Szczęść Boże,
Nowennę pompejańską zacząłem odmawiać 5 stycznia, kiedy nie mając pracy od długiego czasu ani konkretnego celu w życiu byłem zrozpaczony. 7 stycznia przyszedł do mnie po kolędzie ksiądz, i powiedział, że jego znajoma prowadzi sklep, i szuka kogoś do pracy. Następnego dnia poszedłem i zostałem przyjęty. Praca lekka, atmosfera dobra, pracownicy też sami katolicy. Wiedziałem że to dzięki Matce Najświętszej. Jednak nadal czułem że czegoś mi brakuje, że to nie jest to, co chcę robić w życiu. I tu zaczyna się moje drugie świadectwo. Po odmówieniu pierwszej nowenny, zacząłem odmawiać drugą, właśnie o odkrycie celu w życiu. Dzisiaj już wiem, że chcę iść do seminarium i zostać księdzem. Nigdy wcześniej nie odczuwałem takiego pragnienia jak teraz. Chyba nigdy nie zdołam odwdzięczyć się Matce Przenajświętszej za otrzymane łaski. Gorąco polecam wszystkim tę modlitwę, bo jest ona rozwiązaniem na każdy problem. Cieszę się, że mogłem podzielić się swoim doświadczeniem. Pozdrawiam. Króluj Nam Chryste!
Kroluj nam Chryste !
Piotrze niech Bóg Ci blogosławi
Życzę Ci , Piotrze , aby to pragnienie nigdy w Tobie nie zagasło, by nieustannie w Tobie trwała chęć pójścia za Jezusem jako Jego kapłan. Niech Ci Pan nasz w tej drodze błogosławi , a Mateńka chroni swym macierzyńskim płaszczem!
Mateńko, jesteś WIELKA!
I tak właśnie MATKA NAJŚWIĘTSZA prowadzi.Wszystkiego dobrego!
Piękne świadectwo. Cieszę się że odkryłeś swój cel w życiu. Życzę wytrwałości.
Piotr, jak podobnie czuję i ja… Mielibysmy o czym rozmaiwac