Małgorzata: Jednak było warto

Dziś jest szczególny dzień i dlatego zdecydowałam się napisać to świadectwo pomimo,że moje intencje tak naprawdę jeszcze się w pełni nie spełniły. Wierzę jednak, że wszystko jest na najlepszej drodze. W styczniu mój mąż miał operację guza mózgu- glejak wielopostaciowy. Rokowania kilka miesięcy. Kilka dni później trafiłam na Nowennę. Dziś odmawiam piątą w intencji jego cudownego uleczenia. Po drodze były lepsze i gorsze dni. Cały czas czułam jednak opiekę Naszej Mateńki i spokój w sercu. Wszystkie przespane noce dodawały mi sił na trudne dni. Nawet w najgorszym czasie, gdy u męża w czerwcu stwierdzono odrost guza na 7 cm, nie traciłam nadziei. Okazało się, że lekarze postawili złą diagnozę i był to krwiak po udarze krwotocznym. Mąż szybko wracał do zdrowia. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że znaleziono nowe ogniska guza. Znów strach, aż dziś dowiedzieliśmy się o nowej terapii z bardzo dobrymi wynikami. Wierzę, że wszystko będzie dobrze…  Ponieważ miałam sporo wolnego czasu, to postanowiłam odmawiać równocześnie Nowennę w intencji ukazania mojej córce dobrego męża. Dziś skończyłam drugą Nowennę w tej intencji, a ona spotyka się z bardzo odpowiednim chłopakiem. I właśnie dziś ewangelia mówi o tym, że małżeństwo to jedność. Jak tu nie wierzyć, że ta znajomość to właśnie to, o co się modliłam…Wiem na pewno, że to nie jest moja ostatnia nowenna….