Rok temu mój pół roczny synek dostał biegunki, z powodu ryzyka odwodnienia pojechaliśmy do szpitala, tam niezbyt chętnie się nas przyjęli (co dla mnie było dowodem Bożej Opieki). Ku wielkiemu zdziwieniu lekarzy, zdiagnozowano u niego szybko postępująca dodatkowo sepsę. Wtedy znalazłam Nowennę Pompejańska. Wcześniej odmówienie jednej cząstki różańca było dla mnie trudne, ale postanowiłam że spróbuję ratunku u Matki Przenajświętszej. Było ciężko, kilka razy w trakcie odmawiania nagle okazywało się że wyniki badań synka niebezpiecznie się pogarszały, ale uparcie trwałam w Nowennie. Tydzień przed zakończeniem części błagalnej wypuszczono nas do domu, ale zaraz następnego dnia pojawił się naciek zapalny i znowu trafiliśmy do szpitala. Ostatecznie jednak wypuszczono nas do domu zaraz jak zaczęła się cześć dziękczynna. Pomimo że z małym dzieckiem nowenna odmawiało się ciężko (nieprzespane noce, brak czasu wolnego) dostałam sił od Pana i udało się ją odmówić do końca, syn jest zdrowy, praktycznie nie choruje. Wiemy że Matka Boża ma go w swojej opiece. Ufam, że to świadectwo pomoże również innym wytrwać w modlitwie.
Chwala Panu Bogu
Chwała Panu ja trwam już ponad dwa lata i proszę w jednej intencji też o zdrowie i ufam Panu Bogu i Maryi
Duzo zdrowka zycze i lask Bozych ochrone Mateczki Marii <3