Świadectwem swoim obejmuje nie tylko uratowanie małżeństwa, ocalenie rodziny , ale także całą sferę życia , wszystkie jego przestrzenie.
Teraz to wiem , że Bóg wielokrotnie pukał do mnie , do nas, a ja zatrzaskiwałam mu drzwi. Cała lawina nieszczęść , które się zadziały w naszym życiu , to po prostu efekt wyborów , których dokonywaliśmy , wyborów złych, niszczących – jak gdyby ktoś zawiązał nam oczy , znieczulił serca. Dalecy od Boga, jego przykazań, słów, miłości – „cieszyliśmy” się życiem, pędząc ku zatraceniu. Wtedy , tak żyjąc w ogóle tego nie dostrzegałam, wszystko wydawało mi się normalne.
Przełomem było rozsypanie się naszego małżeństwa. Kiedy z dnia na dzień mąż stał się tak obcy, wrogi, wiecznie imprezujący , bo przecież mu się należy, i on ma do tego prawo, a nas tak naprawdę nie ma. Nie rozumiałam co się dzieje, skąd tyle nienawiści? W domu dwójka małych dzieci, ukochanych , oczekiwanych z miłością. A tu mąż, który stwierdza, że całe nasze życie to pomyłka, że to, że on tak postępuje to moja wina, generalnie ja jestem winna wszystkiemu . a on teraz potrzebuje żyć. Nie zdawałam sobie sprawy do czego tak naprawdę to zmierza, wyczytałam , że to kryzys wieku średniego u panów – pomyślałam ok, zaczęłam czytać literaturę , jak postępować , co mówić , jak to przejść. Efektów żadnych, wręcz przeciwnie – im bardziej próbowałam ratować nas, rodzinę , dom dla dzieci , tym było gorzej. Czułam , że jest coraz gorzej, mur , który wybudował mąż pozwolił mu na robienie co chce, kiedy zaczął wszędzie ze sobą zabierać telefon , nawet pod prysznic , zrozumiałam. Nie będę opisywać szczegółów, sytuacji , ale faktem był ktoś trzeci. Byłam bezsilna, mąż jakby w jakimś szale. Byłam w piekle, tak dosłownie i wiem co piszę.
Nie wiem kiedy i jak to się stało, ale pewnego dnia przyszłam do kościoła , Duzy obraz „Jezu ufam Tobie” –nie widziałam nikogo, nic nie słyszałam , jeden wielki , potworny szloch, ból nie do zniesienia, żal , pretensje, rozpacz , tak przytłaczające , że pragnęłam śmierci. Teraz wiem , że już tu stał się cud .Kolejny to jak trafiłam na nowennę , ja nawet różańca nie potrafiłam odmówić , nawet nie wiedziałam jak się go odmawia. Powiedziałam , dobrze musze go kupić – kiedy weszłam do sklepu, wisiał i raził mnie po oczach, wiedziałam , że jest dla mnie – nawet nie wybierałam innego. Rozpoczęłam modlitwę 20 grudnia 2013 , czyli przez rok próbowałam ratować i zmieniać wszystko na lepsze tak po ludzku i nic, coraz większe zranienia, cierpienia i widmo rozwodu do którego dążył mój mąż.
Odmówiłam trzy nowenny. Walka ogromna, zrozumienie o co tak naprawdę chodzi, uczucia tak przygniatające i ból , po ludzku nie do zniesienia. Matka nasza ukochana prowadziła mnie , otworzyła mi oczy, serce, uleczyła rany, dała zrozumienie i jest nadal. Nie będę tego rozwijać , bo w większości świadectw jest zamieszczana ta walka duchowa i każdy kto odmówił nowennę , wie o czym piszę.
Kiedy oddałam wszystko Bogu, zawierzyłam Maryi nie było wcale łatwiej. Pierwsza nowenna – już w 4 jej dniu mąż wyprowadził się , wynajął mieszkanie i oddawał się wszystkiemu co mu się od życia należy. Ale tez Matka nasza najukochańsza jakby oddzieliła mnie gruba szyba od wszelkiego zła, , coś drgnęło , ale to jedyna kropelka w całej tej sytuacji. Druga nowenna – informacja od męża, że on jednak jest zdecydowany i chce rozwodu ,a ja mam mu nie utrudniać , tylko kulturalnie i z szacunkiem się rozwieść, bo on tak kocha dzieci, że dla ich dobra tak powinnam postąpić, bo inaczej to on mnie zniszczy. Jak tu dalej się modlić? Jednak wytrwałam. Trzecia nowenna – otrzymuje papiery z sądu , sprawa rozwodowa na 10.06.2014r. Nie będę nic więcej dodawać. Na przekór wszystkim przeciwnościom, modliłam się , trwałam. Wszystko oddałam Maryi, a otrzymałam spokój w sercu, nadzieję, cierpliwość Jej opiekę i prowadzenie. Matka na mojej drodze postawiła księdza w dodatku egzorcystę, który zaproponował modlitwy. Skorzystałam. Jak dużej pomocy potrzebowaliśmy nie miałam pojęcia. Byliśmy zniewoleni obydwoje i pisze to z pełną świadomością. Tak , jestem osobą nawróconą , zagłębiam naszą wiarę , poznaje słowo Boże, jestem nowym człowiekiem – tak się czuję. Mój mąż zmienia się, wycofał pozew (ale pierwsza sprawa się odbyła), zaczyna szukać bliższych kontaktów ze mną, adoruje, zaczepia , troszczy się. Wiem , że walka trwa , że dopóki nie pojedna się z Bogiem , nie skorzysta ze spowiedzi będzie bardzo trudno. Dlatego tez nie ustaje w modlitwie, prosząc za niego i o niego. Modlitwy, które jakby Maryja wkładała mi w ręce tez nie są przypadkowe, uczestnictwo w trzech nabożeństwach o uzdrowienie /uwolnienie też Jej zawdzięczam.
Miałam jeszcze nie pisać tego świadectwa poczekać , aż mąż przełamie się i wróci do domu, żeby postawić tą przysłowiowa kropkę nad i – ale wiem , że i tak to nastąpi☺.
Kiedy tak patrzę na to wszystko z perspektywy czasu, na ten mój szturm na Niebo, gdzie poruszyłam wszystkich Świętych, aniołów, archaniołów, dusze czyścowe , a przy tym otrzymałam tyle łask, darów – to wiem jedno, że Bóg jest tak ogromną miłością , kiedy tak nosił mnie w ramionach , a ja wierzgałam, krzyczałam, obwiniałam go o wszystko – On czekał , pocieszał i tulił. My często żyjemy, tak jakby Boga nie było, ale On jest i walczy o każdego z nas, nikogo nie zostawia. Ja jestem tego przykładem. Moje świadectwo nie jest wyczerpujące , dużo mogłabym tu jeszcze napisać, konkretne działania , pomoc Boga, rożne trudne sytuacje , ale byłoby tego za dużo. Mam nadzieje , ze konsensus zawarłam. Trwajmy na modlitwie, zawierzajmy wszystko naszej najcudowniejszej Matce Niebieskiej, a to co niemożliwe odmieni się.
Żona i matka z córcią 8 lat i synkiem 18miesięcy.
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Maryja nigdy mnie nie zawiodła
Piotr: I się zaczęło… Amen
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
W. Kochana jeżeli przeczytasz mój komentarz, to proszę napisz czy jesteście razem z mężem. Przepraszam, że tak pytam ,ale sam od ponad 3 lat modlę się o odrodzenie naszego małżeństwa. Czytam wszystko świadectwa na tej stronie, szczególnie te dotyczące walki o małżeństwo. Takie świadectwa jak Twoje dodają mi siły aby nadal się moich o powrot męża ,chociaż po takim długim czasie już czasami mi trudno.
Dziękuję za świadectwo. Ja niestety też doswiadczam tego nieszczęścia, że mąż zdradza i źąda rozwodu. Również modlę się, NP i wieloma innymi modlitwami niestety poprawy nie m a nawet jest gorzej, tracę siły i nadzieję teraz czekam nie czekając.
Nie trać nadziei. Ja przez to też przechodziłam. Oddałam wówczas wszystko w ręcę Boga i Maryi. Przede wszystkim nie należy kierować się złością wobec drugiej osoby tylko prosić o przywrócenie Jej daru miłości i wiary. To jest trudne. Wierz mi. Nowwenną modlę się od czerwca ur. Ale tamto działo się wcześniej. Były inne modlitwy. I gdy w styczniu dwa lata temu był kryzys i mąż już podejmował decyzję o rozstaniu, to Maryja zawiodła Go pod swój obraz w Katedrze i tam usłyszał Jej głos, że po to jest by nam pomagać i o nas się troszczyć a nie podejmować innych… Czytaj więcej »
a ja myslalam, że wystarczą 2 nowenny /jedna za mnie druga o nawrócenie męża/?
brakuje mi wytrwałości, ale biorę się za siebie…. muszę .zaczynąć.ponownie, bo od jakiegoś czasu „chodzi” za mną……
Straszne. Ja i tak coraz mniej wierzę. Jak zaglądam widzę tu tylko bzdury, coraz więcej bzdur… 🙁
Droga JOANNO walcz i nie poddawaj się te rozwody i trzecie osoby to sprawka szatana bo chce zniszczyć to co najcenniejsze wżyciu rodzina nie daj wygrać jemu i tej kobiecie módl się a Maryja wygra za Ciebie a ta kobieta podwinie ogon i ucieknie z waszego życia
to nie bzdury tylko samo życie i to ludzie ludziom gmatwają to życie, jak nie potrafią wytrwać w swoich wcześniejszych postanowieniach i jak opętuje ich szatan
Witaj .Ja również jestem 7 lat po slubie a tak wogóle 14 lat razem.Mój mąż ma 36 lat a jego kochanka 21 lat .Jak narazie bawią się w dom i niema mowy o powrocie do rodziny żony i dziecka.Wogóle się nieukrywa z nią a niemamy rozwodu.
żadnego kontaktu niepisze nie odbiera telefonu a o dziecku zapomniał niestety .Proszę za modlitwę za takie same kobiety jak My.
Bóg nas kocha i Maryja nieda nam zrobić krzywdę.
Moniko obiecuję modlitwę o siły dla Ciebie i dziecka!
Również obiecuję modlitwę, trzymaj się moniko.
Joanno, nie chodzi mi o to, że bzdury to te sprawy małżeńskie i że ktoś kogoś zostawił, ni e to poważne ludzkie problemy. Jednak bzdury to pomału dla mnie wszystko co związane z wiarą. Dwa lata temu podjęłam próbę nawrócenia sie, podjęłam się modlitwy, Nowenny Pompejańskie odmawiałam w tym czasie 4, i różne były sytuacje, wzloty, potknięcia, jednak teraz dopiero mam upadek. Upadek wiary i nic mnie z niego nie podniesie.
Alu, to próba, chcesz przegrac? Wiesz, że stawką jest twoja dusza…
Proszę o to tych, którzy już tę dobrą sprawę rozpoczęli, by przez obawę trudu i walki nie cofali się wstecz. Niech pomną, że gorsza od choroby jest recydywa, bo z choroby się powstaje, recydywa najczęściej zabija. Niech nie ufają w siłę własną i ufność położą w miłosierdziu Boga.
(święta Teresa od Jezusa)
PIĘKNE ŚWIADECTWO,ŁZY LECĄ MI JAK GROCHY,(CHOCIAŻ TYCH ŁEZ JUŻ WYLAŁAM HEKTOLITRY), BO TEŻ MAM TAKI SAM PROBLEM Z MĘŻEM, NAWET ZŁOŻYŁ JUŻ POZEW O ROZWÓD. WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ PÓŁ ROKU TEMU, ALE NAJGORSZE JEST TO, ŻE W PARADĘ WESZŁA INNA KOBIETA, DO NIEDAWNA JESZCZE MĘŻATKA,KTÓRA DOSŁOWNIE W 3 MCE SIĘ ROZWIODŁA DLA MOJEGO, A PO NIEJ ON CHCE TEGO SAMEGO . JAKIŚ ABSURD. PONADTO MÓJ MĄŻ TO NIE TEN SAM MĘŻCZYZNA, KTÓREGO ZNAM OD 14 LAT. Z DNIA NA DZIEŃ STWIERDZIŁ,ŻE SIĘ WYPALIŁ I ŻE CHCE BYĆ SZCZĘŚLIWY ,ŻE CHCE BYĆ SAM, ŻE JEGO ŻYCIE TO JEGO SPRAWA, ODSZEDŁ OD… Czytaj więcej »
Dziękuję, Twój upór trwania w modlitwie jest godny naśladowania. Myślałam że jestem jedyna znosząca przykrości z powodu uczęszczania do kościoła od swojego ukochanego. My razem jesteśmy od 97roku, mamy dwoje dzieci córeczki w wieku 8 I 4lata. I nadal nie mamy ślubu, bo on jest tak uparty-jemu to niepotrzebne I koniec. Aby tego było mało, sypie się też to, w czym trwamy przez jakieś głupie nieporozumienia. Najgorsze jest to, że moja córka w maju ma przystąpić do 1 komunii, a czasem tyle musi wysłuchać na temat mamy i wiary. Czasami myślę, że powinnam odpuścić, rozejść się, nie widzę sensu trwania… Czytaj więcej »
Anialon nie poddawaj sie, trwaj w modlitwie, na różańcu. Ja cały czas walczę…ale po drodze odkryłam, że to chodzi tez o moje prawdziwe nawrócenie, zbliżenie do Boga…,a jeśli czasami nie dasz rady się modlić proś Ducha św. swojego Anioła Stróża o pomoc, uwierz zawsze pomagają, jestem tego przykładem. Uwierz tez ze siły zła działają bardzo mocno, tez tego doświadczyłam ale wtedy tym bardziej się nie poddawałam i modliłam.
Dziękuję że mnie podniosłaś na duchu. Jest ciężko. Ja już ręki na zgodę nie wyciągnę, nie widzę w tym sensu. Myślę poważnie o odejściu 🙁
zawsze jest sens na wyciągnięcie ręki, zawsze…też tak podchodziłam, złościłam, wycofywałam, miałam żal (a jestem w trochę innej sytuacji bo mąż od mnie odszedł i żyje z kimś innym)…ale przez modlitwę”przerobiłam to w sobie”, przez to że zbliżyłam się do Boga, żyje Nim na co dzień nie mam w ogóle z tym trudności, wychodzę pierwsza z pojednaniem,pomimo tego że dalej mąż dalej „mi wyrzuca rożne sprawy”-coś co kiedyś nie doprowadzało do ataków wściekłości, bezsilności teraz przyglądam sie z uśmiechem i spokojem…nie ważne kto ma racje, kto ostatni przerosił, co zrobił…patrz na to co mówi o tym Chrystus, wsłuchaj się w… Czytaj więcej »
Droga W piękne świadectwo. Dziękuję. Chętnie nawiazalabym z Tobą kontakt, aby porozmawiać, gdybys miała ochotę. Czuje, że mogłabyś mi wiele poradzić. Ja jestem po 5 nowennie i zrobiłam przerwę, ale po Twoim świadectwie dziś zacznę szóstą. Tym bardziej, że część dziękczynna zacznę w dzień sprawy rozwodowej. Jest to też dzień, w którym byłaby nasza 15 rocznica bycia razem. ( małżeństwem jesteśmy prawie 10 lat). taki żart od losu lub znak od Pana, że wszystko się ułoży. Z całego serca życzę wszystkiego dobrego. Mój e-mail: sensoruk@gmail.com bardzo bym chciała, żebyś się odezwała.
dziekuje Ci …….
Dziękuję za piękne świadectwo:). Rozumiem, czuję, sama to przechodziłam, bólu nie da opisać słowami. Mój maż sie nie nawrócił i nie wrócił, ale walczę modlitwą i nie zamierzam przestawać….bo Matka Najświętsza pozwoliła mi zobaczyć siebie i swoje błędy…otworzyła mi oczy…odzyskałam wiarę i ufność…i poczułam, że tak naprawdę nie jestem sama.
Dziekuje za to swiadectwo Az sie poplakalam.Dzisiaj koncze 2 NP ww intencji ratowania mojego malzenstwa. Jestem w podobnej sytuacji. Maz ma inna kobiete. Ale przestal juz mowic o rozwodzie, zaczyna traktowac mnie normalnie i mocno wierze, ze wroci do mnie.Twoje swiadectwo dodaje mi wiary. Tez byly momenty trudne ale ja na przekor wszystkiemu bralam rozaniec i sie modlilam, a z drugiego pokoju dochodzil odglos wesolej rozmowy przez telefon mojego meza z ta kobieta. Duzo by pisac, napisze niebawem swoje swiadectwo,ale wiem jedno w Rozancu jest sila i moc. Nie przestawajcie sie modlic. Ja dzieki NP stalam sie spokojniejsza i z… Czytaj więcej »
Dziękuję za to świadectwo, jestem w podobnej sytuacji, po rozprawie, mediacjach, odmawiam trzecią nowennę i wierzę, że nam równie Maryja pomoże. W jaki sposób ten ksiądz egzorcysta modlił się za męża, bo rozumiem, że mąż nie zgodziłby się przyjść.
z modlitwą
Magda
Pragnę jeszcze dodać, aby nikogo nie pominąć w tym moim szturmie nieba, że prosiłam i modliłam się również do św.: Rity, Jana Pawła II, Ojca PIO, Teresy, i patronów imiennych naszej rodziny. Wierze, że orędowali za mną u Boga i dla Nich też składam to świadectwo i dziękuję z całego serca.
Piękne świadectwo ale przede wszystkim ten opis cierpienia przypomniał mi to co sama przeszłam. Ten ból kiedy niby nic nie boli a czuje się każdy mięsień..boli serce, brak oddechu cały czas nakręcona i zakręcona..sama myśl powoduje że się mdleje. I ta ucieczka przed tym bólem do kościoła.. tak, tak ja też tam otrzymałam wiele wskazówek i dwa „SKRZYDŁA” od Boga- księdza który jest teraz stałym naszym spowiednikiem i ludzkiego terapeutę. Dostałam też „Akt oddania się…” a w nim m.in.”… To co wami wstrząsa, co was boli bezgranicznie to wasze dedukowanie, wasze przemyślenia, wasza obsesja i chęć przedsięwzięcia odpowiednich kroków za… Czytaj więcej »
Módlmy się za kobiety takie jak My.
Dzielne kobietki !!!!
Jak to piszę to płaczę 8/ .
Będzie lepiej !!!!!!!
Jakbyśmy pisała o mnie ale moje malzenstwo trwało 27 lat. Jestesmy juz po rozwodzie.odmawiam juz druga nowenne ale tym razem zeby była skuteczniejsza najpierw byłam u spowiedzi generalnej i postanowiłam ze przez te 54 dni bede codziennie w kościele i bede przyjmować komunii . Po pierwszej nowenne nastąpiły zmiany we mnie . Bo tez zapomnieliśmy z mężem o Bogu.na ten moment maz absolutnie nie chce powrotu . Ale chce juz byc moim przyjacielem .ufam ze dane nam bedzie odnowić sakrament małżeństwa.
Jakbyś pisała o mnie ……………….
Mnie jeszcze cud nie dotnął ……..
Pozdrawiam
Módlmy się za nasze rodziny.
Też odmawiam nowenne pompejanską za swojego byłego chłopaka z którym bardzo chciałabym być ale jest z dziewczyna ktora jest z nim dla pieniedzy, tylko oprocz jego rodziny on sam tego nie widzi.Jest z nia prawie 1,5 roku, pod koniec zeszlego roku pierwszy sie do mnie odezwal bo zaczeli sie klocic i tak zaczal wychodzic z inicjatywa spotkania traktowalam go jak kolege przyjaciele nic nie czulam az do maja tego roku i na nowo sie zakochalam on spedzal ze mna wiecej czasu niz z nia ( nadal byli razem) i pewnego dnia zadzwonil ze nie wie juz jaka ma decyzje podjac.… Czytaj więcej »
Ja też myslę o pójściu na uzdrowienie mojej rodziny. wiem co przeszłaś mój maz się wyprowadził 13 miesięcy temu. Jest od 3 miesięcu w zwiazku z kobietą z która się zna ponad 3 lata. Tez przeżyłam wrogośść , szykany, obwinianie mnie. Mam 3 dzieci córki, 16, 13 lat i synka 16 miesiecy. I modle sie gorliwie 4 NP , koronki, rozmowy z ksieżami, maile o modlitwe za mojego meża który powiedział że wybiera lepsze , ciekawsze zycie i chce być w piekle. Już mam nikłą nadzieje. Jestem strzępkiem nerwów. ale Twoje swiadectwo podniosło mnie na duchu. Ty wiesz jaki ból… Czytaj więcej »
Nina polecam katolicką wspólnotę trudnych małżeństw SYCHAR – mają stronę w necie 🙂
Piękne świadectwo, jestem poruszona. Miałam podobne problemy w związku. Dzięki nowennie mój mąż zaczął się zmieniać. Od pewnego czasu chodzi ze mną do Kościoła. Jestem szczęśliwa.
Ufajcie Matce Bożej!
No cóż, b. poruszające świadectwo… Kolejny raz widać, że życie bez Pana, to droga do samozagłady… „W.” – życzę Ci trwania w modlitwie, dalszego zawierzania waszych spraw naszej Najlepszej Mamie i dziękowania za to, czego już doświadczyłaś. Niech nasz Pan wam błogosławi!
Płakałam, wyłam ze wzruszenia, bo wiem, co czułaś, co przeżywałaś:(…miałam podobne bardzo bolesne doświadczenie. Bardzo piekne świadectwo. Ja również dam już niedługo swoje.
Z Bogiem, Zmówię za Was cząstkę różańca. Niech Bóg Was prowadzi…
„W” od siebie polecam Ci Modlitwę Wstawienniczą, (poczytaj sobie gdzie mozesz się udać na taką) modlitwa ta pomaga w ujrzeniu właściwej drogi, np: jeśli przedstawiłabyś problem związany z mężem. To Duch Św. poprawadzi jaki problem konkretnie wybrać, nie chcę sugerować, będziecie omadlać sprawę, i Pan Jezus wskaże kierunek pójścia, taką drogą, wskaże takie zabiegi że mąż się przełamie, pójdzie do spowiedzi i wróci do Ciebie….będzie przemawiał przez Ciebie…Tak jest w moim przypadku, otrzymałam potwierdzenie że przy moim meżu jest zły, który wszystko robi by go zniszczyć….Długo by pisać. Napisze o tym osobne świadectwo… Przyjmuj Pana Jezusa w Komuni Św, Komunie… Czytaj więcej »
Polecam wszystkim małżeństwom w kryzysie i nie tylko Sesję Kana!!!
Tak, bardzo piękne, płakac się chce ze wzruszenia. W sumie to ciekawe, że wszystko się sypało a ona odmawiała dalej w tej samej intencji. nie jest tu opisane, ale mam wrażenie, że jeszcze dochodzi zachowanie. nie mam pewności, ale być może W. była w tym czasie miła, pokazała mężowi, że jest kobieta z którą nie tylko warto być, ale też dobrze. Mam wrażenie, że kobiety opisujące tu czasem swoje problemy małżeńskie i jak wszystko sie sypie, pisały zazwyczaj o czestych kłótniach z mężami. Raczej to nie pomaga.
Kochana, tak bardzo sie wzruszylam, łzy leca mi jak grochy, czulam Twoj bol czytajac to przepiekne swiadectwo.Jestes niesamowita kobieta, zona i matka, a przede wszystkim umilowana corka Pana i Maryi. W sposob szczegolny Cie ukochal, , dal Ci takie wielkie cierpienie, ale niosl Cie caly czas w ramionach, dal Ci to po to, zebys Go odkryla. Wiem, jak to jest kiedy Pan dopuszcza nieszczescie, aby nas zblizyc do siebie. Ja nawrocilam sie, gdy zachorowalo moje 4miesieczne dziecko, wczoraj na 15 sierpnia bylma na Jasnej Gorze dziekowac za uzdroweinie, minal rok..Pan wiedzial, ze moze mni odzyskac tylko przez cierpienie i cud.… Czytaj więcej »
Kiedy czytałam Twoje świadectwo miałam wrażenie że właśnie na nie czekałam jakby skierowane było do mnie
.Ja właśnie koncze nowenne i teraz wiem ze nie powinnam wątpić .Dziekuje i życzę Ci by Twój mąż wrocil.