Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marysia: Módlcie się wszyscy do Maryi ona zawsze wskazuję drogę

0
0
głosów
Oceń wpis

Chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem z Nowenna Pompejańską. Zacznę od początku, wszystko zaczęło się gdy znalazłam się w najgorszym stanie duchowym mojego życia, nie widząc sensu życia, mojej ostatniej deski ratunku zaczęłam szukać w Bogu, godzinami przeszukiwałam strony internetowe poszukując ulgi dla mojej poranionej duszy, odmawiałam różne modlitwy, zaczęłam chodzić co niedzielę do Kościoła na Msze Św., wyspowiadałam się , lecz wciąż nie czułam dostatecznej ulgi.

Pewnego wieczoru kiedy zaczytana w różnych forach i modlitwach natrafiłam po raz drugi na Nowennę Pompejańską uznałam, że to znak i może to mi pomoże, wcześniej bardzo długo modliłam się do Św. Rity, Św. Judy i nawet założyłam sobie swój własny zeszyt z modlitwami. Może teraz wytłumaczę co doprowadziło mnie do takiego stanu, złe relacje z rodzicami, brak miłości i akceptacji Ojca , przemoc fizyczna i psychiczna, dwa nieudane związki z mężczyznami, niska samoocena, głowa pełna lęków, brak pracy, brak pasji, brak chęci do życia… I pojawił się On miły, troskliwy , czarujący , szybko się zadłużyłam , a z czasem zakochałam, świetnie mną manipulował, zwodził przez 2 lata przy czym świetnie się bawił, zmieniał dziewczyny, a ja wciąż miałam nadzieje, że mnie pokocha, że wydarzy się cud , ciągle się kręcił obok mnie , twierdząc, że czuje coś do mnie, ale nie może ze mną być bo jestem zbyt zaborcza, kiedy stawałam już na nogi pełna nadziei, że teraz mi się uda odkochać , znaleźć pracę on wracał i mi motał w głowie, to było jak błędne koło.

Miałam już tak dość, że kolejny mężczyzna nie chce ze mną być, że jestem do bani bo żyję w lęku odrzucenia i stąd nie potrafię stworzyć normalnej relacji i nie umiałam sobie z tym poradzić, kiedy on znalazł sobie inna wtedy zaczęłam modlić się do Matulki o jego miłość, jeśli jest mi pisany, odmówiłam 3 nowenny , pierwszą w intencji jego miłości do mnie, drugą o to by jeśli wola Boża jest taka był ze mną , a trzecią , którą skończyłam wczoraj o jego przemianę wewnętrzną.

Dwie pierwsze nowenny nie były do końca wysłuchane, fakt działy się cuda , miałam w sobie wielki spokój wewnętrzny, wiele nadziei i wiary, której wcześniej mi zabrakło, zaczęłam robić coś dla siebie, a On rozstał się z tą dziewczyną, ciągle do mnie wracał, ale nie dawał nam szansy na bycie razem, wszystko się zmieniło przy 3 nowennie, doczekałam się , dał nam szanse i wiecie co zostawił mnie tydzień temu, po miesiącu bycia razem, a wiecie dlaczego bo ja nie umiałam żyć normalnie wciąż szukałam dowodów na jego niewierność, umiejętnie odpychałam go od siebie, byłam złośliwa i wciąż naciskałam na wszystko, by mnie przytulił , pocałował itd. co w rezultacie blokowało go jeszcze bardziej.

Prosiłam go by dał nam szanse , że się zmienię , ale nic nie pomaga, on nie chce, powiedział, że nie chce ze mną być w związku, najgorsze i może najlepsze w tym wszystkim jest to, że ja zrozumiałam, że Bóg mi da to o co proszę , ale czy ja jestem w stanie tym się cieszyć , skorzystać z tego ? Odpowiedź jest smutna bo to ze mną jest problem, to ja nie umiem żyć bez lęków, kochać zdrowo, cieszyć się miłością, bo jestem nauczona innej miłości , miłości 'chorej’ i to o swoją przemianę powinnam się modlić , a nie o mojego Kochanego.

Jestem wdzięczna całym SERCEM MATULCE, że mi pomogła zrozumieć wszystko co robiłam źle, teraz muszę zmienić siebie , a to najgorsza walka jaka mnie czeka, ale Matka dała mi wiarę , której wcześniej nie miałam, najsmutniejsze jest w tym to, że chłopak , którego darze tak wielkim uczuciem nie chce dać mi szansy naprawić tych błędów i muszę się z tym pogodzić, że zepsułam wszystko. Módlcie się wszyscy do MATKI ona zawsze wskazuję drogę i daje światło nadziei w ciemności. Ściskam wszystkich Gorąco;)

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

18 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ela
Ela
01.03.14 12:56

Zwłaszcza te dwa wpisy – Joanny i Pati pełne górnolotnych morałów i frazesów o łamaniu I przykazania zdradza totalny brak empatii w stosunku do autorki komentarza.

Ela
Ela
01.03.14 12:51

Marysiu nie Beatko, przepraszam za pomylenie imion

Ela
Ela
01.03.14 12:46

Bzdury piszecie, ludzie, dziewczyna jest poraniona swoim życiem, a nie, że to jakaś jej wina czy błąd. Ludzie, którzy nie są kochani, nie doświadczają normalnych relacji w swoim dzieciństwie czy to ze strony rodziców czy rówieśników, czują się całe życie odrzuceni, a potem lęk przed kolejnym odrzuceniem. Zamiast tutaj moralizować i pisać o Bogu, pouczać, przeczytajcie najpierw, co ona napisała, cyt: „Może teraz wytłumaczę, co doprowadziło mnie do takiego stanu, złe relacje z rodzicami, brak miłości i akceptacji Ojca , przemoc fizyczna i psychiczna, dwa nieudane związki z mężczyznami, niska samoocena, głowa pełna lęków, brak pracy, brak pasji, brak chęci… Czytaj więcej »

Elżbieta
Elżbieta
09.01.14 09:49

Pati nie masz racji, nie zrozumiałas mnie, Bog nie kaze kłamac,oszukiwac,kaze ufac,Maryja zaufała,-pierwsza tajemnica radosna- ale o tych rozwazaniach nie tu miejsce, hmm widzisz,załuje,ze tego ktos mi nie powiedział kilka lat temu,ze nie znalazła sie taka Pati, dzisiaj wiem,zraniłam siebie-nie jego- siebie,, dlaczego o tym napisałam, bo nie warto modlic sie o cos co jest iluzja,,o faceta,,o miłosc, ktorej nie ma, moze ktos z moich przezyc skorzysta i postapi rozsądniej,tak masz racje nie mozemy palic mostów, dlatego,ze nie oddaliłam sie od Boga-,podjełam decyzje, strasznie cierpiałam,i cierpię nadal, zawsze sie modliłam,a NP odmawiam od niedawna,znajoma mi o tym powiedziała, dzieja sie… Czytaj więcej »

JOANNA
JOANNA
09.01.14 10:36
Odpowiada na wpis:  Elżbieta

Też uważam, że nie wolno zmuszać do miłości drugiej osoby, która tego nie chce, nawet Pan Bóg tak nie robi, chociaż mógłby, bo dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Wskazuje nam Jezus drogę, po to przyszedł na świat, żeby nam Boskie prawdy objawić, żeby nam pomóc w naszym ziemskim życiu, ale musimy czytać Jego Słowo analizować, odkrywać nowe prawdy na które byliśmy dotychczas głusi lub ślepi. Zawsze staram się, w trudnej sytuacji, uzmysłowić sobie, co ja bym czuła na miejscu tej drugiej osoby. Czy gdybym ja była kochana przez kogoś, kto w jakiś sposób, na chwilę obecną mnie odpycha, nie… Czytaj więcej »

Dżes
Dżes
09.01.14 09:29

No właśnie, zgadzać sie z Jego wolą.. a ja się tego boje, no bo skoro Jego wola jest inna to moja modlitwa nie ma sensu, tego się właśnie boję… Tak bardzo mi zależy

JOANNA
JOANNA
09.01.14 09:45
Odpowiada na wpis:  Dżes

A gdzie zaufanie do Boga, że On pragnie dla Ciebie czegoś najlepszego w Swojej Miłości i Miłosierdziu, niż Ty jesteś sobie w stanie wyobrazić. Wiem, czego się obawiasz, że może wybrał dla Ciebie los, jak dla niejednych świętych, których znamy, którzy zapisali się jako męczennicy i tego akurat nie chcesz, bo wydaje Ci się, że aż tak bardzo w Boga nie wierzysz, żeby dla Niego ponieść taką ofiarę, żeby się zaprzeć samej siebie, a iść za Chrystusem. No cóż, wciąż jesteś przyziemną istotą i liczą się dla Ciebie bardziej sprawy ziemskie niż troska o zbawienie siebie i swoich bliskich i… Czytaj więcej »

Patis
Patis
09.01.14 03:05

Karolino jestem przekonana, ze Matenka da wam szanse, tylko musisz modlic sie z wielka wiara ze zostaniesz wysluchana no i oczywiscie stawiac Boga zawsze na pierwszym miejscu i zgadzac sie pokornie z jego wola a zobaczysz na wlasne oczy jakie cuda beda sie dzialy. ja sama nie moglam w to uwierzyc ze to jest mozliwe zeby takie cuda dzialy sie na moich wlasnych oczach…a jednak:) tak jak prosilam w nowennie zostalam wysluchana krok po kroku:) ostatnio chcialam juz sie poddac i zrezygnowac z mojej najwiekszej milosci zycia, ale na spowiedzi ksiadz powiedzial ze jezeli jestem pewna ze to jest milosc… Czytaj więcej »

Karolina
Karolina
13.01.14 19:31
Odpowiada na wpis:  Patis

Dziękuje Tobie za dobre słowa, wierze ze Matenka nas tak nie zostawi, juz mam w sobie wiekszy spokój..i większa wiare:)

Dżes
Dżes
08.01.14 17:43

Ja nawet nie mam z nim kontaktu i nie wiem nawet czy coś się dzieje dobrego lub złego, i to mnie przybija, że nie mogę obserwować… Ale wierzę że modlitwa może dużo zdziałać, chwilami bywa bardzo ciężko zwłaszcza teraz kiedy jestem w trakcie części dziękczynnej, zły atakuje jak nigdy wcześniej (ktoś pod moim wpisem pod innym świadectwem zasugerował mi nawet że mam depresje i powinnam raczej iść do lekarza a nie zwracać się do Boga). Boje się tylko żeby przez moją modlitwę zły nie zaatakował tego chłopaka bo przecież jest niewierzący więc bardziej podatny tak jakby, czytałam wpisy innych że… Czytaj więcej »

Karolina
Karolina
08.01.14 21:55
Odpowiada na wpis:  Dżes

Droga Patis, ja dokladnie taka sama sytuacje miałam nic sie nie starałam, nic nie dawałam z siebie-Tobie udalo sie wymodlić ta druga szansę ..dlatego ja wierze ze i mnie Mateczka wysłucha. Rozstanie mnie zmieniło jestem zupełnie inna osobą, wiem jakie błedy popełniłam dlatego głeboko wierze i ufam ze wszystko bedzię dobrze:)

Patis
Patis
08.01.14 12:46

Dżes mam podobną sytuację. Też zostawił mnie chłopak, nie chce mi dać szansy bo mówi,że za bardzo mu na mnie zależy żeby mnie ranic. Ja też sie nic nie starałam kiedy byliśmy razem, oczekiwałam tylko od niego a sama nie dawałam nic. Modliłam sie nowenną pompejańska zeby wrócił bo rozstaliśmy sie juz raz i Mateńka mnie wysłuchała dała szanse nam a ja ją zmarnowałam. Teraz modlę się o to by dała nam szanse bo wiem,ze warto sie o niego starać, wiem jakie błedy popełniłam i pragnę z całego serca to naprawić. Wiem,że Matuchna mnie wysłucha. 3 nowenny, które odmówiłam wysłuchała,… Czytaj więcej »

Elzbieta
Elzbieta
08.01.14 10:49

a ja uwazam ,ze jesli jest to milosc prawdziwa ,to zaden mezczyzna nie zostawi kobiety,bedzie walczyl o jej milosc,bedzie przy niej, a jesli pociesza sie w towarzystwie innych kobiet czy innej kobiety- nie ma milosci,,nie ma szacunku,nie ma nic,trzeba uciekac od takiego czlowieka,bo on sam ma problemy ze soba,a bezpieczna kotwiczka zawsze na czarna godzinke sie przyda, ja walczylam dwa lata,wiem ja to boli oddac w stu procentach samą siebie,jestem okaleczona,ale bol dodaje mi sily,ze tak ma byc , a im bardziej mnie rani,tym jestem silniejsza, i wiem jedno ,ze przyjdzie taki czas,ze bedzie cierpiał,los bywa sprawiedliwy,a dla mnie zaswieci… Czytaj więcej »

Pati
Pati
08.01.14 17:28
Odpowiada na wpis:  Elzbieta

piszesz ze oddalas sie facetowi w 100%,,,i tu juz jest blad.To zlamanie pierwszego przykazania..jezeli w meszczyznie pokladasz cala nadzieje i oddajesz sie mu calkowicie i bezgranicznie sprowadzi Cie to na manowce i ranisz siebie i jego-to nie uniknione.Poki nie bedziesz miala w 100% milosci i oddania do Boga nie przetrwa zaden zwiazek.Pozdrawiam i z Bogiem

Dżes
Dżes
08.01.14 09:31

Pomodlę się w Twojej sprawie Beato.

beta
beta
08.01.14 00:06

Wiem co to znaczy żyć w takim bólu. Niestety, chyba nawet w gorszym. Jak ja bym chciała, żeby ktoś się za mnie modlił. .. może wtedy pomoże. ..

Dżes
Dżes
07.01.14 22:58

Wiem dobrze jak się czujecie, jestem w tej samej sytuacji, zostawił mnie chłopak, bo mu przeszło, a przeszło mu poniekąd dlatego,że nie potrafiłam go docenić i teraz widzę to wyraźnie, zawsze podchodziłam do związków w ten sposób, że jeśli coś się sypie to to chłopak powinien sie starać, teraz widze, ze nie do końca tak jest, ja nie umiałam się w pełni otworzyc na miłość jaką dostałam. Myślałam,że skoro go mam i się kochamy to nic nam nie grozi, otuż okazało się że nie, bo tak byłam tego pewna, że zapomniałm się starać, okazywać zainteresowanie, czułość jakby on tego nie… Czytaj więcej »

Karolina
Karolina
07.01.14 22:06

wiesz ja tez wszystko zepsułam w zwiazku i chłopak nie chce dac mi tej szansy,a poza tym spotyka sie juz z inna..ale ja wierze, modle sie i wierze Ze Matka mnie wysłucha:)

18
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x