Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Aleksandra: Wymarzone studia

0 0 głosów
Oceń wpis

Rok temu po napisaniu matury, nie dostałam się na wymarzony kierunek – medycynę. Teraz musiałam poprawiać swoje wyniki, jednak według mnie te tez nie były wystarczająco zadawalające. Sądziłam, ze i tym razem się nie uda. Przypomniałam sobie wtedy o cudownej modlitwie do Matki Boskiej. Podeszłam do tego racjonalnie – nie traktowałam jak „targowanie” z Bogiem – ja się pomodlę, to pozwolisz mi iść na studia. Jednak gdzieś w głębi liczyłam na cud. Po niecałym tygodniu odmawiania modlitwy, zostałam przyjęta na wymarzony kierunek. Nigdy nie można wątpić w Boską Moc!

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

40 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Katarzyna
Katarzyna
27.09.18 10:47

Dlaczego dzieci z małżeństwa mają być wychowywane tylko przez mamę? Tylko stosowana przemoc lub skłonności pedofilskie wykluczają ojca na zawsze z kontaktów z dziećmi. Ojciec ma takie same obowiązki i prawa wobec dzieci,tylko z obowiązków jest wyręczany, a praw pozbawiony przez polskie matki,które twierdzą,że z matką dzieci mają najlepiej.No to idzie w tany taki mąż,skoro już się czuje wolny od wszystkiego,bo nic go nie musi interesować. Niech się mąż zajmie rodziną,to będzie mieć mniej czasu na głupoty. Kobiety same kręcą na siebie bat,a potem są umęczone i zdziwione,że zostają same. Trzeba mieć swoje pasje i czas do spędzenia go, po… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
26.09.18 16:00

„Człowiek to nie szklanka i się go nie przewidzi”-tak mawiała moja ś.p.Babcia. A to były czasy bez Internetu,tej największej pułapki i zgnilizny współczesnych czasów.I choć sama wiem,że pożytku z niego trochę jest,to jednak dużo zła i łatwego dostępu do zła też. Rozłam rodzin i dziwnych zachowań też zaczyna się czasem w Internecie. Olu,niestety po dobroci i ustępowaniu, albo wręczeniu męża niewiele zyskasz.Kawa na ławę!Fajnie,że wszystko ogarniasz i masz dobrą pracę że względu na Dzieci,ale nie możesz być matko-ojcem jednak. Fakt jest taki,że jak matka odejdzie od rodziny,to jest wyrodna,a jak facet odchodzi na różne sposoby,to „musi się wyszaleć”. Nic nie… Czytaj więcej »

Ola
Ola
26.09.18 22:21
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

Kochane, też to podejrzewałam o czym piszecie i nawet rozmawiałam o tym z mężem, ale zaprzeczał. Już nie wiem co o tym wszystkim dalej myśleć. Dziś jak do niego wieczorem dzwoniłam to wyraźnie usłyszałam jakby był pod wpływem alkoholu. Zaczynam się bać, że to może być w tą stronę. Jego ojciec nadużywał alkoholu i przy każdej awanturze właśnie mojemu mężowi najbardziej się odrywało. Nie wiem czy nie zrobił tego, żeby chronić dzieci. Mój mąż bardzo rzadko pił alkohol i generalnie ma słabą głowę więc u niego dużo nie trzeba. Jednak odkąd dostał awans musiał jeździć na spotkania służbowe i nie… Czytaj więcej »

enia
enia
27.09.18 09:21
Odpowiada na wpis:  Ola

Ola a ja myślę,że Ty doskonale wiesz, czujesz jaka jest prawda.
Porozmawiaj z dobrym psychologiem, jak z tego koszmaru najlepiej wyjść, dzieci przy Tobie czują się najbezpieczniej i moze to nie najlepszy pomysł dwa tygodnie z Tobą,a dwa tygodnie u ojca.
Wakacje, ferie to tak . Czasem tak bywa ze po latach dowiadujemy się prawdy o drugim człowieku.
Jesteś zaradna,mądra kobieta dasz sobie radę.
Wszystkiego dobrego!

Saa
Saa
27.09.18 09:30
Odpowiada na wpis:  Ola

Na prawdę nie trzeba sobie „zasługiwać” ale raczej nie liczyłabym na to,że mąż ot tak „z dobrego serca” przyzna się do takiej rzeczy (biseksualizm albo homoseksualizm)- pomyśl co to dla niego oznacza w naszym społeczeństwie, na kogo wyjdzie w pracy,w oczach dzieci i Twoich a także przed samym sobą.. On może sam jeszcze się w tym wszystkim miota i napewno potrzebuje modlitwy. Dobrowolnie się nie przyzna że strachu i wstydu. Mój ś.p.znajomy nigdy nikomu się nie przyznał do swojego biseksualizmu (nie chciał ranić żony i bał się,że ona odejdzie i zabierze mu dzieci bo on jest „zboczeńcem”- sam się tak… Czytaj więcej »

Ines
Ines
27.09.18 10:24
Odpowiada na wpis:  Ola

A ja raczej myślę Olu, że Twój mąż ma syndrom dziecka z dda, skoro piszesz, że jego Ojciec pił i bił. Niestety z takich wspomnień trudno się uwolnić. Jeśli Twój mąż nigdy tego porządnie nie przerobił na jakieś terapii, teraz to mogło się odezwać. Wiem co mówię, bo też jestem dda, z doświadczenia wiem, że czasami próbujemy robić coś tak jak trzeba, żyć jak inni, ale przeszłość daje o sobie znać. Osoba na pozór otwarta, sympatyczna i miła miewa okresy, w których chce tylko samotności, chce żeby wszyscy dali jej święty spokój. Z drugiej strony pragnie mieć normalny dom, rodzinę,… Czytaj więcej »

Ola
Ola
28.09.18 20:12
Odpowiada na wpis:  Ines

To samo powiedziała Pani psycholog kiedy chodziłam z synem na terapie po odejściu męża.

Katarzyna
Katarzyna
26.09.18 00:56

Olu,zgadzam się z Hanką I wiem co ma na myśli „z jaskinią”.Mężczyżni tego potrzebują,jak będziesz w nastroju sięgnij po lektury Johna Greya z serii Marsjan i Wenusjanek(„Mężczyźni są z Marsa,kobiety z Wenus” I „Marsjanie i Wenusjanki w sypialni”),to Ci wiele rozjaśni. Opieka naprzemiennae świetna sprawa!W Polsce wciąż matki sobie tego nie wyobrażają i wyręczają mężów w obowiązkach,bo przecież panowie chodzą do pracy i są tacy zmęczeni!Trudno,kobiety też pracują!Jak facet sam,pozna katarki,zadania domowe,odbieranie ze szkoły,może telefony ze szkoły,zrozumie i zatęskni za małżeńskim życiem! I trochę kiepsko,że pracujecie razem,bo już zupełnie nie oddychanie od siebie,ale…i to może jest do zmiany i abyś… Czytaj więcej »

Ola
Ola
26.09.18 06:58
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

Tylko, że my choć pracujemy w jednym miejscu, tak naprawdę w ogóle się nie widujemy w pracy, bo mąż w zupełnie oddzielnej części pracuje. Pracujemy w jednym miejscu, ale w dwóch różnych firmach. Trudno mi to tutaj wytłumaczyć jak to wygląda u nas zawodowo, ale to nie jest tak, że dosyć że musiał na mnie patrzeć w domu to jeszcze w pracy nie miał ode mnie spokoju. Jeździmy osobno, ja pracuję 6h że względu na dzieci, a mąż nie wiem jak teraz, ale zawsze po 10h nawet pracował. On ma też inny charakter pracy niż ja. Poza tym to firmy… Czytaj więcej »

Hanka
Hanka
26.09.18 13:53
Odpowiada na wpis:  Ola

Olu, dzisiaj rano zastanawiałam się jeszcze nad Waszą skomplikowaną sytuacją i zaświtała mi jeszcze jedna możliwość. Nie chce Cię w żaden sposób urazić ale ja bym jeszcze wzięła pod uwagę czy Twój mąż nie ma skłonności homoseksualnych. Bardzo mnie zastanowiło to co napisałaś wczoraj o jego relacjach z koleżankami w pracy…”Samotne życie” w takiej sytuacji pozwoliłoby mu bardziej swobodnie nawiązywanie takich kontaktów.

Katarzyna
Katarzyna
26.09.18 14:53
Odpowiada na wpis:  Hanka

Olu przepraszam że podłącze się do podejrzeń Hanki.Jak wczoraj przeczytałam wypowiedź o twoim mężu to nie wiem dlaczego ale taka sama wątpliwość przyszła mi do głowy. Jeśli się mylę to Boże przebacz.

irena
irena
26.09.18 16:36
Odpowiada na wpis:  Hanka

haniu taka mysl to mi jeszcze wczoraj zaswitala ,tylko nie chcialam oli jeszcze bardziej dolowac ,z tego co ola napisala wszystko moze wskazywac na to ze jej maz jest innej orientacji seksualnej ,wielu mezczyzn zeni sie zeby ukryc to przed rodzina,znajomymi ,potem dochodza do w niosku ze jednak oni nie moga tak zyc i odchodza ,powtorze za kasia „’Boze przebacz mi ” jesli sie myle ,ale na miejscu oli ja bym poprostu w prost zapytala meza ,czy tak jest ,nawet jesli prawda okazala by sie bolesna,przynajmniej ola zrozumialaby dlaczego tak sie dzieje z ich malzenstwem

Saa
Saa
26.09.18 22:02
Odpowiada na wpis:  irena

I ja o tym pomyślałam ale raczej w kontekście biseksualizmu.. nie uwierze też, że przyznałby się do tego faktu żonie… znałam kiedyś blisko kogoś takiego, kto miał żonę i dzieci A oprócz tego zadawał się z mężczyznami z Internetu A nawet szukał pary żeby być jako ten trzeci.. coś strasznego, nie chce on tym tutaj pisać ale żona nic nie wiedziała i nikt by się nie domyślił jakie „podwójne życie ” prowadził.. wiem,że naprawdę interesowały go kobiety i nimi się „leczył” że swoich skłonności do mężczyzn. Nie akceptowal tego stanu, był nieszczęśliwy i popełnił samobójstwo. Każdego kto to czyta błagam… Czytaj więcej »

Ania
Ania
26.09.18 22:22
Odpowiada na wpis:  irena

i jez tez tak wczoraj pomyslalam niestety…..

Kinga
Kinga
25.09.18 06:31

NIE wiem co W TYM jest cudem Ja za 4 razem dostałam się na nas. Skończyłam specjalizację.praca wredna. Marzenia które były o szlachetnej pracy i pomagania I szlachetnym podziękowaniu to MIT .WYNAGRODXENIE TO PORAŻKA S JAK SIĘ MA DZIECI TRZEBA ŻYĆ. KASE MAJĄ CI CO BO JA SIĘ NA NOZE O PRACĘ O STOŁEK GDZIE WYŻSZE PIENIĄDZE SZANSA ŻE KTOŚ DO GSBINETU PRZYJDZIE. OGÓLNIE PISZE O WOJEWÓDZTWIE X .MOIM ZDANIEM 1 RZECZ TO STAŻ OD RAZU DO NIEMOEV LUB SNGLII.BYLAM PRZECIWNIKIEM.MOCNYM ALE TERSZ WIDZĘ CO MAM PO 10 LATACH HARÓWKI -STRACH ŻE MNIE ZEOLNIA A MAM DZIECI I CO ZROBIĘ… Czytaj więcej »

Magdalena
Magdalena
25.09.18 08:23
Odpowiada na wpis:  Kinga

Dokładnie. Nie jestem lekarzem, ale praca lekarza na pewno jest ciężka, stresująca, itd. Podobno w szpitalach psychiatrycznych jest najwięcej lekarzy i księży. To mówi samo za siebie.

irena
irena
25.09.18 09:18
Odpowiada na wpis:  Kinga

Boze Swiety kinga ale ty jestes negatywnie nastawiona do zycia ,bardzo nie wyraznie to napisalas ,ale zrozumialam ze masz dzieci ,czyli juz masz „cuda”,zobacz ile ludzi sie modli i pragnie miec takie” cuda „a nie maja ,zacznij dziekowac Bogu za to co masz ,nie zazdrosc innym bo zazdrosc to jeden z grzechow glownych ,zacznij dziekowac Panu Bogu za wszystko ,ze mozesz pracowac ,ze masz rodzicow i dach nad glowa ,ci co wyjezdzali za granice tez robili to kosztem czegos,a czy ich szczescie nie wyglada przypadkiem tylko pozornie tego nie wiesz,zmien nastawienie do zycia na” pozitiwum”,zobaczysz ze nawet problemy wtedy stana… Czytaj więcej »

Ola
Ola
25.09.18 13:06
Odpowiada na wpis:  irena

Jak ja bym chciała być taką optymistką jak niektórzy z Was tutaj ma forum. Chciałabym wierzyć, że i mnie się uda przezwyciężyć ten trudny czas. Jak zaczynam się cieszyć i myśleć, że przecież nie jest tak źle, jeszcze wszystko się ułoży, to nagle mój mąż swoimi raniącymi słowami zrzuca mnie do parteru i wtedy wydaje mi się, że to tylko moje złudzenia i już nigdy nie będzie między nami dobrze, że on już nie będzie chciał

irena
irena
25.09.18 14:21
Odpowiada na wpis:  Ola

ola im wiecej maz cie rani tymi slowami ty tym bardziej za niego sie modl i mow ze go kochasz,nie zalamuj sie bo ja tez mialam w zyciu takie ciezkie chwile ,czasem juz mi optymizmu brakowalo ,ale czasem przez lzy usmiechalam sie i mowilam sobie dla mnie tez kiedys zaswieci slonce ,o jak ja wtedy w to nie wierzylam ,ale mimo wszystko wmawialam to sobie i jest dobrze a byla jedna wielka katastrofa w moim zyciu,u ciebie tez bedzie dobrze zobaczysz ,glowa do gory

Katarzyna
Katarzyna
25.09.18 15:33
Odpowiada na wpis:  Ola

Olu bardzo przykre to co piszesz o swoim małżeństwie.Pewnie ciężko ci uwierzyć że właśnie teraz Pan Jezus jest najbliżej ciebie. Też jestem po kryzysie małżeński więc dobrze wiem co czujesz. Jedna ważna rzecz dla ciebie nie daj sobie wmówić że jesteś gorsza czy mniej wartościowa.To że twój mąż cię rani słowami to jeszcze nie oznacza że umniejsza się twoja wartość ( a już na pewno w oczach Boga jesteś najcenniejszym skarbem).Módl się o uzdrowienie relacji małżeńskich ale też działaj.Poszukaj pomocy psychologa (najlepiej w jakiejś poradni katolickiej) pomyśl też o wspólnocie dla trudnych małżeństw Sychar ona byla tu polecana na forum.I… Czytaj więcej »

Ola
Ola
25.09.18 18:08
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

Ireno, Katarzyno, bardzo dziękuję za dobre słowo. Jest mi przykro, bo mąż mnie zostawił z 2 dzieci. Twierdzi, że nikogo nie ma, ale mnie już nie kocha. Od ponad 2 lat nie mieszka z nami. Najpierw wynajmował mieszkanie w mieście w którym pracuje, a teraz kupił tam mieszkanie. Toczyła się sprawa o separację, sąd nie wyraził zgody, bo według opinii psychologa dzieci nie były na to przygotowane, no i oczywiście ja nie wyrażałam zgody. Udało mi się poprosić męża, żeby nie wniósł o apelację, bo skoro sąd nie wyraził zgody to pewnie by apelacja nic nie dała, a adwokat którego… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
25.09.18 18:33
Odpowiada na wpis:  Ola

Olu okropne to co piszesz.Jak człowiek może coś takiego zrobić żonie i dzieciom.Chyba sam zły mu takie rozwiązanie posunął. U mnie był epizod z alkoholem ale na przeciw twojej historii to małe miki.Nie wiem co mogę ci poradzić ale pomodle się o potrzebne łaski dla twojego małżeństwa. Sama wychowałam się bez ojca wiem jak to okalecza na całe życie. A gdyby tak próbować wspólnej wizyty w poradni małżeńskiej? Słyszałam że pomagają też rekolekcje dla małżeństw.W każdym razie na pewno modlitwa.Pozdrawiam cię i nie poddawaj się chociaż z uwagi na dzieci.

Ola
Ola
25.09.18 19:46
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

Katarzyno, próbowałam namówić męża na terapię nie raz, nawet prosiłam żebyśmy zrobili to ze względu na dzieci, żeby zrozumiały co zrobił i dlaczego, ale jak grochem o ścianę. Sam wychowywał się bez ojca, bo pił i zdradzał moją teściową i mimo, że ona zaufała mu drugi raz to znów ją zdradził i wtedy nie wytrzymała i wzięła z nim rozwód. Mój mąż był bity przez ojca więc nie zaznał ojcowskiej miłości. I mimo, że wie i zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo rani dzieci to twierdzi, że samotność jest mu potrzebna i to silniejsze od niego. Bardzo dziękuję za… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
25.09.18 20:46
Odpowiada na wpis:  Ola

Olu to co napisałaś o domu rodzinnym męża wiele wyjaśnia ale nie usprawiedliwia go.Ta jego samotność to zwykły egoizm i wygodnictwo! A gdyby tak twoja teściowa mogła pomóc,porozmawiala z synem? Może to moja naiwność ale trzeba próbować wszystkiego.A słyszałaś o takiej modlitwie jak egzorcyzm małżeński. Też polecano to tutaj na forum.

Hanka
Hanka
25.09.18 20:49
Odpowiada na wpis:  Ola

Olu mój mąż też twierdzi, że jest samotnikiem i lubi samotność ale mówił mi o tym jeszcze przed naszym ślubem… Dlatego np. zachowaliśmy nasze dwa przedślubne mieszkania. Wiedząc, że mój mąż czasami potrzebuje samotności ( ja zresztą też ) od samego początku staram się mu ją od czasu do czasu zapewnić wyjeżdżając ze znajomymi czy spędzając cały weekend u rodziców i jakoś u nas to dobrze funkcjonuje.Zdarzało się, że mąż mi już kilka razy mówił, że potrzebuje pobyć sam i wtedy kilka dni pomieszkiwał w swoim kawalerskim mieszkaniu. Po takim okresie „osamotnienia” mąż jest najczęściej bardzo stęskniony i stara się… Czytaj więcej »

irena
irena
25.09.18 20:55
Odpowiada na wpis:  Hanka

haniu ale nie macie dwojki dzieci ,ktore tesknia za tata ,nie mozesz przyrownywac waszych odpoczynkow od siebie do tragedi oli ,z calym szacunkiem ale nie bylo to dobre pocieszenie

Hanka
Hanka
25.09.18 21:03
Odpowiada na wpis:  irena

Irenko ja piszę o swoich doświadczeniach i jeśli ktoś chce to może z nich skorzystać. Przymusu nie ma 🙂 Człowiek nie staje się samotnikiem z dnia na dzień i można się o tym akurat przekonać już w trakcie dobrze przeżytego narzeczeństwa i podjąć racjonalną decyzję biorąc pod uwagę dobro przyszłych dzieci.

Hanka
Hanka
25.09.18 21:11
Odpowiada na wpis:  Hanka

No chyba, że potrzeba samotności tego pana jest wymówką, pod którą kryje się coś zupełnie coś innego…

Ola
Ola
25.09.18 21:57
Odpowiada na wpis:  Hanka

Jeśli chodzi Ci Haniu o kobietę to może nie w 100%, bo to wie tylko Bóg i mój mąż, ale w 99% wierzę, że nikogo nie ma. Mój mąż nigdy nie potrafił znaleźć wspólnego języka z jakąkolwiek kobietą. Wiem jaki jest jego stosunek co do kobiet ponieważ pracujemy w tym samym miejscu i znam odczucia kobiet i może nie jest agresywny, ani nic z tych rzeczy, ale wyraźnie nie interesuje się towarzystwem kobiet, wręcz go denerwują, a są różnego wieku i mają różne chataktery, więc wierzcie mi, miałby w czym wybierać.

Hanka
Hanka
25.09.18 22:05
Odpowiada na wpis:  Ola

Olu skoro nie ma między Wami jakiegoś specjalnego konfliktu ani osób trzecich a jedynie Twój mąż potrzebuje wycofać się do swojej „jaskini” to ja bym go wzięła spokojnie na przetrzymanie. Bez narzekania, bez gderania, bez zmuszania do czegokolwiek. Chcesz być sam OK. Chcesz być z nami i z nami spędzić czas super!Widzę, że jesteś bardzo rozsądną osobą więc jestem pewna, że to mądrze przeprowadzisz. Niestety to może potrwać ale jestem przekonana, że są duże szanse, że na nowo się zejdziecie 🙂

Ola
Ola
25.09.18 21:15
Odpowiada na wpis:  Hanka

Cała rodzina męża próbowała z nim rozmawiać i tłumaczyć jaki błąd popełnia i przez to na dodatek odwrócił się od swojej najbliższej rodziny. Tak naprawdę tylko ze mną jeszcze chce rozmawiać, może tylko ze względu na dzieci, nie wiem. Nawet czasem pomoże mi w domu jak przyjeżdża do dzieci i widzi, że coś robię, nawet go nie proszę o pomoc, ale jak już pomaga to grzecznie się godzę na tą pomoc i później dziękuję- gdy byliśmy razem trudno było go zmusić do czegokolwiek, żeby robił, wszystko w domu robiłam sama bo mąż albo twierdził, że nie potrafi, albo był zmęczony.… Czytaj więcej »

Agucha
Agucha
25.09.18 23:42
Odpowiada na wpis:  Ola

Może jest tak, że mu pasuje życie kawalera – bez obowiązków, płaczu i krzyków dzieci itd – sam sobie sterem… Wclae nie musi być drugiej kobiety ;/ Czy on się dużo z dizećmi widuje? czy dużo angażuje w odbieranie ze szkoły itd?

Ola
Ola
25.09.18 23:54
Odpowiada na wpis:  Agucha

Dla męża zawsze praca była najważniejsza. Dzieci były na mojej głowie. Głównie to ja odbierałam z przedszkola, szkoły. Teraz oboje chodzą już do szkoły i z racji tego, że mąż mieszka 40 km od nas to ja zaworzę dzieci do szkoły jak jadę do pracy i je odbieram wracając. Wstępnie ustaliliśmy, że od października dzieci będą 2 tygodnie ze mną i 2 z mężem. Nie wiem co z tego wyjdzie, bo dzieci nie chcą jeździć do jego mieszkania, a poza tym córka ma dodatkowe zajęcia 4 razy w tygodniu. Ja osobiście sobie tego nie wyobrażam. Proponowałam mężowi, że na te… Czytaj więcej »

Agucha
Agucha
26.09.18 12:03
Odpowiada na wpis:  Ola

Ola, nawet Tobie trudno będzie dociec o co chodzi mężowi ;/może niech dzieci jeżdżą do niego – to wykluczy lub potwierdzi 3 osobę + mąż z nimi pożyje bardziej – poprawiąs ię relacje – on teraz im będzie kolacje robił, do szkoły woził, pomagał przy lekcjach – to ważne, dodatkowe zjaęcia cóki nie są tak istotne jak relacja w waszej rodzinie – nie poddawaj się zbyt szybko. Idź na forum kryzys.org pogadaj zludźmi. Ogólnie módl się i czekaj Ola, bo nie ma innej opcji ;/ życze wszystkiego dobrego!

Agucha
Agucha
26.09.18 12:07
Odpowiada na wpis:  Agucha

Myślę, że Twój mąż może być typem osoby która poprostu chce pożyć sama bez problemów i zmartwień – przerasta go iwele rzeczy i uciekł zwyczajnie – tak może być patrząc też na jego dzieciństwo.

Sisi
Sisi
26.09.18 11:33
Odpowiada na wpis:  Ola

U mnie było podobnie i skończyło się rozwodem… Też to była decyzja męża oznajmiona mi kiedy było spokojnie i szczęśliwie…też twierdził, że nikogo innego nie ma. Walczyłam w sądzie a i tak orzeczono rozwód. Setki wysłanych intencji, tysiące (!) modlących się osób…i trzeba mi było odpuścić i zostawić to Bogu. Niestety, małżeństwa nie udało się ocalić ( choć sakramentalnie ono trwa nadal). Teraz widujemy się tylko w sprawie dziecka kiedy on je zabiera lub odwozi. Kilka minut w bramie i tyle. Zero dialogu, zero rozmowy,zero emocji na pokaz. Modlę się za niego ale pogodziłam się z tym, że klatka została… Czytaj więcej »

MagdalenaMM
MagdalenaMM
26.09.18 16:52
Odpowiada na wpis:  Ola

Olu,zacznij modlić się koronką wyzwolenia (w intencji rodziny). U mnie nie jest tak źle,ale mój mąż bywa na mnie zły gdy nie pozwalam mu się zbliżyć do siebie w te dni 🙂 Narazie dzięki modlitwie trzymam w ryzach. Bo antykoncepcja napawa mnie odrazą i gdy kiedyś pozwalałam sobie na używanie jej miałam okropnego moralniaka.Módl się nieprzerwanie.

Hanka
Hanka
25.09.18 17:46
Odpowiada na wpis:  Kinga

Kinga ja osobiście nie znam biednego lekarza. Wszyscy żyją na poziomie wyższym niż przeciętny. Oczywiści piszę tu o lekarzach, którzy umieją sklecić przynajmniej kilka zdań w poprawnej polszczyźnie i bez błędów. Inna sprawa, że nie ma w ich gronie zbyt wielu ideowców ale nie będę też uogólniać.

Doris
Doris
25.09.18 23:47
Odpowiada na wpis:  Hanka

Alessandro podazaj za twoim marzeniem. Ktos mi kiedys powiedzial ze jak Lubisz to co robisz i robisz to z pasja to dobra praca zawsze sie znajdzie. Obecnie na wydziale medycyny chociazby w Warszawie Mozesz robic staz zagraniczny zeby poszerzyc punkty widzenia i mozliwosc. Ucz sie jezykow! A przede wszystkim nie sluchaj tych co w ciebie watpia ktorym sie nie ulozylo .Zloz wszystko w rece Matki Bozej i pros o dary Ducha sw. Chwala Panu…..i dziekuje ci za twoje swiadectwo….

Paweł
Paweł
24.09.18 20:27

Gratulacje! Warto zaufać Bogu i wstawiennictwu Najświętszej Maryi. Życzę by studia Ci szły sprawnie a także byś została świetnym lekarzem. Pomodlę się za Ciebie ;). Z Bogiem!

40
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x