Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Beata : Gdy Twojej pomocy wezwałam, nawiedziła mnie łaska Boska!

25 marca 2015 roku rozpoczęłam odmawiać swoją pierwszą Nowennę Pompejańską. Dzień wcześniej znalazłam ją w internecie, nigdy o niej nie słyszałam. Ale nie miałam wątpliwości – musiałam ją odmówić. Byłam w bardzo trudnym momencie życia. Nie miałam już na nic siły. Można powiedzieć, że ta modlitwa zmieniła moje życie. Zrozumie to ten, kto osobiście ją pozna.

To był szczególny czas w moim życiu, trudny. I wiem, że to Matka Boża mnie znalazła, nie zostawiła bez pomocy. Wskazała właściwą drogę. Choć nadal czasami jest trudno, to jednak inaczej. Jest nadzieja, jest pewność, że Ktoś czuwa.

Pierwszą NP. odmówiłam w intencji mojego dziecka, którego skóra na twarzy nie chciała się zagoić. Leczenie maściami nie pomagało. W połowie odmawiania nowenny chore miejsce się zagoiło i do dziś jest zdrowe. (Minęły prawie 2 lata). Kolejną nowennę odmówiłam za drugie dziecko, które ciągle było chore: zapalenia gardła, ucha, zapalenie oskrzeli…Następną nowennę odmówiłam znów za drugie dziecko, bo uszy miały być poddane zabiegowi. Słuch się pogarszał. Potwierdzały to badania. Pod koniec odmawiania nowenny, na wizycie u lekarza, okazało się, że uszy są całkowicie zdrowe i zabieg nie jest potrzebny! Tak jest do dziś.

To nie znaczy, że dzieci już nie chorują, chorują jak wszystkie, ale zdecydowanie rzadziej. Starsze dziecko w tym roku szkolnym opuściło chyba tylko trzy dni, a w przedszkolu po jednym dniu było chore i siedziało tygodniami w domu. Teraz ma tylko lekkie infekcje, które szybko mijają. Konkretne prośby o uzdrowienie, skierowane do Matki Bożej zostały wysłuchane!

Teraz odmawiam następną nowennę, chyba 10., kilka było niedokończonych. To uczy pokory, że wytrwanie w modlitwie to też łaska. Intencji jest mnóstwo. Jedne prośby są wysłuchane od razu, inne później. A jeśli nie dostajemy tego, o co prosimy, to modlitwa nasza nie jest zmarnowana. Otrzymujemy inne łaski, a jest ich bardzo dużo.

Wystarczy spróbować. Na początku nie jest łatwo. Wydaje się, że nie ma czasu. To nieprawda. Wydaje się, że człowiek jest tak zmęczony i nie da rady. Też nieprawda. Do głowy przychodzą myśli, że skoro zacznę, to muszę skończyć – a przecież zawsze można zacząć od nowa… Z pewnością Nowennę Pompejańską rozpoczną odmawiać ci, którzy nie widzą już wyjścia z trudnej sytuacji, którzy są w rozpaczy i nie mają nadziei. Wtedy modlitwa będzie jedyną pociechą, jedyną chwilą wytchnienia. Po rozpoczęciu pierwszej nowenny było trudno, doświadczałam różnych przykrych sytuacji, ale nie poddałam się. Skończyłam ją. Dziś jest już łatwiej, choć zło męczy na różne sposoby.

To naturalne, że wszelkim dobrem i wielką radością chcemy dzielić się z innymi, z najbliższymi. Po odmówieniu pierwszej nowenny zamówiłam około 250 obrazków z instrukcją, jak ją odmawiać. I zaczęłam rozdawać: rodzinie, znajomym, potrzebującym, chorym. Każdemu do ręki, rzadko zostawiałam pojedyncze obrazki w kościele, w przychodni. Dziś zostało mi już tylko kilka. Czas zamówić kolejne, bo jeszcze wiele osób nie wie, że jest modlitwa „nie do odparcia” – tak nazywają ją ci, którzy otrzymali łaski za jej przyczyną. Oni wiedzą, że przez różaniec można wyprosić u Boga wszystko, jeśli jest zgodne z Jego wolą.

Dziś, po dwóch latach z Nowenną Pompejańską, zaczynam rozumieć słowa Matki Bożej wypowiadane podczas objawień: Codziennie odmawiajcie różaniec. Ale potrzeba było cierpienia, aby naprawdę zwrócić się do Boga za przyczyną Matki Bożej i modlitwy różańcowej. Wcześniej odmawiałam zazwyczaj dziesiątek różańca, czasami część, całego chyba nigdy. A teraz już nie wyobrażam sobie życia bez 15 tajemnic codziennie. Są mi potrzebne jak powietrze, jak woda roślinom, jak światło. Czas zawsze się znajdzie: w drodze, w autobusie, w kolejce u lekarza, wieczorem, podczas usypania dziecka. Warto zrezygnować z filmu, internetu. To tylko kilkadziesiąt minut w ciągu 24 godzin. Ważne, aby nie zostawiać całej modlitwy na koniec dnia (bo można po prostu zasnąć), nie trzeba jej odmawiać od razu w całości, można przez cały dzień mówić kolejne tajemnice.

Ktoś powiedział, że Matka Boża nie zabiera czasu, ale go pomnaża. I to jest prawda! Oprócz tego Matka Boża daje pokój i ufność, że nie zostawi nas samych. Odmawiając różaniec każdego dnia, czuję, że Maryja jest blisko. Każde Zdrowaś Maryjo to jedna róża ofiarowana Matce Bożej. Im więcej róż, tym więcej łask.

25 marca 2017 r. mam zamiar zacząć kolejną nowennę. Wiem, że kiedy ją odmawiam, to Matka Boża jest blisko i mnie strzeże.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Halina
Halina
26.03.17 22:33

Dziękuję Świadectwo, które wspiera.

Karo
Karo
23.03.17 14:15

Piękne i bardzo budujące świadectwo! No właśnie, nie ma co odmawiania nowenny zostawiać na wieczór, bo przychodzi zniechęcenie, chce się spać. A wytrwanie w nowennie jest łaską Bożą!

Aga
Aga
23.03.17 10:50

Bożego błogosławieństwa:)

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x