Długo zwlekałam z napisaniem tego świadectwa, bo łaska otrzymana poprzez odmawianie nowenny pompejańskiej jest po ludzku trudna do zaakceptowania pomimo, że jest ogromna.
We wrześniu ubiegłego roku ciężko zachorował mój tato. Guz mózgu. Po pierwszej diagnozie natychmiast udałam się po pomoc do Najświętszej Marii Panny zmawiając nowennę. Wydawało się, że wszystko będzie dobrze, bo tato mimo mocno podeszłego wieku zostal zakwalifikowany do operacji, lekarze zapewniali, że pole operacji jest łatwo dostępne i sam zabieg nie będzie bardzo skomplikowany. Niestety nastąpiły powikłania i tato zmarł po siedmiu dniach śpiączki farmakologicznej…
Można by powiedzieć, że moja prośba została odrzucona, ale ja odmawiając każdą część nowenny mówiłam ,, modlę się w intencji mojego taty”. Bóg wysłuchał modlitwy po swojemu. Tato miał czas wypowiadać się , przyjąć komunię i sakrament chorych. Matka Boża dała mu ten czas na modlitwę. Odszedł od nas bez strachu i nie cierpiąc 14 października w święto św Józefa patrona dobrej śmierci.
Wiem, że po tamtej stronie czekała na niego Najśwętsza Maria Panna, że otoczyła go swoją opieką i choć ciężko jest nam tutaj bez niego to była wielka łaska wyproszona przez modlitwę różańcową.
Zobacz podobne wpisy:
Ewa: Łaski dla mojej córki
Ola: Zdrowie dla mamy
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie…
Joanno, współczuję śmierci Taty. Jednocześnie widzę jak wielką łaskę otrzymał Twój Tata – Twoja modlitwa nie pozostała bez odpowiedzi. Mam nadzieję, że znajdziesz w tym oparcie i umocnienie. Z Bogiem!
dobra smierc to wielka łaska.choc po ludzku ciezko to pojac ogarnac.
Niech Bog zawsze bedzie z toba