Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: NOWENNA POMPEJAŃSKA TO SPOSÓB NA SZCZĘŚLIWE ŻYCIE!

0
0
głosów
Oceń wpis

Mam na imię Anna i mam 32 lata. O cudownej sile Nowenny Pompejańskiej usłyszałam TRZYKROTNIE na przełomie roku od różnych, serdecznych znajomych. Gdy otrzymałam trzeci raz, tym razem z ust mojej szczerej, uduchowionej znajomej  imienniczki, wskazówkę wyrwania się z okrutnej przeszłości  za sprawą nowenny postanowiłam podjąć ten trud. Pomimo  nienormowanego czasu pracy, na różne zmiany oraz w każdy „piątek, świątek i niedzielę”  znacznie przekraczającej normatywny czas pracy w danym miesiącu.

Pierwsza nowenna przyniosła ogromne owoce.  Modliłam się o nawrócenie mojej mamy, która rzekomo wierząca osoba, zaprzestała nawet korzystania ze spowiedzi świętej.  Intencja została wysłuchana po 3 tygodniach modlitwy i codziennemu uczestnictwu we Mszy Świętej wraz z przyjmowaniem Komunii Świętej w tej samej intencji. Kolejną modlitwę podjęłam za nawrócenie mojej siostry. Z nią było dużo trudniej, gdyż posiadała ironiczny stosunek do mojego zaciekłego praktykowania nauk Bożych. Choć nie zmówiłam żadnej części dziękczynnej do końca,  to po trzeciej nowennie, moje modlitwy zostały wysłuchane. Efektów nie widać było tak ogromnych jak u mojej mamy ale z dnia na dzień są równie zaskakujące. Siostra, modlitwę różańcową wówczas identyfikowała jedynie ze „starszymi ludźmi, którym nic innego nie pozostało…”.  Moja siostra od czasu zakończenia mojej modlitwy w jej intencji,  zaczęła zmawiać codziennie różaniec,  jak się nieoczekiwanie, kilka miesięcy później dowiedziałam od niej samej. Największą radością jest to , że od kilku dni zmawia Nowennę Pompejańską w intencji swoich egzaminów studenckich!  Kolejną intencję wzbudziłam  za nawrócenie taty, bo dlaczego miałabym o nim zapomnieć ? Jednakże po dwóch tygodniach z powodu okrutnego zmęczenia nawałem pracy i brakiem snu  przerwałam nowennę. Gdy wypoczęta, zdecydowałam się podjąć kolejne wyzwanie modlitewne za tatę, nastąpiły pewne okoliczności, które utwierdziły mnie w przekonaniu iż powinnam zmienić intencję. Początkowo miałam wątpliwości czy oby nie postępuję zbyt egoistyczne modląc się za siebie. Maryja jednak  przekonała mnie, iż postępuję słusznie. Zrozumiałam za sprawą Naszej Kochanej Matki Bożej, że modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne  jest mi bardziej potrzebna w tej chwili niż mojemu tacie o jego nawrócenie. Powiem szczerze, że po tej nowennie stał się ogromny cud. Nasza rodzina zmieniła się jeszcze bardziej. Każdy odszukał w swoim sercu miłość, której wcześniej nie mógł dostrzec. Szczególnie zmieniło się moje nastawienie do moich rodziców, do których miałam niemalże 30 lat uzasadnione pretensje o brak miłości wobec mnie oraz ogromne faworyzowanie siostry. Choć  brzmi to zapewne niewiarygodnie i pewnie tylko ten kto modlił się Nowenną Pompejańską nie będzie czytał tego świadectwa jako powieści przygodowej, może pojąć jakimi cudownymi owocami Maryja nas obdarza. Proszę mi uwierzyć, pierwszy raz w życiu poczułam prawdziwą miłość do mojej matki! 
Z Nowenną Pompejańską   rozpoczęłam „przygodę” półtora roku temu.  Od trzech lat wcześniej moja skromna praktyka duchowa rozwijała się jedynie podczas niemalże codziennej Mszy i Komunii Świętej. Jednakże dopiero  od momentu gdy modlę się Nowenną Pompejańską zaczynam rozumieć plan Boży wobec mojej osoby. Podczas modlitwy Nowenną Pompejańską  Maryja prowadzi nas i zbliża do Boga każdego dnia. Czuję, że jest On moim jedynym bezwarunkowym przyjacielem, który całe życie ochraniał mnie przed wszystkim co złe. Pokładam nieopisaną, bezgraniczną ufność w Bogu oraz poczucie bezpieczeństwa, którego w takim natężeniu nie otrzyma nikt w żaden inny sposób. Otrzymałam wiele odpowiedzi na pytania o nieprzyjemne zdarzenia z przeszłości. Odczuwam ogromny pokój w sercu o swoją teraźniejszość oraz przyszłość. Najważniejsze to co dostałam od Maryi to poczucie świadomości, że jeśli nie pozwolimy Bogu realizować Jego planu względem nas to nigdy nie zaznamy pełni szczęścia. Bóg jest reżyserem w naszym życiu a człowiek jedynie ” odtwarza role” ale właśnie te ”role” to sposób na prawdziwe szczęście. To On dyktuje warunki, bo wie lepiej co dla nas najlepsze. Mimo ogromnych trudności  napotkanych podczas każdej rozpoczętej nowenny, chciałabym podsumowując  dodać, że w obecnej chwili modlę się o dobrego męża i nie wyobrażam sobie życia bez tej modlitwy. Ona jest jak codzienne śniadanie.  13stego maja będę kończyć część błagalną. Jednak nie wymuszam na Bogu ani Go nie popędzam w wypełnieniu tej intencji, bo ufam bezgranicznie Bogu i korzystam z zasady, której nauczyła mnie  Maryja , że „ na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora”.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

10 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ANNA
ANNA
22.05.14 16:20

Elu ! Ja nie mówie, że nie mam wcale obaw przed kolejnym związkiem ale odkąd mówię systematycznie nowennę to te obawy schodzą na dalszy plan. Tak jak wspomiałam dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych i spośród tych „niedobrych mężczyzn” wyłoni dla mnie tego „prawdziwego – jeśli taka wola Boża. (…a kobiety są wcale nie lepsze w dzisiejszych czasach…). Tak jak pisałam, jeśli na czymś nam zależy za mocno to się mocno wczuwamy i wtedy przeżywamy straszny zawód jeśli się nie uda (np.z powodu kłamstwa czy zdrady), bo mamy zbyt zamknięte oczy na wiele spraw i na wiele z nich sami… Czytaj więcej »

Ela
Ela
17.05.14 00:10

Jakaś blokada we mnie jest. Po prostu mi się nie chce tracić czasu na te głupie randki i bezsensowne nakręcanie się na coś, a i ogólnie mam to gdzieś…po prostu nie chce mi się z nikim spotykać. Chyba ze by rozpalił moje zmysły, hehehe, oczywiście, nie o to mi chodzi, a ci faceci są obecnie tacy jacyś nijacy.

Ela
Ela
17.05.14 00:04

To rzeczywiście Ci współczuje, a ja czasami myślę, że nie warto nikomu ufać, że każdy mężczyzna prędzej czy później i tak okaże się świnią albo jakimś lewusem. Ja z kolei jestem bardzo wybredna i dość nieufna. Wolę nie zaczynać niczego niż zostać zraniona przez jakiegoś osobnika. Wiesz, czasami to wydaje mi się, że już nawet nie umiałabym się otworzyć na żadną znajomość, tak przyzwyczaiłam się już do mojej samotności, że jak o tym pomyślę, to czuję się taka zniechęcona, nie chce mi się poznawać, to całe szukanie, te gadki drętwe, sztuczne „badanie się” nawzajem, po prostu mnie odrzuca. Chyba że… Czytaj więcej »

Anna
Anna
11.05.14 23:48

Objawienie Matki Bożej ciężko chorej Fortunatinie Agrelli spisane przez bł. Bartola Fragment książki „Cuda i łaski Królowej Różańca Świętego w Pompejach” autorstwa bł. Bartola Longa Leżałam w półśnie, gdy ukazała mi się Matka Boża Różańcowa. Gdy ją ujrzałam, natychmiast się przeżegnałam. Najświętsza Panna w jednej ręce trzymała Dzieciątko Jezus, a w  drugiej ró­żaniec. Siedziała na tronie, który otaczali aniołowie. (…) Maryja patrzała na mnie czułym, macierzyńskim wzrokiem. Wzbudziło to moje zaufanie i zaczęłam ją natychmiast błagać: – Królowo Różańca, udziel mi łaski zdrowia! Już złożyłam Ci tę prośbę, odmówiłam nowennę, ale nie doświadczyłam jeszcze Twojego Miłosierdzia. A Maryja powiedziała: – Modliłaś się… Czytaj więcej »

Anna
Anna
12.05.14 03:13
Odpowiada na wpis:  Anna

W każdym razie nawet jeśli ja niewłaściwie to rozumiem, to nie ubolewam nad tym, bo właśnie po 3-krotnie zmówionych nowennach po 54 dni otrzymałam jedną z łask o którą się modliłam. Podobne spostrzeżenia miał mój znajomy, który również został wysłuchany dopiero w dniu ukończenia części dziękczynnej, trzeciej pełnej 54 dniowej nowenny. Niektóre intencje podlegają dłuższej modlitwie…zapewne Bóg musi mieć więcej czasu aby nas przemienić, bo nowenna to nie „koncert życzeń”. Oliwio! pisząc swoje świadectwo nie napisałam nic o przykrych sprawach, które mnie dotknęły przez ten okres kiedy zmawiałam poprzednie nowenny. Miały one również miejsce w moim życiu. Nie chcę się… Czytaj więcej »

Anna
Anna
11.05.14 23:23

Droga Oliwio!
Matka Boża złożyła obietnicę, że nikomu nie odmówi uzyskania łaski jeśli ktoś zmówi 3 NOWENNY POMPEJAŃSKIE po 54 dni. Powtarzam 3, a nie jedną. Ale jak każdy wie, wszystko zależne jest od woli Pana Boga i to jest jedyny warunek. Nie ma innych. Oznacza to, że Bóg ma również dla Ciebie jakiś plan i choć nie jest to łatwe trzeba Mu całkowicie zaufać. Jeśli przewidział uzdrowienie w Twoim życiu to tak się stanie. Pamiętaj ,że naszym celem jest dostać się do nieba. Ufaj PAnu Bogu, bo On przygotował najwłaściwsze dla Ciebie rozwiązanie.

Zofia
Zofia
11.05.14 23:27
Odpowiada na wpis:  Anna

Aniu, 3? 🙂 Nie słyszałam o tym, przyznam szczerze. Ja właśnie kończę 3 w tej samej intencji. Może i mnie Nasz Pan okaże Swe Miłosierdzie…

Oliwia
Oliwia
12.05.14 00:05
Odpowiada na wpis:  Anna

Aniu z tego co ja wiem, to Matka Boża obiecała swoje łaski jeśli ktoś zmówi 3 nowenny błagalne (9 dniowe) i 3 nowenny dziękczynne (9 dniowe) z czego to składa się 54 dniowa Nowenna Pompejańska. Tak samo Jezus obiecał, że każdemu kto o godzinie 15 zmówi Koronkę do Jego Miłosierdzia i zagłębi się w Jego męce nie odmówi niczego. W moim przypadku ta modlitwa też nie przynosi na razie owoców. Wiem, że wszystko zależy od woli Pana i nie potrafię pojąć dlaczego skazuje mnie na takie cierpienia, przez ostatnie dni dzieje się w moim życiu prywatnym i rodzinnym bardzo źle,… Czytaj więcej »

Oliwia
Oliwia
11.05.14 21:26

Aniu dziękuję za Twoje świadectwo bo dodaje sił i energii. Mi pozostał tydzień do końca a w mojej intencji stało się wręcz odwrotnie… wszystko zmierza w odwrotnym kierunku, co chwilę dowiaduję się o czymś nowym i złym dla mnie, a mój niepokój lęk i rozpacz narasta. Trochę tracę wiarę w to wszystko, trwam w modlitwie, ale wiem że moja intencji już się nie wykona, że to niemożliwe. Ale będę się nadal modlić, niech Bóg widzi jak mi zależy, jak bardzo Go proszę. A jak dojdę do końca to chyba odmówię drugą nowennę w intencji szybkiej i dobrej śmierci. Śmierci dla… Czytaj więcej »

AgnieszkaM
AgnieszkaM
11.05.14 21:53
Odpowiada na wpis:  Oliwia

Oj przestań tak myśleć! Życie to wielki dar.
Mi też jest ciężko, żadnych zmian na lepsze, a wręcz przeciwnie, liczba problemów narasta. Zdarza mi się myśleć tak samo ja Tobie, ale wierzę że Bóg wie co dla nas jest dobre i da nam to w odpowiednim czasie, albo i nie da także dla naszego dobra.
Trzymaj się!

10
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x