O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się od koleżanki. Początkowo myślałam, że nie podołam modlitwie. W tym czasie moja mama miała wypadek i umierała w szpitalu. Wtedy właśnie zaczęłam ją odmawiać. Błagałam o powrót do zdrowia i do sprawności. Lekarze nie dawali nam żadnej nadziei. Ale mama z dnia na dzień była coraz silniejsza, nerki po dwóch tygodniach dializ zaczęły ponownie pracować, nogi nie trzeba było amputować.
Od wypadku minęło pół roku, a dzisiaj moja mama wyszła po raz pierwszy na spacer. Matka Boska wysłuchała mojej modlitwy i wiem, że będzie dobrze.
Czy miałam chwile zwątpienia? Tak, bo jak zaczęłam odmawiać modlitwę musiałam przechodzić przez straszne kłopoty, jakby wszystko stanęło przeciwko mnie. Myślałam, że sobie nie poradzę, ale zawierzyłam Matce Najświętszej i wszystko dobrze się skończyło. W tej chwili odmawiam trzecią nowennę, ponieważ mocno wierzę że nadal zostanę wysłuchana i jestem przygotowana na to, że będę musiała stawić czoło następnym problemom. Polecam wszystkim tę modlitwę, ponieważ jest ona „nie do odparcia”.
Powyższe świadectwo zostało opublikowane w zimowym (8/2013) numerze Królowej Różańca Świętego.
Zobacz podobne wpisy:
Kasia: Wyrwanie ze szponów śmierci
Justyna: Uzdrowienie męża, przez nowennę pompejańską
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Matka Boża wysłuchuje naszych próśb i modlitw niech Będzie pochwalona na wieki !!!!