Mój roczny synek Jędruś był w bardzo ciężkim stanie po nieudanym zabiegu i ciężkich infekcjach. Przebywał w szpitalu, co chwila trafiał na OIOM i było spore ryzyko, że umrze. Poznana przypadkiem mama innego chorego dziecka powiedziała mi, żebym spróbowała z nowenną pompejańską – „przynajmniej zyskasz spokój, że zrobiłaś wszystko, co mogłaś”.
Spokój rzeczywiście zyskałam, synek przeżył jeden oiom, potem kolejne, ale ciągle na nie trafiał. Myślałam, że pod koniec nowenny wyjdziemy ze szpitala do domu – a tu nic… Rokowania były niepomyślne, nie było leku na bardzo rzadką chorobę jego płuc.
8 maja, w święto Matki Bożej Pompejańskiej, lekarka prowadząca poinformowała nas, że jednak znaleźli sposób, by pomóc Jędrusiowi. W ciągu tygodnia rozpoczęliśmy leczenie, które bardzo mu pomogło. Udało się przeprowadzić operację.
Dalej jednak byliśmy w szpitalu, kolejne infekcje, gorączki itp… Do drugiej nowenny pompejańskiej zaprosiłam znajomych – każdy odmawiał po dziesiątce różańca, ja resztę. Pod koniec części błagalnej… wyszliśmy do domu! I w domu mogliśmy już dziękować Matce Bożej i Jezusowi za pomoc.
Synek ma prawie półtora roku, nie jest jeszcze w pełni zdrowy, ale żyje i ma się coraz lepiej. Wierzę, że będzie dobrze.
Iza
Zobacz podobne wpisy:
Joanna: Zdrowe dziecko
Justyna: Praca i inne łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Wspaniałe świadectwo, ja podobnie jak Pani modlę się o zdrowie dziecka, już ponad rok (z przerwami) odmawiam nowennę i mam dowód cudu ( cud został okrzyknięty przez lekarzy). Ta nowenna daje spokój, wiarę w leprze jutro, nadzieję… Ja z całej mocy wierzę że Matka Boska nad nami czuwa i nic nie może się złego stać. Obiecuje, że pomodlę się za Pani synka. Życzę dużo siły.
Wspaniale! Dzięki Ci Maryjo!