Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Pati: Nadszedł czas oczyszczania

5
1
głos
Oceń wpis

Gdy tylko rozpoczelam Nowenne Pompejanska, zastanawialam sie nad tym jak napisze moje swiadectwo. Od poczatku odmawiania nowenny wiedzialam, ze je napisze albo napisac musze, nie wiedzialam jednak jak. Gdybym napisala cala prawde o mnie i o moim zyciu powstalaby ksiazka, jezeli napisze tylko kilka zdan o NP nie bedzie to pelne swiadectwo, ktore Matce Rozancowej obiecalam.

Byc moze musze napisac je tez dla siebie, gdyz to co zawiera, jest tym o czym nikt nie wie, ani moi znajomi, ani moi rodzice, tylko ja i Bog i Krolowa Rozanca Sw. Byc moze da ono innym odwage, otwarcie pisac o tym, czego sie wstydzimy, byc moze pomoze zrozumiec innym grzesznikom jak milosierna jest Panna Rozancowa. Wiem jednak, ze kazdy z nas daje swiadectwo po to, aby pokazac, ze dla Boga wszystko jest mozliwe, ze Bog nam wszystko wybaczy, a Najswietsza Maria Panna opiekuje sie kazdym z nas. Dla mnie osobiscie jest to swiadectwo zarazem pewnym rodzajemm spowiedzi, u ktorej nie bylam juz wiele lat, ale dzis wiem, ze to jest przede mna. Postaram sie „strescic“ po pierwsze by nikogo nie zanudzic, po drugie swiadectwo to zwiazane jest z ta czescia mojego zycia, ktora dzieki NP mam za soba i ktora chce zapomniec.

Na Nowenne Pompejanska trafilam „przypadkiem“ (choc dla chrzescijanina nie istnieja przypadki), gdy szukalam w internecie jak odmawia sie Rozaniec. W moim zyciu, podobnie jak i w zyciu wielu innych ludzi wydarzylo sie wiele „zlego“, nikt z nas nie jest wyjatkiem, ale kazdy z nas ma wyjatkowe przezycia i rozterki. Dzis wiem, ze wszystko to co sie w moim dotychczasowym zyciu wydarzylo, stalo sie po to, abym odnalazla ponownie droge do Jezusa, dzis wiem, ze On pozwolil mi tak nisko upasc, abym zblizyla sie do Niego i do jego Matki. Nie wiem od czego zaczac, aby z tego co w tym swiadectwie zamieszcze mialo powiazanie i bylo zrozumiale.

Mieszkam od killu lat zagranica (dlatego z gory przepraszam za bledy, jezeli takie popelnie), do Kosciola przestalam chodzic jednak juz w Polsce, nudzilo mnie to wtedy, nic mi nie dawalo, a moja wiedza na temat wiary i Boga byla na stopniu tego czego nauczylam sie na lekcjach Religii. Wtedy uwazalam Religie wrecz za pranie mozgu, a nawet zastraszanie ludzi, ze nie pojda do nieba, jezeli tego lub tego nie zrobia zgodnie z wola Kosciola, czy z wola Boga. Musze dodac, ze pochodze z Katolickiej rodziny, ktora co niedziele jest na Mszy Sw.

Bedac zagranica, bardzo szybko nauczylam sie jezyka i „innego“ zycia w porownaniu do tego jakie mialam w Polsce. Bylam swiezo po maturze i chcialam od nauki troche odpoczac.

Dostalam prace, poznalam ludzi, ktorzy przyjeli mnie do swojej paczki i z ktorymi spedzalam kazda wolna chwile. Co tydzien wyjezdzalismy gdzies na imprezy, ktore byly zakrapiane nie tylko alkoholem, ale byly tam rowniez brane narkotyki. Na poczatku wszystko wydawalo sie fajne, „bylo sie na czasie“, ale szybko zorientowalam sie, ze nie jest to nic dla mnie. Z wielkim trudem i przeszkodami przeprowadzilam sie do innego miasta, zerwalam wszystkie te kontakty i rozpoczelam studia.

Myslalam, ze jestem na wlasciwej drodze i ze wszystko sie w moim zyciu ulozy. Studia finansowalam sama, nie bylo to latwe, gdyz byly to studia dzienne (dwa kierunki), nie przyslugiwala mi zadna pomoc panstwowa a na caly etat nie wolno bylo mi wtedy pracowac. Wiedzialam jednak, ze dam rade, gdyz nauka szybko wchodzila mi do glowy, a z dwoch mniejszych prac mozna sie jakos utrzymac. Ale moja radosc nie trwala za dlugo, gdy tylko stracilam jedna prace pojawily sie problemy przede wszystkim finansowe, pojawily sie dlugi, a z nimi zwiazany byl stres, nerwowka, co odbijalo sie na studiach i nauce.

W tym czasie poznalam nowych ludzi m.in. takich, ktorzy wiedzieli jak moge wyjsc z tych problemow, by moc oplacic studia i zycie w duzym miescie. Zaproponowali mi prace w agencji towarzyskiej. Z miejsca powiedzialam, ze sie do takich rzeczy nie nadaje. Bylam co prawda “dusza towarzystwa”, ale to cos innego niz taka “praca”, tym bardziej, ze nie mialam wogole doswiadczenia w tej dziedzinie. Mialam tylko jeden zwiazek za soba, ktorego nie mozna nazwac zadnym powaznym zwiazkiem.

Bylo mi bardzo ciezko, mialam wszystkiego dosc i wtedy tez nie widzac wyjscia z sytuacji skorzystalam z oferty, ktora mi zaproponowano. Nienawidzilam tego, nienawidzilam tych ludzi, ktorzy z tych uslug korzystali, wstydzilam sie tej pracy tak bardzo, ze wszystkich moich znajomych oklamywalam. Nikt z nich nie wiedzial gdzie pracuje i wierzyli mi w to co im mowie, zreszta nikt z nich nie wpadlby na pomysl, ze moglabym cos takiego robic. Potrafilam dobrze i “prawdomownie” klamac, ale tylko w tej jednej kwestii. W krotkim czasie splacilam dlugi, co dawalo mi z jednej strony spokoj, wewnetrznie czulam sie jednak fatalnie, na zewnatrz usmiech, by nikt nie pytal co ze mna jest, a w srodku placz serca.

Wtedy po raz pierwszy w moim zyciu stwierdzilam, ze Boga nie ma, gdyby on byl i wszystko wiedzial i wszystko widzial, wiedzialby jakim jestem naprawde czlowiekiem i wiedzialby rowniez, ze ja sie do takiej pracy nie nadaje. Nie moglam zrozumiec dlaczego to wlasnie mi sie takie cos przytrafilo. Bylam “twarda” nie cierpialam fizycznie, mimo ze bylam przemeczona (to glownie praca nocna, a od rana wyklady) ale moja dusza cierpiala, nie chcialam uzalac sie nad soba, nie potrafilam plakac. Znajomi uwazali mnie zawsze za dobra dusze, fajna istotke, nazywali mnie promykiem slonca, ale nie wiedzieli co dzieje sie w moim wnetrzu.

Nie moglam i nie chcialam nikomu zwierzyc sie z tego co robie, byla to moja tajemnica, ktora chcialam zabrac ze soba do grobu. Szukalam innej pracy, ale nic z tego nie wychodzilo. Nie dostawalam nawet najprostszej pracy, ktora czlowiek bez ukonczenia jakiejkolwiek szkoly moglby robic. Nie wiedzialam co sie dzieje, nie wiedzialam co mam robic, a gdy przypominaly mi sie slowa z Religii, ze kazdy czlowiek ma wolna wole, pomyslalam fakt, mam, albo robie te prace, albo laduje pod mostem, o powrocie do Polski nie bylo mowy (powodow tego nie chce podawac) Wielki wybor mi Bog pozostawil, myslalam sobie, Boga nie ma.

W tym czasie dzialo sie jeszcze innych wiele rzeczy w moim zyciu, o ktorych nie chce pisac.

Czulam ze wpadlam w “diabelski krag”, z ktorego nie moge wyjsc. Od tego czasu krotko po tym jak rozpoczelam te “prace” zaczelo mnie w nocy “cos”napadac. Na poczatku myslalam, ze dostalam swira, (mimo ze mam wysoki IQ) czualam po prostu obecnosc kogos przy mnie, najczesciej w nocy, nieraz widzialam nad soba postacie, czasami budzilam sie z krzykiem, gdy to “cos” probowalo mnie udusic, albo targalo za wlosy, albo wbijalo swoje pazury w moje plecy, najczesciej jednak gryzlo mnie po rekach, tak ze zostawaly czasami slady krwi. Niby byl to sen, ale dzialo sie to w rzeczywistosci. Probowalam sobie to racjonalnie wytlumaczyc, ale nie znalazlam zadnej odpowiedzi.

Za kazdym razem, gdy to “cos” mnie napadalo i wybudzalo, modlilam sie, mowilam Pacierz, tak jak nauczylam sie go jeszcze w Polsce. Najczesciej wolalam Jezu, Jezu i to “cos” zostawialo mnie w spokoju. Wtedy tez rozpoczal sie moj okres nawracania i poszukiwania Boga. Wiedzialam, ze jedynym, ktory mi w tej drodze moze pomoc jest Jezus, a ja niedowiarek mialam czarno na bialym dowody na to, ze Jezus istnieje, ze to “cos” co mnie napada odchodzi za kazdym razem, gdy tylko wymowie imie Jezus. Zaczelam czytac Pismo Sw, poglebialam dzieki internetowi swoje wiadomosci na temat Boga i wiary, ale mimo wszystko podchodzilam na poczatku do tego skeptycznie. Zaczelam modlic sie codziennie, czasami byla to paplanina, Pacierz na lezaco, dziekowalam Bogu, ze mimo, ze tak nisko upadlam, jestem zdrowa, ze nie popadlam w zadna depresje i w zadne uzaleznienie, ze mi na studiach dobrze idzie i przede wszystkim za to, ze zostalam takim samym czlowiekiem jakim bylam, zanim zaczelam prace w agencji.

Rozmawialam z nim w myslach, pytalam dlaczego ja i blagalam o nowa prace, i o to by naprowadzil mnie na wlasciwa droge. Nadal pracowalam w agencji, mimo ze tego nienawidzilam, mimo ze odczuwalam wstret, bylo to tak upokarzajace, ale musialam i chcialam zarobic tyle by moc zaplacic rachunki i przezyc kolejny miesiac. Jadac na termin modlilam sie, aby facet byl mily i “normalny”, bym mogla szybko wrocic do domu i isc wyspana na wyklady. Dzis wiem, ze grzech jest zwiazany z intencja czlowieka, ale bylam swiadoma tego, ze przez te prace nie moge byc nigdy tak blisko Jezusa, jakbym tego chciala. Jezus nie wysluchiwal mych modlitw, nadal nie otrzymywylam zadnej innej pracy. Mimo to modlilam sie dalej, tzn. odmawialam wieczorem Pacierz, tak wygladala moja modlitwa.

W internecie znalazlam modlitwe, dzieki ktorej “napady” nocne ustaly. Odmawialam ja przez kilka dni, czasami tak intensywnie, ze popadalam w taki trans. Juz wtedy zauwazylam, ze modlitwa ma ogromna sile i moc. Nie moglam zrozumiec, dlaczego Jezus nie wysluchuje mych modlitw zwiazanych z praca. Bog ma dla nas jednak inny plan, poprzez moje modlitwy naprowadzil mnie na Nowenne Pompejanska i po wielu latach trzymalam znowu w rekach Rozaniec. Nie zdawalam sobie sprawy z tego, ze poprzez Matke mozna dojsc do Jezusa, zawsze zwracalam sie w modlitwie bezposrednio do Niego.

Nowenne Pomepejanska zaczelam odmawiac jeszcze w tym samym dniu, w ktorym ja “odkrylam”. Przez pierwsze 2-3 tygodnie przychodzila mi modlitwa z ogromna latwoscia, ale zly nie dawal za wygrana, robil w dalszych tygodniach swoje, ja jednak dotrwam do konca (za kilka dni koncze moja pierwsza NP), choc czasami modlitwa ta byla paplanina, nie byla tak spokojna i pelna nadziei i wiary jak na poczatku. W calym moim zyciu, nie modlilam sie tyle co w ostatnich tygodniach, odmawialam rowniez Koronke do Milosierdzia Bozego, “poznalam” Sw. Ojca Pio, Sw. Josemarii Escrive i wielu innych swietych oraz wiele innych modlitw.

Dwa tygodnie przed zakonczeniem NP dodalam Tajemnice Swiatla i te odmawialam w intencji moich (nowych) pracodawcow. Jedna dziesiatke odmawialam za polepszenie zdrowia rodzicow – pozytywna odpowiedz otrzymalam bardzo szybko, pozniej odmawialam ja w intencji nawrocenia moich znajomych lub w intencji tych, ktorzy mi zlorzeczyli lub w intencji tych, ktorzy poprzez internet prosily o modlitwe. Tematy wiary i religi wypelniaja teraz kazdy moj dzien, chocby na kilka minut, a dzien bez modlitwy jest dla mnie od odmawiania NP dniem straconym.

Poprzez odmawianie NP jako pierwsze zmienilam sie ja, wiedzialam ze Ktos ze mna jest, Ktos kto mnie rozumie, Ktos kto mnie zna i Ktos kto chce mi pomoc, wyciszylam sie i zrozumialam co znaczy powierzyc swoje cale zycie Maryi I Jezusowi. Krolowa Rozanca Sw. otworzyla mi oczy na otaczajacych mnie ludzi. W moim srodowisku, nie bylo ani jednej osoby wierzacej. Wiem, ze drwili z mojej wiary, mowili co ci ta wiara da, Boga nie ma, Bog ci nie pomoze, myslisz, ze on zaplaci twoje rachunki itp.itd. a Pieklo to wymysl ludzki, ma tylko symboliczne znaczenie. Musze przyznac, ze finansowo szlo im o wiele lepiej niz mi. Ja jednak poglebialam sie dalej w wierze, ze Bog i Krolowa Rozanca Sw. mi pomoga. Uswiadomilam sobie podczas odmawiania NP, ze Bog mnie nigdy nie opuscil, nawet wtedy, gdy ja sie od niego odwrocilam. Nie raz znajdowalam sie w tzw. sytuacjach „bez wyjscia“ a On mnie z nich wyciagal, mowilam wtedy: cudem wyszlam z tego. W ostatnim dniu Modlitwy Blagalnej przez „dziwny zbieg okolicznosci“ zerwalam bardzo duzo kontaktow, co przyszlo mi bardzo latwo i bez wyrzutow sumienia. Prosilam juz wczesniej Boga, by trzymal ludzi, ktorzy mi zle zycza ode mnie z daleka.

W dniu tym wiedzialam kim oni sa, byli to moi tzw. przyjaciele, ludzie ktorym wiele razy pomoglam. Podczas odmawiania Modlitwy Dziekczynnej otrzymalam prace (w tej intencji tez sie modlilam), nie wysylajac tam nawet CV. Nie jest to ani moja wymarzona praca ani na caly etat, ani praca, z ktorej moge sie utrzymac, ale to dopiero poczatek i wiem, ze w moim zyciu rozpoczyna sie nowy etap z Maryja i Jezusem na pierwszym miejscu. Choc dzis mam jeszcze problemy finansowe, troche dlugow, niepooplacane rachunki za biezacy miesiac, list od wlasciciela mieszkania itp. itd. wiem, ze to sprawka Zlego, ktory walczy o kazda dusze. Mimo, ze intencja, w ktorej sie modlilam, nie jest jeszcze do konca spelniona, Krolowa Rozanca Sw. dawala mi od poczatku znaki, ze jest ze mna; poprzez sen i poprzez slonce, ktore za kazdym razem, gdy sie modlilam swiecilo, nawet w bardzo pochmurne dni wychodzilo chocby na chwilke zza chmur, tak jakby Maryja chciala powiedziec, nareszcie odnalazlas droge i do mnie, a ja cie wyslucham i ci pomoge. Wiem, ze przede mna jeszcze dluga droga, powrot do Kosciola, Spowiedz, Komunia Sw. i przede wszystkim nastepne Nowenny. Wierze, ze ktoregos dnia pojawi sie na mej drodze ktos, kto mnie w tym bedzie wspieral, abym nie musiala wszystkiego uczyc sie sama i wyszukiwac wiadomosci tylko przez Internet.

Po studiach chcialam podjac prace, dzieki ktorej mialabym mozliwosc, aby prawo, ktore zezwolilo na legalizacje tzw. agencji towarzyskich zostalo zniesione, gdyz prowadzi ono do demoralizacji spoleczenstwa, do zdrad ze strony mezczyzn, ktorzy nie uwazaja tego za zdrade, ale za cos normalnego, powszechnego, a ci, ktorzy na tym sie finansowo wzbogacaja to przede wszytkim panstwo i wlasciciele takich agencji, ktorym wystarczy strona internetowa i wykonanie telefonu.

To co bede robic po studiach lezy jednak w rekach Boga, wiem ze stoi mi wiele drzwi otwartych, gdy je skoncze i dzis wiem rowniez, ze prawo to moze byc dzieki modlitwie do Krolowej Rozanca Sw. unicestwione. Jezeli ktos z Was odmawia teraz NP i poswieci choc jeden paciorek tej wlasnie intencji, Krolowa Rozanca Sw. nas wyslucha. Jezeli ktos z Was poswieci w modlitwie za mnie choc jeden paciorek, z gory dziekuje. Wiem, ze dzieki NP znajduje sie w okresie oczyszczania przeszlosci i jestem wdzieczna za kazda modllitwe za mnie, ktorej teraz bardzo potrzebuje.

“Pan mi pomaga, wiec nie bede sie niczego bal. Co moze mi zrobic czlowiek.“

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

20 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
enia
enia
21.01.18 19:33

Pati a jak obecnie Ci sie zyje , prawie 4 lata jak pisalaś swiadectwo

Diana
Diana
18.11.15 11:53

Spowiedź odcina wpływ szatana, obmywa nas krwią Chrystusa, daje „nowe”, ” czyste” szaty duszy. W łasce yyswiecajace uswiecajacejuswiecajacej jesteśmy chronieni i jesteśmy w stanie przyjmować Boże błogosławieństwo, powierzając się Bożej opiece i miłości To sakrament potrzebny, konieczny tym bardziej przy grzechach ciężkich, ustanowił go sam Chrystus, i jak powiedział św.s. Faustynie, sam Jezus zasłania się osoba księdza, sam On wysłuchuje i rozgrzesza. A nawet jeśli ksiądz okazałby się grzeszny, to spowiedź jest ważna na mocy sakramentu, więc czy dobry czy zły ksiądz-trzeba się modlić o łaskę dobrej spowiedzi i o odpowiedniego kapłana, i próbować dalej, jeśli czujesz, że potrzebowałabys kierownika… Czytaj więcej »

Ania
Ania
23.04.14 06:49

Pati wlasnie przeczytalam twoje swiadectwo.napisz co teraz u ciebie slychac.czy przystapilas juz do sakramentu pokuty.daj nam wszystkim czytajacym poznac jak wielka jest milosc Boga i odezwij sie.ja przyblizylam sie do Jezusa sluchajac Mszy sw.przez internet ze wspolnoty Milosc i Milosierdzie Jezusa.pozdrawiam Cie.Ania

Pati
Pati
03.04.14 18:50

Dziekuje Wam wszystkim za wyrozumialosc i za modlitwy. Ja tez o Was pamietam. Po przeslaniu mojego swiadectwa pojawilo sie w moim zyciu troche zawirowania i chaosu i niestety brak czasu, by tu zagladnac. Wielkie dzieki, ze ta strona istnieje! Nie robiac dnia przerwy zaczelam odmawiac nastepna NP. Tym razem modle sie o to, by stac mnie bylo na to, by moc sie przeprowadzadzic z tego „przekletego” miejsca. Osoba, po ktorej przejelam to mieszkanko, zajmowala sie magia, a ja bylam z nia nawet przez pewien czas zaprzyjazniona. Czy ta osoba robila jakies rytualy na mnie nie wiem i chyba nie chce… Czytaj więcej »

agata
agata
28.03.14 22:22

Pati, pisałąm już wcześniej komentarz do Twojego świadectwa ale chcę jeszcze dodać że zmówiłam w Twojej intencji I Tajemnicę bolesną różańca, wiedz że nie jesteś sama przede wszystkim jesteś w rekach Pana. Zmówiłam tajemnicę w Twojej intencji o siłę i wiarę i z nadzieją że pójdziesz jak najszybciej do spowiedzi, wierz mi to również bardzo Ci pomoże, oczyści i wierzę że trafisz na wspaniałego spowiednika który da Ci dodatkową siłę i zapewni że Bóg Cię kocha. Zrób to proszę, to trudne zwłaszcza że pewnie nie byłaś długi czas u spowiedzi ale modlitwa jest tym bardziej „wartościowa” jeśli jesteśmy oczyszczeni.” On… Czytaj więcej »

Janek
Janek
28.03.14 21:48

Pati piękne świadectwo. Pomodlę się w Twojej intencji. W necie są pliki mp3 z nagraniem Dzienniczka Św. Faustyny. Jest także Biblia. Pozdrawiam
Z Bogiem

Monika
Monika
28.03.14 21:07

Kochana Pati przeczytałam wczoraj Twoje świadectwo,bardzo mnie poruszyło,jesteś w moich myślach i modlitwach. Nie wiem czy coś Ci to pomoże, w trakcie czytania przyszły mi takie słowa do głowy Moje Dziecko już się wycierpiałaś…I jakoś poczułam ,że to już koniec Twojej udręki.Pozdrawiam Cię gorąco Monika

agata
agata
28.03.14 18:29

Takie świadectwo to świadectwo dla tych zwłaszcza co nie wierzą w Boga, Jezusa ,Maryję … myśla że sami sobie są „panami”… gdy czytałam Twoje świadectwo miałam ciarki, jak zły może nas opętać a z drugiej strony radość, wiarę i nadzieję że Pan zawsze nas podniesie gdy tylko zwrócimy do niego swe oczy, wystarczy powiedzieć ” Jezu kocham Cię, pomóż mi , podnieś mnie” a już jesteśmy na dobrej drodze, Jezus nas na pewno nie odpuści. I chociaż dźwigamy te nasze mniejsze czy większe krzyże Pan zawsze nam daje taki krzyż który udźwigniemy, Pan doświadcza tych których kocha. życzę Ci dużo… Czytaj więcej »

Teresa Żyła
Teresa Żyła
28.03.14 16:20

Piękne świadectwo,dziś odmowię za Ciebie 1 Tajemnicę Różańca św-Tajemnica Światła Przemienienie

Ola
Ola
28.03.14 12:13

Bóg jest wielki, Ty jesteś na to dowodem. Gdyby każdy wiedział że Bóg kocha go bez względu na to co zrobił, rzuciłby się do odmawiania różańca i prosił o wybaczenie. Wielu się wstydzi i czuje się niegodnym , to prawda, człowiek jest niczym, ale tylko bez Boga. Bóg może wszystko ale tylko za naszym przyzwoleniem, swojej woli nam narzucić nie może. Bóg z Tobą.

Jacek
Jacek
28.03.14 08:40

Patrycja cieszę się, że szukałaś, że znalazłaś i trwasz. Amen.

Teresa
Teresa
28.03.14 02:27

Pati koniecznie kup sobie /jeśli jeszcze nie masz/ Dzienniczek Faustyny i czytaj. A także w Krakowie-Łagiewnikach u Sióstr można zamówic piekne obrazki z relikwiami św. Faustyny .
Św.Rita baaardzo pomaga. Poczytaj na necie. A także bywaja spotkania otwarte z O.Danielem WMiMJ przez internet .Można także archiwalne odsłuchać .
Z Bogiem

K.
K.
28.03.14 00:19

Wspaniałe świadectwo i wielka wiara. Będę o Tobie pamiętała w moich modlitwach. Życzę Ci wszystkiego dobrego. Bóg jest wielki i jest zawsze z Tobą.
„Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną…”

Kaśka
Kaśka
27.03.14 22:24

P.S. Mi też podczas modlitwy niemal zawsze wychodzi słońce, nawet w najbardziej pochmurny dzień – chć czasami tylko na chwilkę. Wyobrażam wtedy sobie, że to sam Bóg się do mnie uśmiecha :0)

Kaśka
Kaśka
27.03.14 22:18

Jestem pewna, że nic nie dzieje się bez przyczyny. A jeżeli nie otrzymujemy czegoś za co się modlimy – to znaczy jeszcze nie jest na to, odpowiedni moment. Widocznie w przyszłości bardziej by to nam zaszkodziło, niż pomogło. Bóg dobrze wie czego najbardziej w danej chwili nam trzeba. Pomyśl, gdyby od początku wszystko szło po Twojej myśli – to możliwe, że nigdy tak naprawdę nie poznałabyś Boga. Moja wiara też jest efektem zawirowań życiowych – gdyby nie one, w życiu nie sięgnęłabym po różaniec , dlatego przestałam uzalać się nad wszystkimi złymi rzeczami jakie mnie spotkały – ponieważ to właśnie… Czytaj więcej »

Teresa
Teresa
27.03.14 18:54

Jesteś SILNA . Bóg Cię kocha . Pomodlę się za Ciebie .

magda
magda
27.03.14 17:30

Masz moją modlitwę, też mnie byłam święta. Teraz Jezus jest moim Panem, szaleję za nim:)))

weronika
weronika
27.03.14 16:27

Już pomodlę się za Ciebie Pati, bardzo Ci współczuję ale również cieszę się, że wychodzisz z „bagna”. Zaraz idę na Adorację Najświętszego Sakramentu i tam pomodlę się za Ciebie. Z Panem Bogiem.

Agnieszka
Agnieszka
27.03.14 16:16

Piękne świadectwo! Niech Cię Bóg blogosławi i strzeże!

urszula
urszula
27.03.14 16:05

Wspaniale, że odnalazłaś drogę do Boga. Czuję, że już będzie coraz lepiej, lecz niekoniecznie łatwo. Piękne świadectwo. Bóg zapłać.

20
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x