Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: wyśmiałam wtedy to „klepanie” zdrowasiek

O nowennie Pompejańskiej usłyszałam od mojej mamy. Wracając do domu na weekendy widziałam długie modlitwy na kartkach. Pamiętam trochę wyśmiałam wtedy to „klepanie” zdrowasiek, mimo że do Kościoła chodziłam i też się modliłam. Po czasie mama przyznała się do odmawiania Nowenny Pompejańskiej za jednego członka naszej rodziny.

Gdy szukała skutecznej modlitwy w Internecie, trafiła na jakąś nowennę „nie do odparcia” i w tym momencie w domu wyłączył się prąd. Później jednak nic podobnego się już nie wydarzyło. Moja mama zaczęła jednak odmawiać cudowną Nowennę, ale efekty modlitwy było widać dopiero po czasie. Oczywiście teraz też nie jest idealnie, ale w porównaniu ze stanem poprzednim, jest o wiele lepiej.

Przeżywając ciężki okres w moim życiu – miewałam wtedy stany lękowe – postanowiłam odmówić Nowennę. Pamiętam jak raz się modliłam i prosiłam Pana Boga, aby je wziął zrobiło mi się na kilka sekund czarno przed oczyma. Wystraszyłam się, ale od tego czasu stanów lękowych było coraz mniej, a teraz nie ma ich już wcale. A jeżeli tylko powracają niepokojące myśli odmawiam różaniec albo idę na Mszę Świętą i one po prostu odchodzą. Uczestniczyłam też we Mszy o uzdrowienie i uwolnienie. Pierwsza Nowenna była o pokój serca, kolejna o radość. Odmawiając ją potrafiłam wychodzić z domu, lał deszcz a ja uśmiechałam się i dziękowałam Bogu za tak piękny dzień. Zaczęłam się więcej uśmiechać do ludzi i nawet pytali mi się, z czego się śmieję, a ja po prostu chodziłam taka spokojna i radosna.

Dla dziewczyn szukających miłości i dobrego męża 🙂 Kiedyś usłyszałam, że trzeba się modlić też o to żeby umieć przyjąć tą miłość, którą Pan Bóg ześle. I zaczęłam się modlić do św. Józefa i Nowenną. Chciałam wtedy, żeby Pan Bóg mi dał znać, czy kiedykolwiek poznam jakiegoś dobrego chłopaka i czy nie modlę się „na marne” o dobrego męża. Wydawało mi się, że Bóg nie słyszy moich próśb i w ogóle, że może On chce czegoś innego niż ja bym kiedyś chciała. Ale jak Twoje serce czegoś pragnie, to Pan Bóg pragnie tego bardziej! To z rekolekcji 😉 Poszłam na niedzielną Mszę Świętą, na inną godzinę niż zwykle i siedziałam na miejscu, gdzie normalnie nie siadałam. Po kilku dniach napisał do mnie chłopak, że zobaczył mnie na Mszy i czy nie chciałabym się spotkać. Zaczęłam myśleć, że właściwie to siedziałam w Kościele przed obrazem, na którym jest św. Józef. Chłopak był sympatyczny, jednak nic z tego nie wyszło. Ale sam fakt jak Bóg działa! Zaufajcie Mu, On Sam wie lepiej, kiedy ma dać nam to, o co prosimy. Jeżeli zaufamy Mu to on nam naprawdę daje znaki, że trzyma nas mocno i w odpowiednim momencie spełni pragnienia naszych serc. Niejednokrotnie tego doświadczałam i to wręcz namacalnie. Bóg nie dając nam tego, o co prosimy często chce naprawić nasze serca. W moim przypadku widzę jak Jezus dzień w dzień przemienia moje zamknięte i poranione kiedyś serce grzechem nieczystości. Zsyła mi dobrych ludzi i poprzez nich działa, a i tak czuję, że każdego dnia muszę się przełamać i zaufać Mu na nowo.

Odmówiłam później kilka Nowenn w różnych intencjach i zawsze wtedy towarzyszy mi cudowny spokój i jakaś nadzieja, że wszystko się ułoży. Często odmawiałam różaniec w drodze na Uczelnię, albo w tramwaju i czasem nawet w bardzo pochmurny dzień akurat podczas odmawiania różańca wychodziło Słońce, chociaż na parę sekund. Tak jakby Maryja chciała mi rozjaśnić moje chwile zwątpienia i dać nadzieję, że zawsze jest ze mną. Warto pomyśleć o dodatkowej modlitwie codziennie do Nowenny, obrać jakiegoś Świętego, który będzie nam pomagał. Moim jest święty Antoni, święty Józef i święta Tereska z Lisieux. Warto też czytać książki o tematyce religijnej. Szukałam kiedyś w Internecie czegoś, co pomogłoby mi trochę pomóc zrozumieć moje serce. Dlaczego jestem tak zamknięta i nieufna. Natrafiłam na „Urzekającą”, która wtedy była mi bardzo pomocna. Pan Jezus obiecał, że będzie z nami przez wszystkie dni i tak robi, a kto szuka znajduje. A Maryja jest dla nas po to, żeby nam pomagać jak nasza Matka i działa w sposób delikatny i cudowny.

Mam nadzieję, że to świadectwo komuś doda nadziei i otuchy. Rozgłaszajcie o Nowennie wszystkim znajomym. W gimnazjum odmówiłam akt zawierzenia siebie Matce Bożej, bo „przez przypadek” obrazek na odwrocie miał taką modlitwę. Pomyślałam, co mi szkodzi. I odtąd Ona się mną opiekuje i wiem, że bez niej nigdy bym nie przeszła tej drogi, którą przeszłam. I to jeszcze obronną ręką. Módlcie się do naszej Matki, a Pan Jezus spełni pragnienia Waszych serc!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
barbara
barbara
01.05.16 21:15

Piekne swiadectow , napewno znajdziesz dobrego meza , ale jak mowi sw. Jozef nie szukaj na sliskich drogach . Pozdrawiam

ula
ula
01.05.16 21:06

bardzo ładne świadectwo, z pewnością wszystko się ułoży

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x