Agnieszka: Nawrócenie przyjaciela

Jeszcze nie odmówiłam całej Nowenny, na razie zaczynam część dziękczynną. Wprawdzie moja intencja jeszcze się nie spełniła, jednak zauważyłam wiele łask w moim życiu za pośrednictwem Matki Najświętszej.

Po pierwsze, odzyskałam wewnętrzny spokój, przestałam przeklinać… w tak krótkim czasie, jakim jest 27 dni, zaszło wiele pozytywnych zmian w moim życiu. Ale najważniejszą z nich muszę się koniecznie z Wami podzielić. Mój przyjaciel – zagorzały ateista, który od lat nie chodził do Kościoła i nie przyjmował sakramentów, w ogóle negował istnienie Boga i sens wiary – nawrócił się!

W niedzielę, po raz pierwszy od wielu lat uczestniczył we Mszy Świętej, a w poniedziałek przystąpił do sakramentu pokuty. Teraz mówi, że to dzięki mnie nastąpiła w nim taka zmiana, ale ja wiem, że to tylko i wyłącznie zasługa Matki Bożej, ponieważ w czasie modlitwy często myślałam o jego postawie. Ogólnie przygnębiał mnie fakt, że osoba, którą lubię, jest tak daleko od Boga i nie zanosi się na zmiany.

Modliłam się w całkiem innej intencji i wierzę, że w swoim czasie (o ile taka jest Wola Boża) zostanę wysłuchana, a „po drodze” uzyskałam tak wiele łask, w tym tę najwspanialszą, jaką jest nawrócenie przyjaciela. Dlatego też pragnę zaświadczyć, że warto zawierzyć Maryi!