Joanna: uzdrowienie duchowe i wiele innych łask

Niech będzie uwielbiony Bóg, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Nigdy nie będę mogła wypowiedzieć słowami wdzięczności, którą moje serce czuje, a rozum pojąć nie może, za niezliczony ogrom łask otrzymanych za wstawiennictwem Matki Bożej Pompejańskiej.

W 2012 roku będąc ciężko chora (trzy razy szpital, niezliczone wizyty na pogotowiu, bezradność lekarzy) zaczęłam gorąco prosić Boga o ratunek. Najpierw za wstawiennictwem świętego Judy Tadeusza, który już po kilku dniach – za co mu bardzo dziękuję – „podsunął“ mi Nowennę Pompejańską. Odmawiając pierwszą nowennę w intencji uzdrowienia fizycznego, już w trzecim dniu części dziękczynnej usłyszałam w sercu piękny, miękki, ciepły i kochający męski głos: „Nie bój się. Chcesz uzdrowienie duchowe?“ W tym samym momencie oczami duszy zobaczyłam obraz Pana Jezusa z napisem „Jezu ufam Tobie“ i wiedziałam że to głos Pana Jezusa Miłosiernego. Doświadczyłam mocy nieskończonego Miłosierdzia Bożego. Otrzymałam pomoc w zerwaniu z grzechami ciężkimi i łaskę spowiedzi (po 22 latach) z całego życia. Zaczęło się uzdrowienie duchowe zarówno moje, jak i mojej rodziny. Modląc się Nowenną Pompejańską od 2012 roku, ja i cała moja rodzina doświadczamy nieustannego cudownego wstawiennictwa oraz obecności Matki Bożej. Doświadczamy Miłości Boga żywego. Oddaliśmy nasze życie Jezusowi.

Jesteśmy praktycznie zasypywani łaskami. Z radością w sercu wymienię najważniejsze:

Ja – poznałam żywego Boga, otrzymałam wiele darów Ducha Św., uzdrowienie duchowe, codzienna Eucharystia, Pan stawia mnóstwo wartościowych ludzi na mojej drodze, prawdziwych przyjaciół, wspaniałą Wspólnotę.

Córka – łaska wiary, zerwanie szkodliwego związku, mieszkanie, praca.

Syn – zdanie egzaminów, przyjęcie do szkoły katolickiej, powołanie do życia zakonnego,

Jezus Chrystus moim Królem jest, a Maryja zawsze Dziewica moją ukochaną Matką.

Chwała Panu!