Byłam namiętną palaczką papierosów, a jednocześnie nienawidziłam tego nałogu.Mawiałam,że mam dwa nałogi:gdy palę myślę tylko o tym jak przestać,Gdy rzucałam myślałam tylko o tym jak zapalić.Wiem,długi ten wstęp, ale może ktoś też rozpaczliwie szuka pomocy.
Rozpoczęłam Nowennę Pompejańską i zastanawiałam się jak Matka Boża poradzi sobie z tak zawziętym typem jak ja.PORADZIŁA SOBIE. OD DWÓCH MIESIĘCY NIE PALĘ.
BŁOGOSŁAWIONA CHWILA W KTÓREJ USŁYSZAŁAM O NOWENNIE.BŁOGOSŁAWIONA KRÓLOWA RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO.Świadectwo swoje daję dopiero po dwóch miesiącach,bo nie mogłam uwierzyć w łaskę którą otrzymałam.
Myślałam, że może to ja sama, że na chwilę,że mój nałog zaraz wróci.Nie wraca, jestem silna Bogiem.Jeszcze jedno, poczułam radość MODLITWY RÓŻAŃCOWEJ. Anna
Zobacz podobne wpisy:
Anna: Spowiedź generalna
Elżbieta: Nowenna Pompejańska uwolniła mnie z nałogu
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Poza takim samym imieniem mam też, właśnie taki, podwójny nałóg palenia papierosów. Odmawiam w tej chwili czwartą nowennę (kończę 6 grudnia) ale żadnej z nich nie odmówiłam tylko w swojej intencji – bo tyle jest potrzeb wokół mnie. Po przeczytaniu Twojego świadectwa – za które Bóg zapłać od wszystkich zniewolonych – biorę pod uwagę taki temat swojej prośby do naszej kochanej Miriam.
Spytam Cię jeszcze Aniu: jak długo paliłaś?
WITAJ.PALIŁAM OD OK.30 LAT.W TYM CZASIE WIELOKROTNIE RZUCAŁAM, NIERAZ NAWET Z NIEZŁYM WYNIKIEM CZASOWYM.ZAWSZE JEDNAK CZUŁAM,ŻE JESTEM W GŁĘBOKIM NAŁOGU,ŻE ON MNĄ RZĄDZI.DOSZŁAM DO TAKIEGO MOMENTU,ŻE POCZUŁAM SIĘ NA DNIE,NIE MIAŁAM SIŁY DO DALSZEJ WALKI, BO ZAWSZE PRZEGRYWAŁAM.POZA TYM OKRESY NIEPALENIA BYŁY CORAZ KRÓTSZE.POSZŁAM NA KURACJĘ ELEKTROMAGNETYCZNĄ, GDY ONA NIE POMOGŁA,NIE POZOSTAŁO MI JUŻ NIC.POPATRZ JAKI CZŁOWIEK JEST GŁUPI, JAKĄ DALEKĄ DROGĘ ODBYŁAM, NIM ZWRÓCIŁAM SIĘ TAM GDZIE NALEŻAŁO UDAĆ SIĘ NAJPIERW,CZYLI DO MATKI NAJŚWIĘTSZEJ.CHCIAŁABYM W TEJ CHWILI NAPISAĆ COŚ NABOŻNEGO, PIĘKNEGO W PODZIĘCE ZA OTRZYMANĄ ŁASKĘ, ALE POWIEM SZCZERZE,ŻE NIE ZNAM TAKICH SŁÓW KTÓRE SERCE MOJE CHCIAŁOBY WYPOWIEDZIEĆ.WIERZĘ,ŻE MATKA… Czytaj więcej »
Aniu – w ostatnich dniach sierpnia minęło 40 lat od kiedy zaczęłam palić. Nie próbowałam tak naprawdę nigdy rzucić tego nałogu, bo sama myśl wpędzała mnie w paniczny lęk. Nie paliłam przez te czterdzieści lat tylko przez dwa tygodnie po urodzeniu pierwszego dziecka – ze szczęścia. Moja okrągła „rocznica” przypadała akurat w czasie rekolekcji charyzmatycznych o. Jamsea Manjackala. Podczas modlitwy uwolnienia i uzdrowienia powiedziałam sobie w duchu – i zaczęłam zapisywać notatkę na ten temat w zeszycie, że jak o. James powie o rzuceniu palenia do mnie Anno Mario … nie zdążyłam dopisać Mario i usłyszałam te słowa… Świadkiem tego… Czytaj więcej »