, Chwała ci Boże Ojcze!…..Jak biedni sa ludzie , którzy są nie wierzący!….To co otrzymują ludzie modlący sie przewyższa wszelkie bogactwa….Spokój duszy jest bardzo ważny.

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x