Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Patrycja: „Czasem słońce, czasem deszcz…” ważne, że Pan Bóg w naszym życiu jest

Mam 24 lata. Właściwie jestem już w trakcie swojej szóstej nowenny. Napisanie świadectwa odkładałam, ponieważ chciałam napisać je w momencie kiedy moja któraś konkretna intencja zostanie wysłuchana. Tak się jednak na razie do końca nie stało. Czytam świadectwa codziennie i trochę się od tego uzależniłam. Niejednokrotnie zdarzało się, że czułam przygnębienie kiedy czytałam, że „moja  prośba nie została wysłuchana, ale piszę to świadectwo…”. Denerwowało mnie, że czytam świadectwo, które do końca świadectwem nie jest, tymczasem teraz robię to samo. Z perspektywy czasu widzę jak wiele zmieniło się w moim życiu. Tak naprawdę od początku gdy tylko dowiedziałam się o nowennie zaczęłam ją odmawiać i bynajmniej nie przerażała mnie długość jej trwania. Modlitwy jednak uczę się cały czas i staram się aby była coraz to doskonalsza. Ostatnio przypadkowo usłyszałam, że różaniec powinien być  „śledzeniem” życia Maryi i Chrystusa z odmawianą w tle modlitwą. Uważam, że odmawiając różaniec powinno się czcić Maryję i przeżywać kolejne tajemnice, do czego właśnie dążę w tej modlitwie. Co zmieniło się w moim życiu odkąd zaczęłam odmawiać nowennę? Stopniowo zaczął się zmieniać sposób mojego myślenia, który cały czas ukierunkowuje mnie na życie zgodnie z zasadami naszej religii. Może to zabawne, ale  pomimo iż jestem osobą, która zawsze potrafiła powiedzmy żyć dobrze (jestem wrażliwa, mam tysiąc zasad, poza tym sumienie nie dałoby mi spokoju), to bardzo odczuwałam wpływ świata na siebie. To on w końcu w dzisiejszych czasach kształtuje nas i nasze postępowanie, robią coś wszyscy = tak to ma widocznie wyglądać = to jest ok i dobre = też tak zrobię. Czasami trudno zrezygnować z takiego myślenia, a ja właśnie dzięki nowennie postanowiłam zachować czystość przedmałżeńską, przestaję przejmować się opiniami innych ludzi, rozpaczać nad swoją samotnością i zaczynam myśleć w kategoriach życia wiecznego i dobrego, a nie ziemskiego skupionego na materializmie. Myślę, że to Bóg może dać nam prawdziwe szczęście, bez Niego zawsze będziemy odczuwać jakąś pustkę i tęsknotę. Dzięki nowennie zaczęłam odczuwać opiekę Matki Bożej, radość z uczestnictwa we mszy św. czy z modlitwy. Otrzymałam parę subtelnych sygnałów potwierdzających w chwilach zwątpienia, że Bóg naprawdę mnie kocha i to wszystko ma sens. Żyję w łasce uświęcającej, odmawiam inne modlitwy i  nowenny. Zawsze byłam dość zdystansowana wobec obcych ludzi czy nowych znajomości, tymczasem teraz czuję się szczęśliwa, jestem wiecznie uśmiechnięta i najwidoczniej emanuje to ze mnie bo zaczęli do mnie chociażby w tramwajach czy miejscach publicznych zagadywać różni życzliwi ludzie czy po prostu się miło uśmiechać. Stałam się pewniejszą siebie osobą, która jest otwarta na ludzi, rozmowna i wie czego chce. Spotkał mnie szereg sytuacji, które pozwoliły mi uwierzyć w siebie. Pomimo niepewności co wydarzy się w niedalekiej przyszłości (właśnie się bronię i wracam do rodzinnego miasta z zamiarem skupienia się na szukaniu pracy w całej Polsce, bo w zawodzie) przestałam się tym zamartwiać, zostawiam to w rękach Maryi i czuję niejaki spokój. Ponadto poczułam, że naprawdę kocham ludzi, uwielbiam, chwalę i dziękuję Bogu za wszystko co stworzył i co mam w swoim życiu. Polecam gorąco tę modlitwę. Przede wszystkim trwajcie mimo wszystko, bądźcie cierpliwi i ufajcie. Modlitwa ta nie zawsze zabiera zło z naszego życia, ale dodaje sił, aby z pomocą Chrystusa dźwigać nasze krzyże oraz zbliża do Boga uświadamiając co w życiu jest ważne. Modlitwy nigdy za wiele, a może z niej wypłynąć tylko dobro. Ta modlitwa jest cudowna, zmienia nasze serca, życie oraz chroni przed wpływami zła.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
11 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ola
Ola
11.10.15 18:31

Naprawdę ,wielkie dzięki .Ja za ciebie też 🙂

Zadowolona
Zadowolona
10.10.15 21:10

Olu…Nie załamuj się dziewczyno proszę. Bóg przez wstawiennictwo Matki Bożej na pewno wcześniej czy później Ci pomoże. Możesz być tego pewna…Co do Nowenny to mam dla Ciebie dwa rozwiązania. Pierwsze – nie odkładać NP na koniec dnia tylko modlić się w każdej wolnej chwili. Np po przebudzeniu modlitwy początkowe + jedna dziesiątka. W drodze do szkoły kolejne dziesiątki. Przerwy w szkole i powrót do domu też wykorzystaj na modlitwę… Drugie rozwiązanie odmawiaj codziennie tylko jedną część różańca oraz modlitwy przypisane do Nowenny a obiecaj, że np. w trakcie wakacji odmówisz „pełną nowennę” np. w intencji dusz w czyśćcu cierpiących. Matka… Czytaj więcej »

Ola
Ola
10.10.15 20:28

Ja odmawiam dopiero drugą i czuje ,że idzie mi gorzej niż pierwsza(pierwsza została niewysłuchana).Mimo tego nie poddaje się,ale mam pytanie,czy Maryja mnie nie wysłucha ?,bo często odkładam modlitwe na koniec dnia,ponieważ mam poważne problemy z nauką(musze się uczyć),a ta intencja jest właśnie z nią związana.Często jest tak ,że odmawiam nowenne i nie dokończe 1-2 tajemnic (mam 14 lat),jestem załamana 🙁

Jolanta
Jolanta
07.10.15 09:59

Patrycjo! Jesteś taką młodziutką kobietą, a emanuje z Ciebie taka mądrość, taki spokój i rozsądek. Wierzę, że to dzieki Nowennie Pompejańskiej. Pod niemalże wszystkim, co napisałaś powyżej, mogłabym podpisać się i ja, bo ja też: – dąże w tej modlitwie do przezywania Tajemnic Różańca, – również w swoim zyciu staram się kierować zasadami naszej wiary, – ja również dzięki Nowennie zaczęłam odczuwać opiekę Matki Bożej, inaczej, niż wcześniej, przeżywam uczestnictwo we mszy świetej, – i ja również – teraz zacytuję Ciebie – „otrzymałam parę subtelnych sygnałów potwierdzających w chwilach zwątpienia, że Bóg naprawdę mnie kocha i to wszystko ma sens”,… Czytaj więcej »

Ola
Ola
07.10.15 09:17

Pięknie to napisałaś 😉 Bije z Twojego świadectwa cudowny optymizm

Aleksandra
Aleksandra
07.10.15 08:56

Bardzo mi się podobało Twoje świadectwo, widziałam w nim trochę siebie. Trwaj w swoich postanowieniach i modlitwie.Czuję taki spokój jaki z niego emanuje, Sądzę,że znajdziesz pracę, w której będziesz mogła wykazać się tym, czego się nauczyłaś. Sama po sobie wiem,ze potrzeba było czasu i zaufania Matce Bożej,a ona mi pomogła. Juz (parę dziesiatek lat temu ) kiedy moja mama juz nie żyła, a ja stałam przed poważnymi decyzjami w życiu- pracą, zgodnie z wykształceniem, założeniem rodziny z wartościowym człowiekiem,dzieci… itd.itd. Matka Boża nigdy mnie nie zostawiła samej sobie. Mam to, czego pragnęlam. Tylko potrzebna jest cierpliwość i pokora .Z tym… Czytaj więcej »

Małgosia
Małgosia
07.10.15 08:21

Tyle światła i radości. Piękne…Dziękuję za to świadectwo… 🙂 Z Bogiem…

Teresa.A
Teresa.A
07.10.15 06:46

Amen

kp
kp
07.10.15 06:27

Ja rowniez dziekuje. Wydaje mi sie, ze mam podobny problem z napisaniem swiadectwa… I innymi sprawami, ktore opisalas. Dodalas mi wiary i nadziei!!

Judyta
Judyta
06.10.15 23:16

dziękuję również za świadectwo 🙂

Dorota
Dorota
06.10.15 22:11

Bardzo dziękuję za to świadectwo, przypomniała mi się piosenka” Arki Noego „której słowa chyba brzmią tak” każdy święty chodzi uśmiechnięty ” to bardzo ułatwia życie codzienne, uśmiech oddala zło.

11
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x