Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Aneta: W mym sercu już na zawsze Matka Boża.

Mateńka była w moim życiu od zawsze. Pamiętam moje pierwsze wspomnienie, wspomnienie mojej babci, która każdego wieczora trzymała w rękach różaniec. Jej palce posuwały się po paciorkach

a wokół brzmiał szept „Zdrowaś Maryjo…”. To dzięki babci po raz pierwszy sięgnęłam po różaniec. Wtedy może to było z ciekawości, a może już myślałam, że czar wypływa z tej pięknej modlitwy. Nie pamiętam ile miałam lat, ale pamiętam każde wakacje i każdy wieczór z babcią, i różańcem. Potem już było różnie. Dzieciństwo się skończyło, a ja wkroczyłam w dorosłość.

Nawiązywałam znajomości i przyjaźnie. Kończyłam szkoły, zaczęłam pracę… i po różaniec sięgałam, ale nie tak często jakby chciała tego Mateńka. Jednak gdy wspomnę każde moje spotkanie z Nią wiem, że mnie słuchała

i pomagała. To ona kierowała moimi drogami. Stawiała przede mną ważne wybory. Wierzę, że ten pierwszy różaniec z dzieciństwa towarzyszył mi w życiu. Praca, którą zawsze chciałam wykonywać, dobrzy ludzie na mojej drodze. Jednak życie niesie za sobą szarości, które ciężko nam pokonać. Choroba mamy, operacja. Problemy zdrowotne taty. Wtedy widziałam jedyną drogę w różańcu

i znowu Mateńka mi pomogła. Wszystko skończyło się dobrze. A ja stawałam się coraz starsza

i widziałam jak wszystko wokół mnie się zmienia. Moje koleżanki pozakładały rodziny, każdy poszedł w swoją stronę. Poczułam się samotna. Pragnęłam poznać kogoś, kogo pokochałabym całym sercem. Trwało to długo… wiele razy moje palce dotknęły paciorków różańca…, czasami łza popłynęła po policzku… i znowu Mateńka mnie wysłuchała. Pojawił się w moim życiu ukochany mężczyzna. Ten wymarzony. Jedyny. To był dar od Mateńki. Zamieszkaliśmy razem. Kochamy się bardzo. I tak pewnego dnia po raz pierwszy powiedział mi o książeczce, którą kiedyś dostał w pracy od nieznajomego mężczyzny. Była to „Nowenna Pompejańska”. Pamiętam jak miałam ją w dłoni. Przeglądałam kartki, zerknęłam na świadectwa, ale odłożyłam ją do szuflady. Tera z już wiem, ze nie był to przypadek. Ten nieznajomy, który dał nam Nowennę, ona w moich rękach, to Matka Boża zasiała ziarenko. No i nastał ten dzień, w którym nie oparłam się wezwaniu i sięgnęłam po Nią. Modlitwa popłynęła. Popłynęła w pięknej intencji. Intencji, która zaczęła wypełniać nasze życie każdego dnia. Były ciężkie chwile, niepowodzenia, ale nie zrażaliśmy się. Cały czas wierzymy, że nasza intencja zostanie wysłuchana. A moja pierwsza Nowenna była spokojna. Wyciszyłam się, w pracy wszystko zaczęło się układać, nadzieja rosła w sercu coraz bardziej. Zaczęłam się zbliżać do Mateńki i czułam, że jestem przy Niej. Coraz bardziej przeżywałam mękę Pana Jezusa i nie wiem kiedy się skończyła, kiedy upłynęły 54 dni. I znowu poszłam za głosem. Po dwóch dniach zaczęłam drugą Nowennę. Teraz nie było tak łatwo, jakby coś złego mieszało i nie chciało bym się tak modliła. Modliłam się w gorączce, często sprawy dnia codziennego wplątały się w modlitwę, a nawet różańce nagle się zawieruszyły. Były momenty zwątpienia, zmęczenia. Niekiedy pojawiły się łzy. Jednak wytrwałam do końca. No i niedawno skończyłam trzecią Nowennę. 162 dni z Matką Bożą. Moja intencja jeszcze się nie spełniła, ale wierzę że nadejdzie ten dzień i Mateńka da mi wymarzony dar. Tylko Ona wie kiedy to nastąpi, a ja będę czekać ze spokojnym sercem. Ale spełniły się inne piękne rzeczy w moim życiu. Moja mama ma dobre wyniki, choroba się nie wróciła. Mamy już wyznaczoną datę ślubu. Jesteśmy szczęśliwi. Lubimy rozmawiać o Bogu. Wierzę, że za sprawą Matki Bożej uda nam się założyć pełną i piękną rodzinę. Zbliżyłam się też do św. Rity i teraz do niej modlę się o wielki dar i zdrowie dla mojego narzeczonego. Jestem pełna nadziei ufam Matce Bożej i Miłosierdziu Bożemu. Wierzę, że modlitwa to jedyny przepis na dobre życie i wierzę w jej moc. Warto wierzyć…

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
27 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Barbara
Barbara
28.05.17 09:30

Zeby miec faceta przez zgodzenie sie na zycie ze soba bez slubu i zobowiazan to nie trzeba ani byc wierzacym ani odmawiac rozanca. 99% tych par ktore tak robia nie potrzebuje miesza do tego Bozej Woli. Dziewczyny dobrze wiedza ze jak sie zgodza na to chetny sie zbajdzie. Na to akurat ochotnikow nie brakuje. Nigdy nie brakowalo

Danuta
Danuta
28.05.17 00:09

Uwazam też,że to chyba jakieś nieporozumienie.Skoro Uważasz,że Matka Boska postawiła Ci na drodze człowieka ,który ma być twój to okej.Ale jak piszesz że mieszkacie przed ślubem razem ,to nie po to chyba ,żeby razem rózaniec odmawiać.Wiem nikt z nas nie jest bez grzechu.Dla mnie to nie jest świadectwoJa mam dwie córki ,które żyją na ;kocią łapę’ i to dla mnie matki jest duży ból.Gdzie popełniłam błąd? Czasami modlę sie za nie i płaczę.Jak Matka Boża wysłucha moje prośby i wrócą do Boga poprzez zawarcie związku przed ołtarzem ,to napiszę świadectwo.Dla mnie to że mają facetów i żyją z nimi bez… Czytaj więcej »

Emek
Emek
13.05.17 14:08

Czyli wyszło małe nie porozumienie ja też przepraszam.

Ara
Ara
13.05.17 13:33

No nie mialam na myśli że stała się bezgrzeszna . Nie zrozumielismy się. I rzeczywiscie tak nie napisałeś ze Ty tak uważasz. Tutaj to ja Cię z kolei źle zrozumiałam. Za co przepraszam.

Emek
Emek
13.05.17 13:00

Nie napisałem że ja tak uważam ale znam mnóstwo ludzi którzy tak uważają i mają przez to nerwicę religijną i strasznie przez to cierpią , to że Maria Magdalena zerwała ze swoim grzesznym życiem po spotkaniu z Jezusem to fakt zgadzam się tylko chodziło mi o to że z twojego tonu wypowiedzi mogło by się zdawać że od tego momentu w ogóle już przestała grzeszyć i o to mi chodzi rozumiesz że stała się w ogóle bezgrzeszna.

Emek
Emek
13.05.17 12:20

Do każdego z nas Jezus mówi w sakramencie spowiedzi idź i nie grzesz więcej to że w Piśmie Świętym czegoś nie ma nie znaczy to że nie miało miejsca widzisz od tego zaczynają się też problemy z postrzeganiem świętości nam się wydaje że święty człowiek to człowiek bez grzechu a to nie prawda potem rodzi się w naszych głowach coś takiego że aby dostać się do nieba musimy być czyści jak łza bez grzechu i kiedy nam to nie wychodzi zaczynamy się denerwować i popadać w nerwicę religijną i zapominamy że to Jezus jest bramą do nieba a nie nasza… Czytaj więcej »

Ara
Ara
13.05.17 12:48
Reply to  Emek

Mnie nigdy nie wydawało się że człowiek święty to człowiek bez grzechu. Bez grzechu to była tylko Matka Boża. Więc nie wiem dlaczego Ty tak uważasz. To tylko Twoje teorie Emek. I tutaj nie chodzi o to, że Maria Magdalena była bez grzechu. Bo każdy człowiek grzeszy czasem i upada. Ale o to ze zerwała z dotychczasowym bardzo grzesznym trybem życia. I po wypedzeniu z niej siedmiu duchów pozostawała w gronie kobiet towarzyszących Jezusowi i jego uczniom. Myślisz ze wówczas równocześnie prowadziła taki sam tryb życia jak poprzednio? Nie sądzę. Nie wprowadzaj w błąd autorki świadectwa i nas tutaj to… Czytaj więcej »

Ara
Ara
13.05.17 10:23

Chyba nie ma nic w Piśmie Świętym o tym aby po spotkaniu Jezusa prowadziła styl życia taki jak poprzednio. A jeżeli nawet to słowa Jezusa sa jednoznaczne i nie pozostawiają wątpliwości :Idź i nie grzesz więcej.

Ara
Ara
13.05.17 10:15

Może to był skutek starych grzechów Emku. Nie sądzę abyś miał rację.

Emek
Emek
13.05.17 09:58

Ara nie sądzę żeby Maria Magdalena po tej pokucie nie wróciła do swoich grzechów możliwe że się mylę ale powiedz mi dlaczego Pan Jezus drugi raz znowu wypędzał z niej później 7 złych duchów skoro przestała grzeszyć musiała znowu się parać grzechami.

Emek
Emek
12.05.17 23:11

nieznajoma prawie każdy grzech popełniany przez człowieka jest świadomy nawet Ci najbardziej rozmodleni go popełniają w końcu grzech to dobrowolne odejście od Boga a jeżeli chodzi o świadectwo to tak wszyscy grzeszymy i to pomimo modlitwy i powinniśmy się wspierać kiedy upadamy ale takie ostre słowa takiej nieznajomej też są potrzebne podejrzewam że w nich też jest Bóg i krzyczy na Ciebie Córeczko tym grzechem robisz sobie ogromną krzywdę miłość to nie zawsze jest mówienie drugiemu to co on chce usłyszeć ale często to zruganie go aby się opamiętał zobaczcie jak Jezus bardzo często gniewał się na swoich uczniów na… Czytaj więcej »

Maria
Maria
27.07.19 22:23
Reply to  Emek

Popieram w stu procentach słuszne stwierdzenie

Juka
Juka
06.05.17 23:32

Świadectwo świadectwem ale czytając wasze komentarze przykro się robi na sercu.Można zwrócić komuś uwagę ale delikatniej i nie obrażając.Proszę was ,spróbujcie:)

AgnieszkaC
AgnieszkaC
05.05.17 20:40

A ja coraz częściej myślę, że to nie jest tak, że ktoś coś sobie wymodli łaskę, tym bardziej jak ktoś szybko dostanie.
Poprostu Bóg tak zaplanował a ta modlitwą wpasowala się w czas jego laski.
A dziś po czytaniu tych świadectw gdzie cud poczęcia dziecka nastąpił po kilku miesiącach to już jestem pewna.
Zobaczcie pary latami się modlą, starają i nic, a inni rach ciach i łaska.
To nie jest tak że sobie wymodla, poprostu wpasowali się w odpowiedni czas modlitwą.

Ania
Ania
05.05.17 20:33

Prawda w oczy kole hahaha 😀 , komuś szpile łatwo się wbija ale swoich wad się nie widzi. Czy to nie sam pan Bóg powiedział ” Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem „

aneta
aneta
07.05.17 21:52
Reply to  Ania

Aniu dziękuję Ci za dobre słowa. Jesteś dobrym człowiekiem. Niech Matka Boża ma Cię w opiece i obdarza wieloma łaskami.

Ania
Ania
05.05.17 20:14

Nieznajoma taką nienawiścią jaką masz do ludzi w życiu nie wymodlisz męża, módl się kolejne 20 lat w samotności. Nawet ta czystość którą się tak chlubisz nic ci nie pomoże. Pan Bóg dobrze zna nasze serca, z pewnością nie da dobrego męża jakiejś jędzy która będzie się nad nim pastwić.

nieznajoma
nieznajoma
05.05.17 20:22
Reply to  Ania

Niezbadane są wyroki Boże… 🙂 . Fajnie, ze znasz wolę Bożą. A kim ze jesteś?? Jakimś prorokiem nowych czasów??? Dziwne że kole cię moją jędzowatość a w tym swiadectwie nic cię nie kole :-).

Magdalena
Magdalena
05.05.17 21:36
Reply to  nieznajoma

3 widmo nieznajomej

Krystyna
Krystyna
05.05.17 17:44

Przepiękne świadectwo,,,życzę błogosławieństwa Bożego dla ciebie i twojego narzeczonego,,,

nieznajoma
nieznajoma
05.05.17 18:14
Reply to  Krystyna

Przepiękne???? Co to w ogóle ma być??? To jest świadectwo? Modliła się na różańcu o faceta i Maryja ją wysłuchała, a teraz w podzięce z nim zamieszkała??? Heloł!!!… A za jakiś czas będziesz wypisaywac tu żale, ze cie zostawił??? I że jaki ten Bóg zły jest, bo najpierw dał a potem zabrał??? Heloł??!!! Jezeli ktoś wierzy w Boga i jest taki rzekomo modlący, to nie odwdzięcza się Bogu grzechem. Poza tym zastanów się dziewczyno, co to za wspaniały facet, skoro nie był w stanie poczekać na ciebie do ślubu?? Ja się modlę o męża lat 10 a gdyby doliczyć lata… Czytaj więcej »

Paul
Paul
05.05.17 20:14
Reply to  nieznajoma

Nieznajoma – słuszna uwaga. Dziękować Bogu i Przenajświętszej Pannie powinniśmy przede wszystkim swoim życiem. Im nie są potrzebne łzawe świadectwa pisane ale świadectwo życia. A tego tu tego nie ma.

aneta
aneta
07.05.17 21:48
Reply to  nieznajoma

Witaj nieznajoma! Twój komentarz wywołał u mnie wielki smutek. Nie spodziewałam się, że ktoś kto tak jak mówisz modli się gorąco w swej intencji może pisać z taką nienawiścią. Nie zrobiłam ci nic złego i mogłaś napisać co myślisz, ale bez takiej złości. Dlatego przykro mi, że obrażasz mnie i mojego narzeczonego. Przykro mi, że nam tak źle życzysz. Przykro mi, że nie umiesz zrozumieć, że człowiek w swoim ziemskim życiu upada i podnosi się, grzeszy i że są różne drogi, które prowadzą do Boga. Przykro mi, że nie dostrzegłaś, że ja właśnie znalazłam tę drogę, by być blisko Boga… Czytaj więcej »

nieznajoma
nieznajoma
12.05.17 22:35
Reply to  aneta

Tu nie było nawet grama nienawiści. Ani nawet złości. Przykro Ci jest bo napisłam Ci co myślę o tym co robisz w sposób bezposredni, a Maryi nie jest przykro ze udzieliła Ci tyle łask a Ty odwdzięczasz się grzechem? Bo przecież nie napiszesz mi tutaj, ze razem zamieszkaliście aby móc wieczorami razem odmawiać różaniec… tylko w celu grzechu. Droga Damo, doskonale rozumiem,ze człoweik ma prawo błądzić, grzeszyć i szukac drogi do Boga… Ale jeżlei Ty piszesz, ze całe zycie modlisz się na różańcu, to sorry ale skąd ta decyzja o mieszkaniu bez ślubu? Tu jest mowa nie o jakimś jednym… Czytaj więcej »

Ara
Ara
13.05.17 05:40
Reply to  nieznajoma

Nieznajoma ma rację. To świadectwo nie powinno zostać opublikowane. Nie ma w nim ani grama skruchy, żalu autorki z powodu życia w grzechu ciężkim bo takim jest konkubinat. Nie ma chęci nawrócenia i zerwania z grzechem ciężkim. Jezus uchronił Marię Magdalenę przed ukamienowaniem , ale powiedział ,, Idz nie grzeszy wiecej” I ona tak uczyniła. A co robi autorka swiadectwa ? Otóż dalej trwa w grzechu. I nie widzi nic w tym złego. Autorka tak rozpaczliwie pragnie milosci ze jest w stanie zapłacić każda cenę. Nawet cenę grzechu ciężkiego. Bardzo przykro czyta się takie świadectwa. I zgadzam sie z nieznajoma… Czytaj więcej »

Wojtek
Wojtek
13.05.17 11:54
Reply to  Ara

Czemu od razu tak ostro że to świadectwo nie powinno zostać opublikowane z tego co wiem to powinniśmy się dzielić z innymi o łaskach które otrzymaliśmy na wieksza chwałę naszego Pana i Maryi. Może taki był plan Boży żeby Aneta opisała swoje życie abyśmy ją upomnieli żeby już więcej nie grzeszyla.

Ara
Ara
13.05.17 12:04
Reply to  Ara

Może wystarczające byłoby gdyby admin po prostu odmówił opublikowania tego swiadectwa z uzasadnieniem , że nie jest to swiadectwo zgodne z nauką Koscioła, nie każdy czyta komentarze. A poza tym z tego co się orientuję jest możliwość opublikowania na tej stronie tego typu wypowiedzi nie jako świadectwo tylko list. I może to byłoby jakieś wyjście z sytuacji.

27
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x