Chwała Panu! Pragnę zaświadczyć o cudzie, który dokonał się w moim małżeństwie za wstawiennictwem Maryi, Królowej Różańca Świętego. W sierpniu była 14 rocznica naszego ślubu. Nie świętowaliśmy jej radośnie, bowiem mój mąż od początku wakacji był zauroczony inną kobietą.
Początkowo nie wiedziałam, co się dzieje. Zamknął się na mnie. Nie chciał ze mną rozmawiać, być, spać. Podejrzewałam, że ktoś może być w jego życiu, ale on się wypierał. Pod koniec sierpnia, na rekolekcjach, które dane było nam przeżywać, dowiedziałam się bolesnej prawdy. Mój mąż był zakochany w innej kobiecie i nie miał zamiaru rezygnować z tej znajomości. Przeżyłam szok!!! Nie wiem, co by ze mną było, gdybym nie była wtedy na rekolekcjach.
Otworzyłam Pismo Św. na chybił trafił i przeczytałam tam słowa, że „Pan objawi swą potęgę i chwałę”. Stały się one moją nadzieją… Nie wiedziałam, jak daleko mój mąż posunął się w swojej znajomości. Myślałam, że to tylko uczucie, że jeszcze nie zaszedł za daleko … Było jednak inaczej. Co jakiś czas uświadamiałam sobie najgorszą scenerię. Mój mąż nie wracał czasem na noc. Co robił w tym czasie? Ból rozsadzał mi serce. Z listów, które gdzieś znalazłam, okazało się, że mój mąż zdradza mnie. Od początku zaczęłam się gorąco modlić w intencji mojego męża i naszego małżeństwa. Poprosiłam wiele osób o modlitwę, porozsyłałam e-maile z prośbą o modlitwę, nawet zaczepiałam siostry zakonne i prosiłam o modlitwę.
Po niedługim czasie moja mama rozpoczęła nowennę pompejańską. Ja, z trójką dzieci, nie wyobrażałam sobie, bym mogła tyle czasu poświęcić na modlitwę. Starałam się częściej chodzić na Mszę Św., na adoracje, więcej modlić. Jednak po kilku dniach podjęłam decyzję o nowennie. I nieoczekiwanie stwierdziłam, że mam na nią czas! Wstawałam wcześniej, modliłam się w samochodzie do pracy i z pracy, a po południu modliłam się jeszcze nowenną do Matki Bożej rozwiązującej węzły (za tą kobietę, za jej męża, z którym żyła w separacji, o uzdrowienie ich relacji). Pan Bóg dawał siły, dużo siły.
Oczywiście przychodził tżz czas rozpaczy, kiedy chciało się tylko ryczeć i leżeć w łóżku. Ale Pan Bóg stawiał na nogi. Bardzo czekałam na koniec nowenny i na to, co może się stać 🙂 Jednak nic się nie stało. Niektórzy, również na spowiedzi, podpowiadali: postaw mu konkretne warunki, niech się poprawi, albo wyprowadzi. Na początku w ogóle nie przechodziło mi to przez myśli. Po przemodleniu, po pierwszej nowennie, powiedziałam mężowi, żeby się wyprowadził, jeśli nie ma zamiaru inwestować w nasze małżeństwo.
Nie wiedziałam, co może nastąpić, ale świadomość przemodlenia tej sprawy napawała mnie względnym spokojem. Ale nie stało się nic. Mój mąż nie miał zamiaru się wyprowadzić, ale też nie chciał rezygnować ze swojej znajomości. Powiedział, że wyprowadzi się za kilka miesięcy. 11 listopada rozpoczęłam drugą nowennę. W drugiej jej części zaczęło mi być coraz trudniej, coraz bardziej byłam zmęczona wcześniejszym wstawaniem, jednym tokiem myślowym, brakiem rozwiązań na tę sytuację. Nadeszły Święta Bożego Narodzenia. Wigilię przepłakałam, w I święto wywiozłam dzieci do rodziny i przespałam dzień. W II święto dostałam nieoczekiwanego sms-a, od osoby prawie nieznanej: „Niech dobrze ci będzie, miej błogosławiony dzień”.
Choć zamierzałam ten dzień też przespać, w tej sytuacji coś się zmieniło. Z ciekawością dnia, pojechałam z dziećmi do rodziny, poszliśmy wspólnie na koncert kolęd, a po powrocie do domu mój mąż nadal nieugięty w swych zamiarach. Wyrzuciłam mu trochę swojego żalu i poszłam kłaść dzieci spać. Zanim jednak zasnęły, mój mąż poprosił mnie, bym zeszła z piętra zobaczyć coś mało istotnego. Najbardziej istotne jednak było to, że to właśnie w tym nieoczekiwanym momencie mój mąż postanowił zawrócić z drogi, na której był 🙂
Z każdym dniem jest lepiej, wierzę, że Pan Bóg uleczy nasze zranienia. Moc modlitwy jest wielka, Matka Boża kochana, Pan Bóg ma doskonałe wyczucie czasu i czasami dopuszcza do naszego życia trudne historie, bo może wyprowadzić z nich większe dobro.
Zobacz podobne wpisy:
Renata: Mąż wyprowadził się z domu
Joanna: Rodzina razem dzięki Nowennie Pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
ja również jestem na trudnym etapie naszego maklzenstwa,maz w wielkanoc wstal od stolu i nas z corka porzucil, mowi ze mnie nie kocha,ze mial ze mna tak zle.bylismy razem 11lat,mamy niespena 3letnia coreczke,ja poswiecilam sie calkiem dla meza,dbalam o niego,o dom,o corcie a on teraz zachowuje sie tragicznie,jakbysmy byli najgorszymi wrogami,cala swoja rodzine nastawil przeciwko mnie (gdzie na pczatku mnie wspierali)i wszyscy zdgodnie twierdza ze jestem winna rozpadowi malzenstwa,corka przez niego wyladowala w szpitalu. poczatkowo nmaz mowil o rozwodzie a teraz jak ja wspominam o tym to on twierdzi ze mu rozwod do niczego nie jest potrzebny bo on sobie… Czytaj więcej »
To rzeczywiście takie smutne, że tak wiele ludzi nie rozumie postawy nas – porzuconych, zdradzanych żon. Najłatwiej jest się śmiertelnie obrazić, trzasnąć mężowi drzwiami przed nosem i wystąpić o rozwód. Ale przecież te ileś lat temu ślubowałam mu w obliczu Boga… Na dobre i na złe… Teraz niestety jest to złe. To, co robi mój mąż (mówi, że nie kocha, nie chce ze mną być, wyprowadził się do rodziców, wszytko wskazuje na to, że ma kochankę, choć się zdecydowanie wypiera – prawdopodobnie w obawie rozwodu z orzekaniem o jego winie) odbieram w kategorii specyficznej „choroby” – kryzysu 40-latka. Rani mnie… Czytaj więcej »
Dziekuje za piękne świadectwo .ja odmowilam trzy N P o uratowanie mojego małżeństwa i wierze w to ze Matka Boska mnie wysłucha otrzymałam wiele łask . Nauczyłam sie wybaczyć i kochac miłością czysta . Wielu ludzi tego nie rozumie śmiejąc sie ze moja walka o malzenstwo jest upokarzające . Ale dla mnie jest to przepiękne uczucie kochac mojego meza chociaz pewnie małe są szanse na jego powrót . Bylismy małżeństwem 27 lat .
Ewo, może spróbuj „metody 4 kroków” ks. Ivancicia”. Wpisz w google, na samym początku wyskoczy ze strony w obronie wiary i tradycji, ale tez są inne linki.
Haniu, dziękuję Ci za piękne świadectwo, wzmacnia mnie. Pokój z Tobą i wszystkiego dobrego dla całej Twojej rodziny:)
Brawo! Objawila sie moc sakramentu! I Teoja wytrwalosc!
Ja jednak nie potrafię zrozumieć kobiet, które na siłę walczą o związek który jest ruiną. Jeśli kobieta jest na finansowej łasce męża, lub mieszkanie/dom jest jego, – wtedy walczy o byt swój i dzieci. Współczuję. Może mogłabym wybaczyć ew. jednorazowy wybryk/zdradę, ale jeżeli mąż miesiącami spotyka się z kochanką, kocha się z nią, a potem wraca do małżeńskiego łoza…., obrzydliwość. Dałabym kopa.
zgadzam się z Barbarą! przynajmniej jedna niecierpiętnica
Mnie spotkała taka sytuacja.Otóż moja synowa oszalała.Po 16 latach małżeństwa zaraz po 2 swiecie Bożego Narodzenia stwierdziła,że męża nie kocha to nie jest mężczyzna jej życia ,rzuciła obrączkę i wieczorami wychodzi ,wraca nad ranem.Wygaduje takie bzdury ,że nie można tego brać poważnie.Syn i i ja z mężem jesteśmy w szoku.Nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy.Przez lata zawsze zwracała się do syna kochanie,mówiła że ma dobrego męża.Mają dwie nastoletnie córki,które patrzą na to wszystko,co wyrabia matka.Zaznaczam,że syn nie pije,nie pali,pracuje,jest oszczędny,spokojny,domator.Okazało się,że taki nie odpowiada.Syn zaczął odmawiać Nowennę Pompejańską ,bo chce uratować małżeństwo.
oczywiście każda zdrada jest obrzydliwością, ale czy nasze grzechy też nie są zdradą wobec Boga? a On za każdym razem nam wybacza w konfesjonale. „(Mt 18,21-35) Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.” ponadto „(Mt 19:3-12)Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”. Gdyby mąż mnie zdradził, pewnie też „dałabym mu kopa”, ale świadczy to raczej o mojej słabości, a nie sile, więc się z tym nie panoszę po internecie…… Czytaj więcej »
Zanim zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejanską trochę miałam obawy czy dam radę, czy wytrwam. Czekałam na taki moment kiedy będę pewna że dam radę. Przygotowywałam się jakiś czas modląc się o siłę. Poznałam życiorys bł. Bartłomieja Longo, który w Pompejach wybudował bazylikę ku czci Matki Boskiej Pompejańskiej, Królowej Różańca Świętego dzięki książce „Od kapłana szatana do Apostoła Różańca” Szczerze polecam tę książkę. Można na you tube jej „wysłuchać” 🙂 – jest nagranie – ponad 5 godzin. Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać 20 listopada, zakończę 14 stycznia. Intencja: obrona przed złem mnie i mojej rodziny. Intencja może wydawać się trochę ogólna, ale Matka… Czytaj więcej »
Pan Tino, może warto modlić się do aniołów o sprawiedliwość?
Co do nagrania książki (jestem jej autorem), to nagrania dokonało studio katolik http://www.katolik.pl i oni zapłacili za nagranie, mają więc prawo do dysponowania nim. Zdaje się jednak, że to nie katolik.pl umieścił je na youtube.
Piękne świadectwo, ale ja mam tez wątpliwości co do postępowania męża. Jeśli zrobił to raz – miał kochankę, a ty go teraz przyjęłaś, to za jakiś czas obawiam się , ze zrobi to znowu. Bo tu ma przystań, wie, ze będziesz o niego walczyć. Faceci niestety tacy są. Rzadko sie słyszy o zonach, majacych kochanka i wracających do domu po przygodzie. Twój mąż powinien iść do spowiedzi z całego życia- to pierwszy krok. Ale twoja modlitwa jak najbardziej . Ja za ciebie sie równiez pomodlę, oby nie doszło do tego o czym pisałam. Szczęść Boże
A słyszałaścośkiedyśo małżeństwie sakramentalnym i o obowiązkach małżonków?
Haniu nie ustawaj w modlitwie. Różaniec jest potężną bronią. Zycze Tobie i Twojej rodzinie wielu blogoslawienstw.
Piekne swiadectwo. Ja tez modle sie 3 juz NP w intencji mojego malzenstwa.Moj maz ma inna kobiete i twierdzi ze do mnie juz nie wroci, chociaz nadal mieszkamy razem. Bylo bardzo zle, chcial rozwodu, upokarzali mnie na kazdym kroku wlaczajac w to moja tesciowa, a ja plakalam i sie modlilam. Maz nie odzywal sie do mnie albo tylko krzyczal. Teraz jest duzo lepiej, nie wspomina o rozwodzie, rozmawia ze mna normalnie, ale caly czas utrzymuje kontakt z ta kobieta. Wiem ze trzeba czasu zeby jezeli taka jest wola Boga wrocil do mnie. Ja zaufalam Matence Pompejanskiej i wiem ze Ona… Czytaj więcej »
Dzięki za piękne świadectwo. Dałaś przykład, jak należy walczyć o rodzinę. Niech Wam Pan Bóg Błogosławi.
Kolejna, NIE WOLNO MODLIĆ SIĘ PODCZAS JAZDY SAMOCHODEM CZY INNYM POJAZDEM, o to tyle razy apeluje policja by skupić się tylko i wyłącznie na jeździe. Korzystasz z drogi, bądź odpowiedzialny nie tylko za siebie ale za innych i miej na względzie ich dobro i bezpieczeństwo!!! Nie widzę tu cudu, mąż nie chciał się wyprowadzić bo na wszelki wypadek wolał mieć bezpieczne zaplecze, do którego może wrócić. Kochanki są trochę mądrzejsze (niektóre!!!) i nie każda przygarnia łosia pod swój dach. Widać, że go rzuciła więc wrócił do żony. Współczuję męża i proszę o wstrzymanie się od modlitw w czasie prowadzenia jakiegokolwiek… Czytaj więcej »
Pan Bóg troszczy się człowieka, który Mu ufa. Czasami wkracza w nasze życie w drastyczny dla nas sposób, ale On wie lepiej niż my, co przyniesie lepsze owoce. Nikt nie musi widzieć cudu w opisanym przeze mnie świadectwie, ale ja ten cud czuję na sobie, ja nim żyję, czuję, jak Pan Bóg leczy zranienia, jak pomaga wybaczyć, a przede wszystkim widzę przemianę mojego męża. Mamy po prostu kolejny „miodowy miesiąc”. Dla mnie to jest niesamowite !!! Byliśmy trudnym małżeństwem, teraz dostaliśmy drugą szansę 🙂