Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: walka o małżeństwo

Swoją „przygodę” z Nowenna Pompejańska rozpoczęłam w listopadzie 2016r. Dowiedziałam się o niej dużo wcześniej, zupełnie przypadkowo, gdy szukałam w internecie pieśni religijnych. Wówczas ukazał się ten filmik, a w zasadzie świadectwo pewnej kobiety odmawiającej NP. Wtedy pomyślałam, że jest to nie do zrobienia, trzy różańce dziennie, z rozwazaniami to nie lada wyzwanie. W dodatku przez 54 dni.

Jednak po dwóch miesiącach od tego wydarzenia zmieniłam zdanie, kiedy okazało się, że mąż mnie zdradza. Moment prawdy był tak drastyczny dla mojego serca, umysłu, że nie wiedziałam co dalej robić. Czy powiedzieć mężowi prawdę, że wiem o wszystkim i zakończyć to małżeństwo czy udawać, że nic się nie stało i żyć dalej, popadając w depresję, nerwicę czy może przyjąć to cierpienie i walczyć o to małżeństwo z różańcem – największą bronią na świecie.

Przez pierwszych kilka dni z niczym sobie nie radzilam, zwłaszcza ze sobą. To że nie mogłam jeść, spać to nic, najgorsze były myśli a przez to moje nastroje. Sama dla siebie byłam ciężarem a co dopiero dla innych. Któregoś dnia powiedziałam dość, nie mogę tak dłużej żyć i wtedy przypomniałam sobie o Nowennie nie do odparcia. Wiedziałam, że nic innego mi nie pozostaje jak tylko oddać się w opiekę Matce Bożej bo kto tak jak Ona wyprosi dla mnie ta łaskę? ! I jak zwykle Niebo nie zawiodło.

Nie było łatwo ją odmawiać. Pracuje w systemie zmianowym, mam rodzinę, małe dziecko, dom. Nie zawsze moja modlitwa była idealna ale zawsze starałam się odmawiać ja sercem. Choćby krótkich parę zdań rozważań ale prawdziwych, nic na siłę, nic udawanego, nic co by nie miało wartości dla Boga. Każde słowo chciałam aby płynęła z głębi serca i to jest właśnie ten sekret. To jest to piękno Boga. On nie wymaga od nas pustych regułek modlitwy, które dla nas nic nie znaczą i w ten sposób Bogu nic nie dajemy. Dla Niego wystarczy choćby jedno zdanie, płynące z głębi nas a wtedy dzieją się cuda. Tak jak w moim przypadku.

Intencją NP było to aby mąż przestał mnie zdradzać fizycznie i psychicznie. Nie liczyłam na nic więcej, na żadne dodatkowe korzyści. Liczyło się to aby przestał. I wtedy, w czasie rozważań, w czasie modlitwy pojęlam o co tu chodzi. W czym rzecz. Wszystkie osoby modlące się ta Nowenna wiedzą o co chodzi.

W którymś momencie Maryja prowadzi nas za rękę do Jezusa, tak cicho i delikatnie i pokazuje ten sens. Stawia nas przed tronem Boga i palcem pokazuje. A my w unizeniu i cichosci serca bijemy się w pierś i zastanawiamy dlaczego wcześniej tego nie dostrzegalismy. Zrozumiałam, że to Jezus jest moim najważniejszym mężczyzna w życiu. Nie mąż i syn jak do tej pory sądziłam, tylko Jezus. Po to jest ta Nowenna aby każdy zrozumiał ze mamy wszystko jeśli mamy Boga w sercu. Oddając mu wszystko co mamy, zawiezajac, ufając mamy pewność, że nic złego nas nie spotka. Ja oddałam swoje małżeństwo, męża, syna, siebie, finanse i to teraz już nie jest moje. To jest Pana Jezusa, teraz to On się oto martwi, ON nas prowadzi. Ufam Bogu i wiem, że jego wola jest jedyną właściwą wolą jaka powinna się spełnić.

Między mną a mężem poprawiło się. Nasze stosunki się ocieplily. Z tego co wiem to zerwał kontakty z ta kobietą. Wszystko idzie ku dobremu ale trzeba pamiętać, że bez Boga nie uda się. Tylko z Jezusem można przejść przez wszystkie wyboje na naszej drodze życia. On jest siłą, miłością, jest wszystkim…

Zawierzyć Bogu, poddać się jego woli to jest najcenniejszą rzecz jaką zrozumiałam podczas tej 54 – dniowej modlitwy. Pięknej, przepełnionej miłością, czułością, żywej modlitwy. Słuchajcie Boga On naprawdę do nas mówi. ..

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Renata
Renata
15.01.17 21:06

Piękne świadectwo! To moje pierwsze spotkanie z Nowenną, dzień 10…walczę o moje małżeństwo. Od poznania prawdy o zdradzie męża mija prawie 2 miesiące… Na początku był ból, rozpacz i brak siły nawet na modlitwę.. Nie potrafiłam się skupić, wyłączałam się przy każdej próbie, miałam żal do Boga, że tak mnie doświadcza. Po miesiącu zaczęłam od spowiedzi, może nie była idealna ale po tym zaczęłam częściej się modlić. Ciągle też koleżanki z pracy wspominały o nowennie. Ale faktycznie 3 części różańca i te 54 dni mnie przerażały. Jak przy dwójce małych dzieci, pracy znaleźć na to czas? Maryja chyba jednak czuwała… Czytaj więcej »

Ania
Ania
11.01.17 16:40

Zawsze jak trace nadzieje na to ze moj maz sie nawroci trafiam tutaj na swiadectwo tak piekne jak twoje i pokrzepiajace….czasem brakuje mi sil mobilizacji wiary w modlitwe to juz 3 lata a moj maz ani drgnie :-(czego brakuje moim modlitwa a moze Bog dziala tylko na swoj sposob prostuje drogi naszego zycia…roznie bywa z moja wiara czasem trace wiare tylko w to ze uda sie uratowac moje małżeństwo…..ale jest wemnie ogromna pokora staram sie nie zalamywac bo wiem ze ludzia z cięższymi problemami idzie sie zmierzyc….tak bardzo bym chciala znow umiec sie modlic o moje małżeństwo ale im więcej… Czytaj więcej »

Gal
Gal
11.01.17 08:43
Katarzyna
Katarzyna
11.01.17 03:00

„Jezus jest moim najważniejszym mężczyzną w życiu. „☺ Trudno dodać więcej.Wielu łask i opieki Maryji,niech Was umacnia i prowadzi!

ewa
ewa
11.01.17 00:35

jesteś wspaniała! Oby kazda kobieta chciała tak gasić zło drzemiące w swoich męzach mielibyśmu swięte małżenstwa. Niech Bóg Wam błogosławi w imię Jezusa Chrystusa.. Walcz dalej z rózancem w reku

LIDIA
LIDIA
10.01.17 23:06

Jestes wspaniała kobieta zona matka.To zaowocuje Modl sie dalej nowenna daje siłe.

Karola
Karola
10.01.17 22:32

Bardzo piękne słowa! Trzymaj się Cieplutko Agnieszko niech Twoje małżeństwo rozkwita! Powodzenia Ci życzę niech Matka najświętsza obdarzy cię jeszcze wieloma łaskami! Pozdrawiam

Zdzisek
Zdzisek
10.01.17 22:04

Też ratuje małżeństwo, zaczynam trzecia Nowenne.
wiara czyni cuda, trzeba wierzyć że się uda…

mena
mena
10.01.17 21:35

piękne świadectwo

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x