Odmówiłam 3 nieprzewane nowenny pompejanskie. Pierwszą zaczęłam wspólnie z mężem jakieś 2 tygodnie po diagnozie: guz mózgu: najprawdopodobniej glejak II lub III stopnia. Byłam załamana, bo jestem młoda 32 lata i mam 2ke małych dzieci. Zadzwoniła do mnie koleżanka i powiedziała, że jej córeczka może urodzić się chora i modlą się nowenną pompejańską i dzięki temu ogarnia ich niesamowity spokój. Jeszcze tego samego dnia albo następnego rozpoczęliśmy nowennę z mężem. Modliliśmy się o szczęśliwą operację i o całkowite uzdrowienie z guza mózgu. W międzyczasie dowiedziałam się że córeczka koleżanki urodziła się zdrowa. 7 lutego przeszłam udaną operację, mąż był przy mnie i na łóżku odmawialiśmy nowennę. Po 9 dniach wróciłam do domu. Czułam się bardzo dobrze, miałam tylko trochę problemów z pamięcią i z czytaniem, ale wszystko dzięki pomocy Maryi szybko nadrabiam. 22 lutego zakończyliśmy z mężem pierwszą nowennę. Nowenna dała nam niewyjaśniony w tej sytuacji dla wszystkich w około spokój. Zawierzyłam się Bogu całkowicie z tym moim krzyżem, powiedziałam „Jezu Ty się Tym Zajmij”. Postanowiliśmy z mężem codziennie, do końca naszego ziemskiego życia odmawiać jedną tajemnicę różańca. Ja jednak postanowiłam już sama odmawiać kolejną nowennę w kilku intencjach: modliłam się za ludzi którzy bardzo mnie wsparli i duchowo i materialnie w tej chorobie, o osoby z rodziny i znajomych, którzy odeszli od Kościoła, by na nowo uwierzyli w Miłość Boga, za siostrzenicę mojego męża by pomyślnie skończyła szkołę i zdała maturę. W trakcie nowenny przyszły moje wyniki histopatologiczne i okazało się że jest to nowotwór złośliwy glejak III stopnia. Chwila załamania. Dołączyłam do moich intencji prośbę o pomyśle przejście chemii i radioterapii. Uspokoiłam mnie Matka Boża. Kiedy zakończyłam drugą nowennę na drugi dzień rozpoczęłam trzecią. Tym razem modliłam się o uzdrowienie z tej choroby nowotworowej, by guz w moim ciele już nigdy nie powrócił, bym mogła doczekać wnuków i długich ziemskich lat naszego wspólnego małżeńskiego. Obecnie przebywam na leczeniu w szpitalu. 10 czerwca zakończyłam moją trzecią nowennę. Wszystko z pomocą Matki Bożej znoszę bardzo dobrze. Ufam Jezusowi całym sercem że on się Tym Zajmie.. według Jego Woli. W międzyczasie jeździliśmy na zawierzenia do Matki Bożej do Częstochowy w pierwsze soboty miesiąca. Chwała Panu i Matusi Przenajświetszej!!! Proszę wszystkich o modlitwę.
Zobacz podobne wpisy:
Izabela: Boże prowadzenie w chorobie nowotworowej
Monika: Modlitwa o zdrowie dla mojej mamy
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
asiu nie dawno enia nam tu napisala ze w lodzi odbywaja sie Msze Sw o uzdrowienie dzis byla transmisja o 18tej i jutro bedzie o 19tej ,wejdz na strone” Mocni w Duchu”znajdziesz tam ta transmisje ,jesli mieszkasz nie daleko lodzi to wybierz sie tam ,probuj kochan wszystkiego ,napewno znajdziesz ratunek ,ja bylam na Mszy o uwolnienie i uzdrowienie w moim miescie ,bardzo ci polecam asiu
Pani Joanno pomodliłam się za Panią. Należy ufać w pomoc z Nieba. Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowia.
Bóg zapłać za Modlitwę.
Czesc Asiu.Poruszylo mnie Twoje swiadectwo.Niejako jest powiazane z moim.Bliska mi osoba (w Twoim wieku) miala wlasnie glejaka mozgu tyle ze I stopnia. Byl wielki, po operacji osoba ta wrocila do pelnej sprawnosci. Z perspektywy czasu, (choc zabrzmi to bardzo cienko i dziwnie), mimo ze byl to czas strachu, smutku i rozpaczy ta choroba byla potrzebna calej rodzinie. Normalnie nie mysli sie w taki sposob ( bo mysli sie po ziemsku-choroba to przeciez przeklenstwo) i ciezko w tak trudnym doswiadczeniu dostrzec cokolwiek pozytywnego. Po dluzszym czasie mozna jednak zaobserwowac zmiany na + w zyciu samego doswiadczonego jak i rodziny jesli ten… Czytaj więcej »
Piękne napisan. Ja też tak uważam.
Bóg zapłać za Modlitwę i piękny tekst. W zupełności się z Panią zgadzam. Gdy poddamy się Bożej Woli on pokieruje już nami tak by było dla nas najlepiej… A Matka Boża wspomoże nas w chwilach trudnych i wyprosi ogrom łask. Chwała Panu i Maryi!!!
ja tez sie pomodle za toba ,jestes mloda i masz ogromne szanse wygrac z ta choroba,po za tym poddalas sie wlasciwemu „leczeniu”NP
Bóg Zapłać za modlitwę..
Pomodlę się za Panią.Sama jestem po diagnozie czerniaka złośliwego i ufam , że z tego wyjdę.Z Bogiem pani Joanno.
Bóg zapłać za Modlitwę. Ja również pomodlę się za Panią.. Jak wcześniej Pani W nią pisała: W Jego Ramach jest nasze Uzdrowienie..
Pomodlę się dzisiaj za Panią i całą waszą rodzinę wraz z mężem. Ja też jestem dotknieta chorobą, od tego czasu modlę się codziennie wraz z mężem o zdrowie ale też i o wszystkich którzy wiem, że potrzebują Boga.
Dziękuję za Modlitwę. Ja również pomodlę się za Panią.
BÓG JEST WSZECHMOCNY!
O.Witko mówi o kobiecie która miała guza mózgu, pomyślała gdy sie podda operacji to roślinka z niej będzie, wiedziala że Rany Jezusa leczą, ciagle ale to ciągle mówiła Rany Jezusa mnie uzdrawiaja, moje uzdrowienie w Ranach Pana,umysł tylko tymi słowami karmiła…I wiecie co ,badania miała robione i czysto,żadnych zmian. Jest to na yt
Jakie miałaś objawy tego guza mózgu, jak go zdiagnozowałaś?
Witam serdecznie. Nie miałam żadnych objawów. 17 grudnia 2017 w niedzielę po powrocie z Mszy Św. dostałam pierwszego w życiu ataku padaczki. Zabrano mnie do szpitala, wykonano tomograf i rezonans u stwierdzono zmianę w głowie.
W Pani przypadku objawem guza mózgu była padaczka.
magdaleno w przypadku mojej tesciowej glejak dawal zupelnie inne obiawy,najpierw z energicznej kobiety stala sie bezradnym dzieckiem ,pozniej zaczela sie zachowywac jakby byla z innego swiata i robila rzeczy zupelnie nie logiczne ,np raz wyszla w jednym bucie na dwor kiedy bylo na minusie ,siedzac przy stole wyjadala moim dzieciom z taleza jedzenie ,raz widziala lepiej raz mowila ze nie widzi ,wiel by przykladow jeszcze napisac ,w koncu maz zabral ja do szpitala ,kiedy zostala dokladnie zbadana lacznie z renozansem magnetycznym uslyszelismy wyrok ,moja tesciowa miala 68 lat ,dlatego napisalam joasi ze ma duze szanse na leczenie ,bo jest mloda… Czytaj więcej »