Witam!
Nowenne zakończyłam już pół roku temu, modliłam się w intencji mojej mamy, żeby jej wyniki biopsji był dobre, żeby guzy na tarczycy nie okazały się złośliwe. I faktycznie tak jest. Dzięki Bogu, Matce Przenajświętszej i św J.Popiełuszce, mama się do niego modliła i jemu zaufała w szczególności. A ja tutaj chciałabym podzielić się swoimi doświadczeniami z okresu odmawiania nowenny. Wiadomo jest to wysiłek, trzeba wygospodarowac czas i walczyć ze sobą, aby pozbierać myśli, żeby modlić się godnie, prawdziwie, miałam wiele momentów trudnych. Moim głównym problemem, choć to żaden problem tak naprawdę, było zmęczenie, często wieczorem odmawialam różaniec, zdarzało mi się usnac w trakcie modlitwy, po prostu zamknąć oczy i „odlecieć”, obojętnie czy klęcząlam, czy stałam, potrzeba snu wygrywała w tym momencie, ale walczyłam dalej, ocknelam się i od nowa modlilam. Przysięgam, jak pewnego razu, gdy znow moje oczy robily sie ciezkie, poczułam jakby mnie ktoś po policzku delikatnie głaskal, to mnie skutecznie rozbudziło, nawet się trochę przestraszyłam. Innym razem gdy pomyślalam, że tym razem odmòwie na siedząco, a jak się to Matce nie podoba, niech mi to pokaże, to kartka spadła na podłogę z biurka przed którym siedzialam, schylilam się i uklęklam. Wytrwalam z tymi trudami, ale wzbogadzona jestem o takie właśnie doświadczenia, one dały mi jeszcze większą wiarę.
Odmawiajmy nowenne pompejanską!
Zobacz podobne wpisy:
Małgorzata: Jest siła i moc i radość
Kryspina: spokój, obowiązek, łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Chwała Panu i Maryi! Z Panem Bogiem!