Dawno nie pisałam świadectwa, bo i moje intencje były bardziej ogólne- o pokój, za kapłanów itp. Myślę, że na owoce będzie trzeba trochę poczekać, albo w ogóle poznam je dopiero po śmieci. Nie mniej jednak mam przeczucie, że Maryja mi towarzyszy. A ja jej- nie zawsze.
Mam tyle ważnych dla mnie osobistych intencji, które jednak odłożyłam na później wybierając te ogóle, jednak ona o mnie pamięta. Jednym z takich wydarzeń było zdanie egzaminu prawa jazdy przez moją siostrę oraz stopniowa poprawa naszych relacji w domu. Zrozumiałam na przykład, że chyba zbyt usilnie starałam się narzucić własną wolę naszemu dorastającemu synowi (16 lat). Wiadomo- mama zawsze chce dobrze, ale chyba powinnam dać mu możliwość dokonywania własnych wyborów- oczywiście nie zawsze, ale chociaż w małych sprawach. Tak więc „uwolniłam się” od mycia jego naczyń (dostał swoją miskę na naczynia), składania prania, segregowania jego brudnych ubrań, sprzątania jego brudów, kurzu , ubioru, jedzenia itp. Muszę odciąć tę „matczyną pępowinę”, bo nie jest ona dobra ani dla mnie, ani dla niego. Kiedy podjęłam tą decyzję poczułam radość i wolność, a jednocześnie zrozumiałam, że teraz Pan Bóg będzie mógł więcej działać w jego życiu, w swoim tempie i chyba powinnam dać Mu szansę. Bo tak naprawdę chyba do końca Mu nie ufałam w tym względzie. A i nasz syn czuje się chyba bardziej niezależny od nas i chyba trochę spokojniejszy.
Niech się wypełni Jego wola!
Trwajcie na modlitwie! Wszystkie swoje sprawy powierzcie w ręce Maryi!!
Zobacz podobne wpisy:
Agnieszka: Nasza wojowniczka Wiktorcia
Aga: Łaski nowenny pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański