Szczęść Boże ! 2 dni temu, w Boże Ciało zakończyłam moją drugą nowennę. Mam 19-lat i jestem tegoroczną maturzystką. O tej cudownej modlitwie pierwszy raz dowiedziałam się będąc na Mszy Św. O uzdrowienie, wtedy dotarł do moich rąk obrazek Matki Bożej z Pompejów i instrukcja odmawiania modlitwy, jednak jak przeczytałam, że odmawia się co najmniej 3 Różańce dziennie konkretnie zbagatelizowałam sprawę . Jednak nie trzeba było długo czekać aż ponownie usłyszałam o tej modlitwie . 3 miesiące potem , moja przyjaciółka napisała do mnie, że musi mi coś powiedzieć „ Matka Boża każe mi się tym dzielić ‘’ . Byłam w szoku , nie wiedziałam o co chodzi, szybko ją odwiedziłam, a w jej pokoju bardzo głośno leciała pieśń Ruah . Poczułam się bardzo dziwnie, i bardziej chciało mi się z tego płakać. Przyjaciółka zaczęła mi opowiadać o tej modlitwie i o świadectwie , które pooglądała. Miałam jakieś negatywne nastawienie, czułam jakiś niepokój . Kiedy wróciłam do domu , włączyłam to świadectwo, pooglądałam tylko połowę , ponieważ byłam umówiona. Jednak świadectwo było cały czas włączone na moim komputerze. Kiedy wróciłam do domu, mama powiedziała mi że oglądała z moim tatą telewizor, ale się zepsuł i nie mieli co robić, zatem zerknęli na mój komputer i pooglądali to świadectwo ( potem telewizor znowu działał ) . To jakiś kolejny znak, że było to niezwykłe. Podjęłam decyzje , że zacznę odmawiać tą modlitwę a moja mama zrobiła to samo. Było to dla mnie ogromnym zdziwieniem , bo wcześniej nigdy nie pomyślałabym, że moja mama będzie odmawiać 3 różańce dziennie.
Wtedy wszystko się zaczęło. Moja pierwsza intencja dotyczyła mojego serca . Czytałam różne świadectwa o tym jak szatan może nam przeszkadzać, więc byłam przygotowana na jego ataki. Zaczęło się już po pierwszym tygodniu , kiedy w poniedziałek rano zaczęłam odmawiać część radosną, brakło mi sił. Nie dałam rady klęczeć, głowa sama opadła mi na łóżko. Byłam bliska stracenia przytomności . Ten cały dzień był dla mnie bardzo ciężki. Opadłam ze wszystkich sił. Nie mogłam chodzić, czułam się bardzo źle. Moja mama zawiozła mnie do lekarza, potem badania itd. Ja jednak wiedziałam , że to atak szatana i nie poddałam się, trwałam dalej w modlitwie . Jednak nie zakończyło się tylko na osłabieniu fizycznym. Miałam bardzo ciężkie chwilę w szkole, na której zawsze mi zależało. Zawsze miałam jakoś tak, że poza szkołą angażowałam się w różne inne rzeczy charytatywnie itp. Grałam w różnych zespołach, byłam członkiem wolontariatu itd. Nigdy nie miałam czasu na nudę i bardzo często musiałam zarywać noce przez naukę . Kiedy byłam już w klasie maturalnej postanowiłam nie angażować w nic, tylko skupić się na nauce. Jednak to nie było takie proste. Wyszło tak, że miałam jeszcze więcej rzeczy na głowie, angażowałam się głównie muzycznie w organizacje rekolekcji, mszy i wielu innych uroczystości. To samo działo się w wolontariacie , przy którym współpracowałam z chorymi dziećmi. Wracając do ataków złego , miałam w szkole totalne rozczarowania. Ja taka „dobra’’ uczennica nagle zaczęłam być chyba jedną z tych słabszych. Próbne matury szły mi fatalnie, nawet moi rówieśnicy zauważyli że coś ze mną chyba nie tak . Może to brzmi dziwnie, ale był to powód mojego przygnębienia, kiedy tak bardzo się starałam wszystko szło na marne. Szatan przeszkadzał mi również w czasie modlitwy. Często mieszał mi w głowie przekleństwami do Matki Bożej, nie pozwalał zasnąć .Ale również w tych chwilach nie poddałam się. Kolejnym strzałem w dziesiątkę, do mojego załamania była moja relacja z przyjacielem , na którym bardzo mi zależało. Na początku nowenny wszystko układało mi się z nim świetnie, po prostu idealnie. Oczywiście potem wszystko się zepsuło, strasznie się na nim zawiodłam , nie chciałam go widzieć ani mieć z nim nic wspólnego.
To wszystko działo się podczas mojej pierwszej nowenny, pomimo tylu niepowodzeń było coś piękniejszego . Widziałam jak moje serce się zmienia, jak jest coraz bliżej Boga i Maryi . To było coś niedopisania . Zaczęłam czuć wewnętrzny spokój, nie martwiąc się o jutro. Co więcej, kiedy zaczęłam opowiadać moim bliskim o tej modlitwie oni również zaczęli ją odmawiać. To było coś nie do zatrzymania .
Zastanawiałam się czy w ogóle odmawiać drugą nowennę. Pomyślcie sobie nie dość , że tyle stresu związanego z maturą, to jeszcze trzeba było poświęcić czas na Różaniec. Nie wiedziałam czy dam radę pisać egzaminy a potem jeszcze się modlić. Jednak po zakończeniu pierwszej nowenny stwierdziłam, że im bliżej będę Boga tym lepiej dla mnie i to On ma pokierować moim życiem a nie egzaminy . Zatem moja druga intencja była o dobre pokierowanie moim życiem. Złożyło się tak , że część błagalną zakończyłam 8 maja, i dopiero zdałam sobie sprawę, że wtedy jest święto w Pompejach. No i złożyło się tak , że całą nowennę zakończyłam w Boże Ciało , dwa dni temu. W tym czasie dostałam pracę na wakacje, co w ogóle było nie do pomyślenia . Maturzystka dostała idealną pracę, i to w tym terminie , który jej odpowiadał. Coś pięknego . Teraz nie przejmuję się studiami, nie wiem jak napisałam maturę i nie wiem czy dostanę się na wymarzony kierunek, ale jakoś się tym nie przejmuję, co wcześniej byłoby niemożliwe. Także widzę jak zmieniła się moja mama, która zawsze była bardzo nerwowa i nawet stukanie palcem o stół ją denerwowało. Teraz wiedzę, że tak jak ja ma w sobie więcej spokoju i radości . W dodatku zaczęła czytać Dzienniczek Siostry Faustyny, a ja przez nowennę poznałam Św. Ritę . Czas spędzony na modlitwie, nie był stracony. Czuję w sercu ogromny spokój i radość. Jestem bliżej Boga i Maryi . Chwała Panu!
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Nowenna pompejańska naprawdę działa!
Lidia: Matka Boża mnie wysłuchała
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
jak ci poszła matura ? 🙂
Pozdrawia przyszloroczna maturzystka :’)
Matura poszła całkiem w porządku 🙂 Nie dostałam się na studia tam gdzie chciałam, ale poszłam na inne i ufam Bogu, że skoro tak się stało to będzie dobrze i nie mam się o co martwić 🙂 Pozdrawiam również i powodzenia w przygotowaniach !
Olu,
Jak Ci się podobają studia i jak Ci idzie? Jakie powołanie rozeznałaś?
Bylas wytrwala a to byla sila Boga ktory mial cie w opiece i Matka Najswietsza i zarazilasz jeszcze innch to wielka laska zycze wytrwalosci z i wiary .Dziekuje za swiadectwo. !
Fajnie że młodzi ludzie poznaja tę piekną modlitwe mam nadzieje że moje córki 16 i 13 lat tez za sprawą NM po nia sięgna. Z Bogiem
„Ale to wszystko, co miało dla mnie wartość, ze względu na Chrystusa uznaję za bezwartościowe. I naprawdę uważam za stratę to wszystko w porównaniu z najwyższą wartością, jaką jest poznanie Chrystusa Jezusa, mojego Pana. Właśnie dla Niego wyzbyłem się tego wszystkiego i uważam to za śmieci, bylebym tylko mógł zdobyć Chrystusa i w Nim się znaleźć, nie mając mojej sprawiedliwości [płynącej] z Prawa, ale tę, którą daje wiara w Chrystusa – Bożą, opartą na wierze. Dzięki niej poznam zarówno Jego, jak i moc Jego zmartwychwstania, będę miał udział w Jego cierpieniach [w nadziei], że upodabniając się do Niego w śmierci, dojdę do chwalebnego powstania… Czytaj więcej »
Ola, bardzo pienke swiadectwo, ciesze sie ze w tak mlodym wieku zawierzylas Maryi i ze pozwalasz, zeby to Ona Cie prowadzila. Maryja 'porzadkuje’ nasze zycie w taki sposob, ze wszystko wraca na swoje miejsce. Trzymam kciuki za wyniki maturalne.Szczesc Boze.
Super! Cieszę się, że wytrwałaś w modlitwie. Jestem rok młodsza od ciebie i też wiem, co to problemy w szkole…
Dzięki za to świadectwo. Trzymaj się!