Chciałabym podzielić się moim doświadczeniem z Nowenną Pompejańską. Wiele lat temu „rozstałam się” z Panem Bogiem. Był to czas kiedy doświadczyłam ogromnego cierpienia zgotowanego mi przez mojego byłego narzeczonego. Życie układało mi się dobrze, skończyłam studia, znalazłam pracę, byłam w związku pełnym odwzajemnionej miłości, miałam spokój wewnętrzny i dobre relacje z Panem Bogiem. Tak było, aż do pewnego dnia kiedy to wszystko runęło. W bardzo tragicznych i bolesnych okolicznościach, na kilka tygodni przed zaplanowanym ślubem, mój były narzeczony zniknął. Po kilku dniach dowiedziałam się od niego, że ślubu nie będzie, a ja jestem najgorszym z jego doświadczeń, że go ograniczam i on chce lepszego życia dla siebie. Dowiedziałam się też jeszcze innych rzeczy na swój temat, które były totalną bzdurą, ale w jego przekonaniu najszczersza prawdą. Nie będę się rozpisywać na ten temat, bo nie to jest przedmiotem mojego świadectwa. Powiem tylko, że to był poważny związek, a my poważnymi ludźmi, a to co się wydarzyło trudno mi do tej pory racjonalnie wytłumaczyć. Nie zmienia to faktu, że „zły” wymierzył we mnie prawdziwą bombę, która powaliła mnie na kolana. Z tych kolan nie potrafiłam się podnieść przez kolejne lata. Żyłam, nawiązywałam kolejne znajomości, ale to wszystko było pozorne. Pewnego dnia, widząc jak bardzo dobrze układa sobie życie mój były narzeczony, z jakim sukcesem zawiera nowe znajomości z kobietami, z rozpaczy i pogubienia się wyrzekłam się Pana Boga. To był błąd, okropny błąd, ale to zrobiłam. Potem było już tylko gorzej. Popadłam w różne uzależnienia, chyba od wszystkiego czego się dało: od alkoholu, tytoniu, pornografii, masturbacji, wróżek…. Zły dosłownie robił ze mną co chciał, do tego stopnia, że nie wiele brakowało, a wpakowałabym się w romans z żonatym mężczyzną. Z niewinnej dziewczyny, chodzącej do kościoła i z Panem Bogiem w sercu, stałam się kimś strasznym, osobą brodzącą w bagnie. Przez lata nie byłam u spowiedzi, nie chodziłam do kościoła, nie modliłam się, w końcu przeżyłam załamanie nerwowe. W jakiś sposób próbowałam walczyć o siebie, ale to wszystko szło na marne, a ja żyłam w jakimś zamkniętym kole i stale popełniałam te same błędy. Żyłam w obłędzie. Pewnego razu, zupełne przypadkiem wpadła mi w ręce Nowenna Pompejańska i spróbowałam. Było mi ją bardzo ciężko odmawiać, tym bardziej, że ja nie modliłam się od lat, a tu 3 części Różańca każdego dnia. Wiele działo się rzeczy w tym czasie, dosłownie na własne oczy było mi zobaczyć jak „zły” szaleje, było mi dane zobaczyć jak on potrafi wpływać na ludzi i ich zachowania, a nawet wydarzenia. To było trudne doświadczenie bo czułam się w tym bezradna, ale sił mi dodawała Matka Boża. Lepiej czy gorzej, czasami bardzo słabo, ale udawało mi się modlić i zakreślać kolejny dzień w kalendarzu. Udało mi się odmówić całą Nowennę. Przez cały czas czułam, że Ona jest ze mną, że jest blisko, że widzi, ze wie, że rozumie, ale przede wszystkim, że mnie nie zostawi z tym bagnem samej. Pewnego dnia dosłownie usłyszałam myśl „Dziecko ja Ciebie nie zostawię”. Prosiłam o nawrócenie, o łaskę spowiedzi, o łaskę przyjęcia Komunii Świętej, to się jeszcze nie wydarzyło, ale wydarzyło się coś innego. Zostałam uwolniona od nałogów, które mnie zniewalały. Ja o to nie prosiłam, ale doświadczyłam pomocy Matki Bożej bardzo silnie. Ja zmagałam się z tymi nałogami kilka lat, a Ona je po prostu ode mnie zabrała, bez bólu, bez wysiłku. Pewnego dnia obudziłam się jakby ich nigdy w moim życiu nie było. Jej to zawdzięczam. Ta jedna Nowenna sprawiła, ze klapki mi z oczy spadły, zaczęłam widzieć świat taki jaki on jest, poczułam pokój w sercu. Ja już teraz wiem, i wiem to na pewno, że Pan Bóg istnieje, że wie o mnie wszystko. Dużo pracy przede mną, ale łatwiej mi każdego dnia wstawać wiedząc, że On jest i daje nam swoją Matkę, aby nas do Niego prowadziła. Matko Boża kocham Cię.
Świadectwa na temat:
alkoholizm choroba ciąża depresja dziecko egzamin Maryja miłość modlitwa nadzieja nawrócenie nieczystość nowotwór operacja opieka Maryi otrzymane łaski pojednanie praca problemy problemy finansowe przemiana duchowa przemiana wewnętrzna rodzina rozstanie spokój duchowy spowiedź studia szkoła uwolnienie uzdrowienie wiara wysłuchane prośby zdrowie związek łaski
Kiedy zacząć nowennę pompejańską?
Jeśli zaczniesz dzisiaj 02-02-2025 nowennę pompejańską, to część dziękczynna zacznie się od 01-03-2025 a ostatni dzień nowenny przypadnie na 27-03-2025. Zobacz, jak odmawia się nowennę pompejańską. Albo spróbuj z naszą apką.
Najczęściej komentowane
DYSKUSJA: Pytania czytelników o nowennę pompejańską
Nowenna pompejańska – dyskusje i pytania
Meg: zobaczymy co dalej…
Sylwia: Nowenna naprawdę działa!
Jak odmawiać nowennę pompejańską?
Zobacz podobne wpisy:
Ania: Uzdrowienie z choroby alkoholowej
Krzysztof: za grzechy nieczystości
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
A nie pomyślałaś, że dobrze się stało, ze ten związek rozpadl się przed ślubem Może właśnie SAM PAN BOG UCHRONIŁ CIĘ OD ZŁEGO. Ja na siłę prosiłam Pana Boga o ślub z obecnym moim mężem i dzisiaj wiem, ze to był błąd!!! Bogu trzeba ufać i zdać się na JEGO WOLĘ bo ON nas ZNA LEPIEJ…I WIE CO DLA NAS NAJLEPSZE.
Piękne świadectwo 🙂 Teraz będzie już tylko lepiej. Z Panem Bogiem!
Ewelino,
jestes na dobrej drodze. trzymaj sie tak dalej:)
Szczesc Boze!
Ewelinko tak szczerze przebacz byłemu facetowi i błogosław mu .
Jest juz dobrze u Ciebie i bedzie jeszcze lepiej .
Bogusław dobrze że zamieszczasz filmiki
Bogu na wysokościach niech będzie chwała, że uchronił cię przed udziałem w zdradzie małżeńskiej i uwolnił od nałogów. Po wróżkach jest ciężko. Dziękuję za ważne świadectwo i życzę rychłej spowiedzi i szczęścia płynącego z przyjęcia Pana w Eucharystii.
Piekne swiadectwo zycze tobie abys jak najpredzej przyjela Pana Boga do serca w Komuni Sw
Bardzo bliska mi jest Twoja sytuacja z niedoszlym mezem.. Ja jednak dzieki temu uwierzylam bardziej. Wlasnie rozpoczelam nowenne i wiem ze cierpialam nie na prozno bo dzieki temu uwierzylam bardziej i czuje ze nie jestem sama.. Lecz z Bogiem. Nie zalamuj sie. Kazdy nosi swój krzyz w jakims celu.. A cierpienie ma naznaczone szczęście jakie za soba niesie. 😉
Po takim czymś – człowiek przypomina zachwaszczony ugór, wiem po sobie.
Szczęście w nieszczęściu – że Boży rdzeń w mnie pozostał. Spowiedź generalna, a wcześniej rachunek sumienia na zimno, parę dni i zapisywanie do łordzika. Akt zawierzenia się Marii Pannie wg Św Ludwika de Montfort.
Świętość jest Twoim celem, a doskonałość w miłości ostatecznym szczytem do zdobycja
Św Charbel
jak ja Ciebie lubię Święty Szarbelu 🙂
„Jesli Bog na pierwszy miejscu wszystko inne bedzie na wlasciwym”
Święte słowa i sprawdzają się w życiu
Cieszę się, że wszystko u Ciebie dobrze się skończyło 🙂
Z Panem Bogiem 🙂
Gdyby Pan Bóg nie uznał, ze ta „bomba złego”, o której piszesz, zniszczy fikcję spełnienia iluzję szczęścia, byłaby ona niewypałem. Bańka mydlana pękła, czas na real. Na dobrym fundamencie budujesz, to i dobrze będzie.
piękne świadectwo 🙂 CHWAŁA PANU <3
Jesli Bog na pierwszy miejscu wszystko inne bedzie na wlasciwym
https://youtu.be/A1G9znjMpEY