Witam,
chciałam się podzielić moją przygodą z NP… jest to historia trochę długa.. ale chciałam opisać wszystko od początku…
Jak Bóg mnie doświadcza? Być może sprawdza moje intencje?
To jest właśnie moje świadectwo…
Zaczęło się.. spontanicznie?
Można by tak powiedzieć.. choć skłaniam się obecnie do stwierdzenia, że to raczej modlitwa mojej mamy, natchnienie Ducha Św. i łaska samej Matki Bożej..
Mieszkam w Anglii.. Kilka miesięcy temu rozmawiałam z moją mamą przez telefon.. Powiedziała mi, że modli się za mną NP.
A co to jest? Było moje pytanie. Wytłumaczyła mniej więcej.. Nie chciałam jednak wiedzieć co to jest za intencja.
Po rozłączeniu.. coś nie dawało mi spokoju.. W mojej głowie była myśl.. „Módl się i ty..”, „Módl się Magda”.. To było tak niesamowicie natarczywe, że w nocy nie mogłam spać…
„Za co mam się modlić?”
„Módl się za Imrana, aby nawrócił się na katolicyzm.. Aby uwierzył w Jedynego Boga”.
Imran jest muzułmaninem. Jest osobą, którą pokochałam całym swoim sercem.
W tym czasie między nami działo się źle. Bardzo źle. A on wybierał się na swoją pielgrzymkę do Mekki.
„Nosiło” mnie przez cały ten wieczór. Oczywiście w tym samym czasie tysiąc myśli.. „Ja?? Różaniec? Przecież jednego różańca dziennie nie odmówię.. a 3?”
„To nie możliwe, nie mam czasu”, itp.
Muszę wspomnieć, że w tym czasie moja wiara nie była ugruntowana. Owszem wierzyłam, chodziłam co niedzielę na Mszę Św., przestrzegałam postów.
No i można by powiedzieć.. że to wszystko… nawet do spowiedzi bardzo rzadko chodziłam..
Kolejny dzień, albo dwa dni później jednak rozpoczęłam.. pod wpływem impulsu? Natchnieniem Ducha Św.? Przez pierwsze kilka dni nie wierzyłam sama sobie.. 3 różańce? Pestka!
Uśmiech na twarzy, szczęście w sercu…
To był pierwszy tydzień. Po tygodniu zaczęły się schody..
Rozpoczęło się kuszenie.. Pierwsze głosy.. że po co się modlę.. stracę przez to Imrana..
Faktycznie w tym czasie on przestał już w ogóle telefonować i się do mnie odzywać..
Ja non stop płakałam, cierpiałam.. nie potrafiłam sobie dać rady..
Ale powiedziałam sobie, że to że się modlę za niego to przecież nie jest dla mnie.. to jest dla Boga! On nie ma być dla mnie..
Poszłam do spowiedzi..
Tego dnia odmówiłam krótką modlitwę i zawierzyłam się Matce Bożej.. Po spowiedzi, w domu podczas odmawiania pokuty poczułam się bardzo źle.. i nagle coś ze mnie wypłynęło.. z moich ust.. ciemna, gęsta chmura
..nie umiem tego dokładnie opisać..
Później poczułam się tak lekko.. wyszedł ze mnie zły duch..
Niesamowite łaski sama otrzymałam podczas odmawiania tej Nowenny.. nawrócenia samej siebie i czystości..
(Choć przypuszczam, że to również zasługa modlitwy mojej mamy .. która jak się później dowiedziałam modliła się o uzdrowienie moich relacji z mężczyznami. Także i jej modlitwę Matka Boża wysłuchała i myślę nadal wysłuchuje)
Zaczęłam codziennie rano i wieczorem się modlić.. zaczęłam czytać pismo święte… plus niesamowite łaski otrzymali moi przyjaciele.. 2 osoby straciły pracę.. pomodliłam się za nich 10-ką różańca.. kolejny dzień telefony o pracę.. w jednym przypadku kontrakt, w drugim powrót do starej firmy…
Pojechałam na święta Wielkanocne do domu. Tam miałam niesamowity spokój. Rodzina u boku.. wszyscy rozmodleni…
Po powrocie do Anglii pierwszej nocy pojawił się sam zły.
Zaczęło się od dziwnych dźwięków w moim mieszkaniu. Jakby ktoś butelkę plastikową zgniatał. Później jakby ktoś wrzucał kostkę lodu do szklanki.. Zapadłam w lekki sen.
Zobaczyłam przystojną twarz.. przystojną.. lecz oczy były złe.. Zmieniały swój kolor..
Był na mnie zły.. był ogromnie wściekły. W tym czasie ciało moje sparaliżowane, nie moglam się ruszyć, otworzyć oczu, nie mogłam nic zrobić.
Zaczęłam odmawiać różaniec. Wizja zniknęła.
Całą noc się modliłam. Bałam się, byłam wręcz przerażona… nad ranem koszmary…
Rano dostałam natchnienie, żeby zawierzyć się i pomodlić do Michała Archanioła. Mama wysłała mi egzorcyzm, który można samemu odmawiać… można było odczuć że w moim mieszkaniu „powietrze się zmieniło”.
Od tej pory zły nie ustawał.. kusił, że jak przestanę się modlić, Imran do mnie wróci.. później miałam jeszcze jedną nocną wizję.. zaczęło się podobnie..
Paraliż całego ciała, wizja twarzy.. w tym wypadku wyglądał bardziej jak gremlin, z odstającymi uszami.. Wcześniej słyszałam jak ktoś wchodzi po klatce schodowej..
nie były to zwykłe kroki.. raczej jakby kopyta..
to coś stanęło przed moimi drzwiami i chciało je otworzyć… słyszałam dźwięk klucza.. Chciał coś do mnie powiedzieć.. głos był spowolniony, zły… nie chciałam słuchać..
Zaczęłam się modlić.. wizja ustała..
On mnie nienawidzi.. bardzo.. czułam to każdą cząstką swojego ciała.
Nowennę zakończyłam.. ostatni dzień to z jednej strony ulga, że już… z drugiej przykrość.. że tak szybko.
Imran powrócił ze swojej pielgrzymki.. Odezwał się.. starał się, żebyśmy byli znowu razem.. ja mu powiedziałam, że warunkiem jest czystość..
Zaakceptował, do niczego nie zmuszał.
Wierzę, że po tych wszystkich moich przygodach i walce jaką musiałam stoczyć z samą sobą i ze złym, jeśli jest taka Boża wola to Imran otrzyma tą łaskę o którą się dla niego modliłam.
Na uwierzenie, nawrócenie, na diametralną zmianę swego życia potrzeba wiele czasu..
Podczas jednej z ostatnich rozmów z Imranem.. sam zaczął rozmowę nt. religii.. jak to u nich jest.. Wspomniałam o Jezusie.. I usłyszałam coś co mnie zaskoczyło.. zszokowało.. z drugiej strony zadowoliło.. Powiedział, że Jezus Chrystus jest Bogiem.
Droga przed nim długa.. ale myślę, że początek jest dobry..
Drugą NP odmówiłam za moją przyjaciółkę.. razem pracujemy.. miała ogromne problemy sama ze sobą – tata alkoholik, zdradzający mamę.. nie dowartościowanie, zaprzeczanie każdemu dobremu słowu które w jej stronę płynęło.. przekonanie, że nie jest wystarczająco dobra, jej związek z chłopakiem tragedia.. i na koniec wiadomość, ze czeka ją operacja..
Moja intencja.. „Uzdrowienie”.. Matka Boża i Bóg wybiorą co jest w tym momencie najważniejsze. Poczułam jedną rzecz tylko, że mam jej powiedzieć, że się za nią modlę.
Nasz kontakt się popsuł. Prawie przestałyśmy ze sobą rozmawiać, mimo, że codziennie się widziałyśmy.
Zły oczywiście motał. Ja nie mogłam się skupić na modlitwie.. często było to tylko po to byleby było..
Ostatnie dni odmawiania NP- usłyszałam jak przyjaciółka rozmawiała z naszymi koleżankami.. usłyszałam tylko, jak powiedziała.. że jej chłopak powiedział, że się zmieniła..
Zaczęłam jej się przyglądać… Nigdy tak radosnej i uśmiechniętej nie widziałam.. Zaczęłyśmy rozmawiać.. zaczęła ćwiczyć, schudła, pozytywnie otwarła się na świat i na ludzi..
Zaakceptowała siebie, taką jaką jest.. Dostała awans do biura.. gdzie na jej stanowisku u nas w pracy to wydawało się niemożliwe.
A na końcu wisienka na torcie.. Ostatnio
w rozmowie przyjaciółka przyznała mi się, że zaczęła się modlić
… że chciałaby Pompejańską za rodziców, ale się trochę boi..
Niesamowite łaski Matka Boża jej „zafundowała”. Jestem Jej niesamowicie wdzięczna za Jej modlitwy i za to co uczyniła dla mojej przyjaciółki.
Że i mnie przez to umacnia w mojej wierze.
Obecnie kolejna nowenna za mojego brata i jego żonę, aby zaczęli korzystać z sakramentów świętych..
A i w międzyczasie znowu mnie zaczęło „nosić” abym zaczęła odmawiać nowennę za nasz związek z I.
Przesada.. Szaleństwo… 6 różańców?
Nie podołam.
„Magda.. wy potrzebujecie tej modlitwy.. bo sami sobie nie poradzicie. Dasz radę! WALCZ!! WALCZ!!”
Ach ten pozytywny głos w mojej głowie… wiele razy go słyszę..
wiele razy to on zaczyna modlitwę, bo ja sama nie mam siły… to on mnie podbudowuje i daje siłę… to on mnie umacnia i wspiera..
Zaczęłam i tą nowennę odmawiać..
Zły i tym razem uderza.. i nie w modlitwę za mojego brata.. ale we mnie i nasz związek z I.
Było między nami dobrze… dawno nie byłam tak szczęśliwa.. no i oczywiście mój kontakt z I. momentalnie się urwał.. posprzeczaliśmy się o jedno słowo powiedziane za dużo.. a ja to odebrałam jako brak szacunku dla mnie i mojej osoby…
Po raz kolejny słyszę brzydkie głosy pod swoim adresem.. i to, że jestem dziwką to jest jedno z lżejszych..
Nocna wizja złego znowu się pojawiła.. tym razem trochę sprowokowałam go sama.. po jednym takim wyzywaniu spytałam się na głos.. czy to wszystko co ma dla mnie? Bo mnie to nie rusza…
no i przyszedł w nocy.. jak zawsze.. najpierw dziwne odgłosy.. później paraliż ciała, i na końcu wizja twarzy..
Tym razem wydawało mi się, że otworzyłam oczy i widziałam na pościeli łunę jakby od ognia i jego idącego w moim kierunku.
Usiadł na moim łóżku.. ręce miałam jakby skrępowane.. zaczęłam się modlić i jedyne słowa które ze mnie wypłynęły.. to były „precz szatanie!”.
Wizja zniknęła..
Obecnie za brata i jego żonę został niecały tydzień, za mnie i I. niecałe 2.
Wierzę, że Matka Boża i w tym wypadku zadziała.. Na pewno po swojemu, na pewno zgodnie z wolą Bożą.. I na pewno jak najlepiej dla naszej czwórki…
Nie wiem, czy jest nam pisane być razem z I. Może to tylko moje pobożne życzenie.. ale powiedziałam Bogu na początku odmawiania tej nowenny..
że ma być dobrze… cokolwiek ma to nie być.. czy ma to być nasze zerwanie czy nasza przyszłość razem… na pewno trudna przyszłość.. kto zna choć trochę islam na pewno wie o czym piszę..
Zdaję sobie sprawę, że moja historia brzmi niesamowicie.. Mogłabym ją opowiedzieć w skrócie i też pewnie byłoby dobrze..
Ale właśnie powyższe doświadczenia ukształtowały i kształtują moją wiarę, kształtują mnie, moje serce..
I nie buntuję się.. bo skoro coś takiego się dzieje, to na pewno taka wola Boża jest..
Często się zastanawiam, czy ja jestem normalna? Czy może mam jakieś problemy z psychiką? Tylko wcześniej nic takiego nie miało miejsca.. dopóki nie zaczęłam odmawiać NP.
Czy tylko mi dzieją się takie rzeczy???
I dlatego też chyba trochę zwlekałam z tym świadectwem, trochę z obawy, co powiedzą inni… Ale kiedy czytam te piękne świadectwa innych wiem, że muszę i ja..
Każdy dzień jest dla mnie walką.. walką samej z sobą, walką z tym czymś co mnie nawiedza.. ostatnie dni znowu codziennie płaczę, a i bywają takie dni, że walczę żeby wsiąść różaniec do ręki i się modlić..
I nie za mojego brata i jego żonę, bo to przychodzi mi raczej bez problemów.. Tylko właśnie za mnie i za I. za te potrzebne nam łaski i błogosławieństwa…
W ramach podziękowania za otrzymane łaski, za modlitwy..
za to że Matka Boża pojawiła się w moim życiu i pokazała mi siebie, swoją dobroć, swoje serce i swoją litość… za to że przytuliła mnie do swojego serca…
postanowiłam zgodnie z jej życzeniem każdą pierwszą sobotę miesiąca poświęcić Jej i Jej niepokalanemu sercu..
za grzechy moje i całego świata..
Polecam bardzo… bo za tyle łask, które od niej otrzymujemy warto poświęcić Matce przynajmniej ten jeden dzień naszej skruchy i modlitwy.. chociaż to i tak mało..
Naprawdę polecam tą Nowennę.. mimo całego doświadczenia.. pokochałam odmawiać różaniec.. wręcz nie wyobrażam sobie dnia bez tej pięknej modlitwy..
Zobacz podobne wpisy:
Łucja: Nowenna pompejańska i odmiana życia
Faustyna: Deszcz cudów
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Krystyna 1 pazdziernika 2017 Chcialabym tylko pare slow do Magdy chociaz jej wypowiedz i swiadectwo byly juz zbyt dawno bo w 2013 Roku. Blagam Cie Magdo , precz od Islamu , jestes mloda i wydaje ci sie ze to nic takiego ale z doswiadczenia powiem Ci ze to nie dla Nas Katolikow i Chrzescijan , Przed 20 latami moj syn tez byl zakochany i ozenil sie z dziewczyna z Islamu , Ona nawet przeszla na wiare chrzescijanska chodzila na nauki Religi i przyjela Chrzest , Ale tak naprawde to nic nie dalo . Ja mysle ze w duszy czlowieka nie… Czytaj więcej »
Magda jesteś normalna, tyle wiem na pewno i od razu Ci mówię. 🙂 Twoje świadectwo jest mi bardzo bliskie. Nie bój się złego ducha, dobrze że masz świadomość że próbuje Cię nastraszyć. Św Michała już znasz, to dobrze. Noś poświęcony medalik Św. Benedykta i odmawiaj modlitwę która się na nim znajduje. Módl się do Jana Pawła 2, dobrze żebyś swoje zawierzenie Najświętszej Panience ponowiła uroczyście i przyjęła Szkaplerz karmelitański. Kochana, pamiętaj, nic się nie bój – on jest wobec Ciebie bezradny dopóki masz w sobie Chrystusa. Bądź w stanie łaski, jeśli ją stracisz nie czekaj nawet jednego dnia na spowiedź.… Czytaj więcej »
ROZPOCZOŁEM PIĄTĄ NOWENNE W INTENCJI MOICH DŁUGÓW KTORE SĄ BARDZO DUZE POWSAŁY CZESCIOWO Z MOIEJ WINY CZESCIOWO MOICH KONTRACHENTÓW KTORZY MNIE OSZUKALI . MAM NADZIEJE ZE WYPROSZE ŁASKE U MATENKI POMPEJANSKIEJ MODLE SIE KONSEKWENTNIE DO MOJEJ MODLITWY ZAPRASZAM OJCA PIO OJCA JANA PAWŁA2 SWIETEGO CHARBELA MATKE TERESE SWIETEGO DOMINIKA SWIETO KATARZYNE BLOGOSLAWIONEGO LONGO ORAZ MOICH ZMARŁYCH RODZICOW . PRZYZEKŁEM MATENCE ZE JEZELI MNIE WYSŁUCHA BĘDE ODMAWIAŁ NOWENNE POMPEJANSKA DO KONCA MOJEGO ZYCIA
Joanno z szatanem się nie rozmawia:)
serdecznie pozdrawiam
Fantastycznie opisałaś swoje przeżycia. Brzmią niewiarygodnie, ale są prawdziwe, jak prawdziwe jest życie tu na ziemi i po śmierci, i przenikanie się dobrych i złych duchów z naszym światem. Sama mam jakieś przeświadczenie, że kiedyś na swej drodze spotkam Belzebuba, ale nie zamierzam się go lękać. Będę się starała wyperswadować mu bezcelowość jego zabiegów w pozyskiwaniu ludzi do czynienia zła i starać się będę, by sam z zastępem złych duchów poniechał dotychczasowych procederów, a by pomyślał raczej o możliwości wkupienia się w łaski Boga, by na bazie swojego doświadczenia – cierpień, których doznawał w piekle, które już mu obrzydły, o… Czytaj więcej »
Bardzo interesujace swiadectwo.Kolejne potwierdzajace,ze Nowenna Pompejanska dziala.Odmowilam juz raz NP i teraz odmawiam po raz drugi.To cudowna modlitwa.W moim zyciu zaczal panowac porzadek.Polecam kazdemu NP.Niektorzy ludzie obawiaja sie, ze nie znajda czasu na te modlitwe.Ale to tylko 50 minut.Cudowne 50 minut!Na modlitwe, pokarm duszy, wzmocnienie ciala.Ludzie traca czas na glupoty, na nic niekiedy …Najlepiej lubie odmawiac nowenne na glos.Slysze siebie, modle sie sercem i ustami, mam lepsza koncentracje jak sie modle na glos.Laska Boza wyproszona przezposrednictwo Maryji Matki jest obecna, to czuje i widze po efektach.Ja na pewno stalam sie lepszym czlowiekiem modlac sie ta nowenna.
Piękne świadectwo, przede wszystkim dlatego, że walczysz i rozszerzasz uwielbienie Naszej najlepszej Matki a przez Mateczkę samego Boga. Tak trzymaj a na pewno Bóg Cię nie opuści. Będziesz miała radość w sercu mimo trudności. Cokolwiek chcesz zrobić, proś Pana Jezusa o Błogosławieństwo. Z Bogiem.
kochana Madziu na pewno jest wszystko z Toba jak najbardziej w porzatku,zły ujawnia się właśnie wtedy gdy człowiek próbuje się nawrócić…chociaż w Twoim przypadku uważam ze chodzi o coś więcej,myślę ze najlepiej jeśli porozmawiasz na ten temat z księdzem egzorcysta,zycze wiele odwagi i obiecuje modlitwe w Waszej intencji.
Dziękuję bardzo.
Przyda nam się dużo modlitwy.
Mam wewnętrzny spokój, że będzie dobrze. Czuję Boga przy sobie, czuję Jego łaski i błogosławieństwa. I jestem niezmiernie Mu wdzięczna za każdą chwilę, którą mnie doświadcza.
I jestem niezmiernie wdzięczna Matulce, za to, że pojawiła się w moim życiu..
Wybieram się za dwa tygodnie do polski. Mieszka u mnie w mieście przesympatyczny ksiądz egzorcysta i chciałabym się z nim spotkać i porozmawiać na ten temat. Mam nadzieję, że w tym czasie będzie na miejscu.
Mnie się udało normalnie przeczytać. Miałam kiedyś taką sytuację,że leżałam w nocy z mężem w łóżku.A obok odczułam drugą osobę, która była bardzo blisko mnie.Dotknęłam męża, spał.Nie mogłam się odezwać.I wydaje mi się,że …to nie był sen.Odmawiam teraz dwie NP. Jest to chyba moja szósta nowenna. Doswiadczam wielu łask, kiedyś pisałam jak dotknęłam się pod prąd 220 V.I teraz też doświadczyłam cudownej pomocy ze strony obcej mi osoby. I mój syn alkoholik przestał pić. Obiecuję jeszce raz dać świadectwo, bo łask jest bez liku, obecnie nie mam tej możliwości, tzn. czasu. Z Panem Bogiem.
O teraz można już całe świadectwo przeczytać bez przeszkód…Magda, mam bardzo podobne doświadczenia jak Ty. Od 21.06 odmawiam NP w intencji wspólnej przyszłości mnie i mojego chłopaka, który wyjechał za granicę. Dodam, że mój chłopak jest osobą niepraktykującą, bardzo konsumpcyjnie podchodzącą do życia. I co? Po wyjeździe za granicę po kilku zdawkowych mailach i telefonach urwał ze mną całkowicie kontakt. Nie wiem dlaczego, bo nie doszło między nami do żadnej kłótni…Jakby NP go „przestraszyła”…Tak to czuję, ale nie przestaję, chociaż serce bardzo mnie boli przy odmawianiu części dziękczynnej.
Anka..
Też mam wrażenie, że NP jakby „odstrasza” ludzi.. szczególnie tych mało, bądź w ogóle nie wierzących.
A po ten Nowennie nic nigdy nie jest takie samo, jak i dla nas, tak i dla ludzi za których się modlimy..
Zawsze jestem ciekawa jak wewnętrznie przeżywają tą modlitwę osoby za które się modlę. Wiem, jak ja przeżywam.. ale ciekawa jestem jak to wygląda dla drugiej osoby.
Nie przestawaj.. Ja też nie przestaję.. mimo, że nawet nie podziękował za smsa z życzeniami urodzinowymi.. jakbym dla niego już nie istniała…
No ale może taka wola Boża jest?
Bardzo ciekawe świadectwo.
Dlaczegon nie moge przeczytac calego twojego wpisu?zdania urywane skacza po ekranie.Mogłabyś to skopiować tak żeby mozna bylo czytac jak inne wpisy?
Ciekawe świadectwo, ale ni jak da się je w całości przeczytać…