Anna: Wiara pomaga mi bardzo…

Z nowenna pompejska spotkalam sie ponad dwa lata temu.Powiedziala mi corka o niej i wyslala mi zasady modlitwy.Moja pierwsza prosba modlitwa o zrozumienie w domu.By bylo mniej klotni , a wiecej serca i milosci.Najbardziej chodzilo mi o relacje mojego syna z moim mezem, a jego ojczymem.Matka Boska wysluchala mnie, choc czasami dalej sa burze, jednak dogaduja sie i to mnie bardzo cieszy.

Nastepna nowenna, znow o syna tym razem o zdanie matury.Modlilam sie i wierzylam, ze zda.Otrzymalismy laske Wymodlilam.

Trzecia intencja przyszla nagle, modlitwa o moja corke.Przyjechala do mnie i bardzo sie poklocilysmy, wyjechala zla ze slowami, ze juz nigdy nie przyjedzie.To, ze tak mowila nie przerazilo mnie tylko zaczelam prosic Matke Boska o wyciszenie dla niej.By byla mniej nerwowa, by potrafila sie wyciszyc, by nie irytowaly ja czesto jakies sytuacje badz ludzie.I znow choc bylo ciezko z codzienna modlitwa, bylam sumienna w rozancu.

Czwarta nowenna o pomyslne zalatwienie spraw sadowych zwiazanych ze spadkiem, tutaj nie wyszlo tak do konca jak chcialam, ale nie pomyslalam nigdy, ze Maryja jest wrozka i spelnia wrzystkie zyczenia.

Dzis skonczylam szosta nowenne druga bez przerwy o przyjazd syna do mnie do USA.Powiedzialam Matce Jezusa, ze tak dlugo bede ja prosic , az zobacze moje dziecko na lotnisku.Tak bardzo chce by tu wlecial , a sprawy sie komplikuja by za pare dni poszly do przodu.Dzien za dniem nie wiem, czy mi sie uda.Raz jest wszystko przekreslone , a za chwile szansa, ze spotkamy sie.

Tak naprawde ta modlitwa mi daje sile i wielka nadzieje, wiem, ze u Matki Boskiej nie ma rzeczy niemozliwych.