Siedem lat temu kiedy moje małżeństwo ( z mojej winy ) przechodziło poważny kryzys , Pan Bóg mnie tak poprowadził , że poszedłem do spowiedzi generalnej. Zmieniłem swoje życie ( a właściwie to Pan Bóg je zmienił ). Metanoja i zmiana stała się faktem. Zacząłem się modlić codziennie, odmawiać różaniec, sam ale też z żoną i dziećmi. Często , prawie każdego dnia uczestniczyłem we Mszy Św. Mijały miesiące, lata, małżeństwo – wydawało się być uratowane. Dzisiaj jesteśmy bardzo szczęśliwym małżeństwem.
Równolegle zacząłem mieć problemy finansowe, zawodowe. Jestem prawnikiem. Jeszcze 7 lat temu miałem, dużo pracy i klientów. Zarabiałem dużo. Z dnia na dzień to się zmieniało, klienci odchodzili a my zaczęliśmy żyć z oszczędności. Do tego kredyt we frankach na zakup mieszkania, którego trudno mi było spłacać. Myśleliśmy już o sprzedaży mieszkania. Rezygnacja z wakacji czy większych zakupów była już oczywistością. Jakieś 2 lata temu przeczytałem o Nowennie Pompejańskiej. Wydawało mi się, że nie dam rady. Różaniec – to i owszem ale cały różaniec codziennie – to ponad moje siły. Po kilka dniach namysłu , zacząłem jednak odmawiać – w intencji wyjścia z kłopotów finansowych. Żona była przeciwna mojej intencji. Mimo to kontynuowałem nowennę. Nawet dobrze mi się odmawiało. Minęły 54 dni i… nic , bez zmian… bez pracy .. z kredytem do spłaty.
Prawie zapomniałem o nowennie i o swojej intencji.
Po jakimś czasie to o co się modliłem zaczęło się spełniać. Nowa praca, nowi klienci, potem kolejne zlecenia. Pracy zaczęło przybywać, mijały miesiące i … zanim się zorientowałem , mieliśmy pieniądze na spłatę kredytu frankowego.
W czerwcu pojechaliśmy na Jasną Górę podziękować Maryi za opiekę i za wysłuchanie mojej intencji . Nowenna zadziałała – również w moim sercu , a właściwie przede wszystkim w moim sercu. Zrozumiałem, że nie chodzi tylko o „magiczne” wysłuchanie i realizację naszej intencji. Nie chodzi o „klepanie” różańca. Chodzi o moją dyspozycję i otwarcie serca i gotowość na wszystko co ma być. Spełnienie intencji nowenny przyszło wtedy kiedy byłem wewnętrznie gotowy na wszystko, na sprzedaż mieszkania, ograniczenie się do skromnego życia.
Dzisiaj modlę się codziennie różańcem. Mam go w samochodzie, w kieszeni spodni, na palcu, przy łóżku… w sercu… jest moim życiem duchowym.
W mojej parafii założyliśmy Męską Róże Różańcową pod wezwaniem Matki Boskiej Szkaplerznej.
Polecam.
Z Panem Bogiem.
Dariusz
Zobacz podobne wpisy:
Justyna: Praca i inne łaski
Marta: Znalezienie dobrej pracy dzięki nowennie pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Witam i przepraszam ze się osmielam tu pisać i zwracać z prośba do p.Darka jako prawnika,potrzebuje pomocy prawnej,bo niestety muszę się zając,tak się tragicznie złożyło,sprawa spadkowa.
Mam niemile doświadczenia z prawnikami,boje się po prostu.
Czy mogę prosić o kontakt BB.LESNIOWSKA@INTERIA.PL
LUB TEL 725 782 070
Pozdrawiam i z Panem Bogiem.
Czytałam świadectwo z wielkim rozrzewnieniem.Zawsze gdy mężczyzna się modli wiem,ze to bardzo dobry człowiek.Mój Mąż w dzieciństwie dostał różaniec od swojej Mamy-do chwili obecnej modli się nim codziennie,a ma 63 lata.Różaniec bardzo zniszczony,ale dla Niego najdroższy.Błagamy oboje o nawrócenie Syna,różaniec,który myśmy Mu dali/nie jeden raz/ leży…….czeka.
Dzieki Darek. Piekne swiadectwo. Mam podobne doswiadczenia łaski dzieki tej modlitwie i w ogole. Bog JEST i JEST dobry, a Mamunia – lepszej nie ma!
Zgadzam sie z Dorota, Meska Roza to prawdziwy SKARB!
Taki mąż jak Ty to skarb! Ja jestem w podobnej sytuacji i wierzę że będzie dobrze 🙂 ufam
Największym cudem jest dla mnie to że powstała męska Róża Różańcowa, to jest cud. W naszych czasach coś prawie już na wymarciu. Wszędzie są tylko kobiety z różańce m mężczyzn natomiast jak na lekarstwo, może tylko w towarzystwie kobiet, lecz prawdziwe grupy modlitewne męskie to cud
Piękne świadectwo!To dodaje sił i wiary!Ja również polecam tę Nowennę,sama odmawiam już kolejną….Szczęść Boże:)
Czasem zaglądam tu, by wzmocnić się świadectwami innych ludzi. Aktualnie odmawiam czwartą nowennę. Żadna z poprzednich intencji nie została spełniona, ale moje życie jakoś się poukładało, inne pozytywne rzeczy się wydarzyły oraz bardziej ufam Bogu… A Twoje świadectwo jeszcze bardziej mnie w tym wszystkim umacnia 🙂 Dziękuję 🙂
Dziękuję cudowne świadectwo. .
Piękne świadectwo.Upewnia w przekonaniu aby nigdy nie wątpić.
Powiedziałeś coś najważniejszego:)Mianowicie o tym że Bóg spełnił Twoją prośbę wtedy gdy byłeś już gotowy na rezygnację z niej. Kiedy pokazałeś że to nie jest najistotniejsze, że nawet i bez tego jesteś gotów dalej trwać w wierze:D Bóg zapłać za to świadectwo, może to uświadomi wielu osobom o co chodzi w Nowennie i oddaniu się Bogu. Nie możemy bowiem jedynie oczekiwać, musimy coś od siebie dać:)Szczęść Boże:)!!!
Dajesz nadzieję swoim świadectwem, Bardzo Ci dziekuje – bo w jakis sposób twoje słowa dały mi otuchy. Ja tez jestem na rozancowym szlaku ,ale narazie na nim kamienie mojego zycia, dales mi nadzieje ,ze dalej ,moze duzo dalej wejde na prosta drogę , a z niej na autostrade do nieba. Dziekuję