Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dorota: Wymodlona miłość

0 0 głosów
Oceń wpis

Witam wszystkich modlących się i tych, którzy jeszcze się wahają, czy aby nie zacząć odmawiać nowenny. Z całego serca polecam! Moja historia jest póki co krótka, bo mam za sobą „tylko” jedną pełną nowennę, ale łaski, jakie przyniosła są nieziemskie (no cóż, w końcu przyszły z nieba!). Zaczęło się oczywiście od tragedii, a mianowicie bolesnego rozstania z chłopakiem. Nie będę opisywać, w jakim stanie byłam, ale modlitwa przyniosła totalne ukojenie, spokój i taką wiarę, że będzie lepiej. Wielokrotnie płakałam z różańcem w ręku i wołałam Maryję o pomoc, tak najzwyczajniej w świecie, prosiłam o łaskę wewnętrznego spokoju i zabrania ode mnie tego „bólu”. Mimo nieskończenia nowenny w tej sprawie, Maryja zadziałała w moim życiu i moje życie ustabilizowało się. Już nie myślałam o tym, że nie chcę nikogo innego oprócz byłego chłopaka. Marzyłam o prawdziwej miłości. Postanowiłam podjąć odmawianie nowenny w tej właśnie intencji. Bywało różnie, raz odmawiałam różaniec „jak na skrzydłach”, a raz niestety od niechcenia. Prosiłam Mateczkę, żeby uprosiła mi u Boga kogoś, z kim będę mogła stworzyć rodzinę, a przede wszystkim kogoś, kto będzie miał Boga w sercu, ponieważ poprzedni chłopak w ogóle nie uczęszczał na chociażby niedzielną Eucharystię. Wysłuchała mnie, intencja którą nosiłam w sercu spełniła się końcem lutego bieżącego roku. Poznałam wspaniałego chłopaka, który tak jak ja jego – wymodlił mnie sobie. Otwarcie mówi o Bogu i o tym, że On „maczał w tym wszystkim palce”. Już w pierwszych tygodniach naszego związku byliśmy razem w Kościele, a dokładnie w Wielki Czwartek. Teraz tylko proszę Maryję, żeby miała nad naszym związkiem opiekę. Dla mnie to jest ogromny cud modlitwy. Wiem, że gdyby Bóg miał dla mnie inny plan, to pewnie nie zesłałby mi mojego chłopaka, tylko inne łaski i w inny sposób obdarzyłby mnie radością życia, ale bardzo cieszę się, że tak właśnie pokierował moim losem. Nie poddawajcie się, nie rezygnujcie z nowenny, różaniec w łapki i do dzieła Kochani 🙂 Oprócz tego, że Maryja wysłuchała moich próśb, ja bardzo zbliżyłam się do Pana Boga, ale to już osobny temat. Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości!

Różaniec nas łączy!  „Królową Różańca Św.” czeka na Ciebie. DołączKliknij 

http://zobacz.krolowa.pl

Czasopismo kochających Maryję

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

41 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
maria
maria
14.06.18 13:07

..moja siostra, ktora miala 32 lat dwa lata temu postanowila, ze to bedzie ten rok w ktorym spotka tego wlasciwego faceta na reszte zycia. Uparla sie, ze chce Polaka I zalozyla profil randkowy. Po roku rownie komicznych jak I tragicznych randek z nasza meska polszczyzna byla calkowicie zniechecana I w tedy poprosila mame o nowenne w tej intencji. Dwa tygodnie po koncu nowenny bez zadnego entuzjazmu umowila sie z pewnym typem, pamietam, ze szla na ta randke mowila mi 'po co ja tam ide!’ Od tamtego dnia minely dwa lata a za miesiac jade an ich slub. Sa naprawde swietnie… Czytaj więcej »

Karli
Karli
14.06.18 13:49
Odpowiada na wpis:  maria

super naprawdę ciesze się bardzo ze tak się stało wiesz , ja miałam podobnie kiedyś. tzn rok temu postanowiłam sobie , ze teraz ten który się pojawi to już będzie mój maź i nie chce żeby Bóg mi znów podesłał takiego, który mnie skrzywdzi jak zwykle. no ale podesłał który skrzywdził… teraz juz nie mam sily zaraz 40 na karku i jeszcze teraz modle sie zeby mnie wyleczyl z tych ucuzc do tego faceta bo ja tak mam ze trwa to latami zanim sie odkocham , teraz jeszcze okazuje sie ze bede miec problemy z zajsciem w ciaze w sumie… Czytaj więcej »

maria
maria
14.06.18 14:45
Odpowiada na wpis:  Karli

…moze lepiej nie zakladc, ze ten kolejny bedzie wlasciwym, ale przyjrzec sie mu lepiej I zastanowic sie czy oby, jesli nie to isc dalej. Nie wszystkie osoby ktore spotykamy podstawia nam Bog. Pamietam jak moja kolezanka wrocila z Medjugorje taka szczesliwa, promieniala radoscia. Doczepil sie do niej pewien typ I wszedzie za nia chodzil, siadal przy niej na przystanku, wpadla w paranoje bo byla kiedys zaatakowana. Mamy tu w miescie pewnego ksiedza, ktory mieszkal z O. Pio, jest egzorcysta I ma dar poznania, nie trzeba mu nic wyjasniac. Moja kolezanka poszla do niego zaplakana I zanim cokolwiek mu powiedziala, on… Czytaj więcej »

Karli
Karli
14.06.18 16:40
Odpowiada na wpis:  maria

czy mozesz dac mi namiar na tego ksiedza ? imie nazwisko miejscowosc parafia itd wszelkie mozliwe dane beda pomocne ? pojade sie z nim spotkac

maria
maria
14.06.18 16:45
Odpowiada na wpis:  Karli

on jest we Florencji, mieszkam we Woszech, ale w Polsce macie Ojca Daniela w Czestochowie

Karli
Karli
14.06.18 17:04
Odpowiada na wpis:  maria

moze byc we włoszech tez pojade ,zaden problem a ojciec Daniel hmm widziałam go kilka razy ale trudno ocenic

maria
maria
14.06.18 19:31
Odpowiada na wpis:  Karli

Nazywa sie padre Sandro przyjmuje w srody I piatki od 15-19.00 w kosciele 'La chiesa di Santa Maria Maddalena de’ Pazzi’, Florencja. Zawsze jest kolejka

Radosław
Radosław
14.06.18 19:42
Odpowiada na wpis:  maria

Pani Mario a list można wysłać do tego księdza.

maria
maria
14.06.18 20:52
Odpowiada na wpis:  Radosław

Nie wiem bo my nawet nie znamy jego nazwiska, ale mieszka w zakonie gdzie ten koscol sie znajduje. Jest ich kilku zakonnikow takze list dojdzie ale musi byc po wlosku. Ja teraz jestem w Turyniu bo inaczej bym go dostarczyla, ale nie wybieram sie w najblizszym czasie. Podam adres kosciola-
Padre Sandro
La chiesa di Santa Maria Maddalena de’ Pazzi
Borgo Pinti, 58,
50121 Firenze FI
Italia

Karli
Karli
14.06.18 20:48
Odpowiada na wpis:  maria

dziekuje bardzo , pojade tam

enia
enia
15.06.18 08:27
Odpowiada na wpis:  Karli

Karli jak wrócisz to nam opiszesz.

Agucha
Agucha
14.06.18 20:43
Odpowiada na wpis:  maria

Bardzo Pani ładnie napisała, że modlitwa nie chroni od złych relacji i że sami musimy czuwać – dokładnie tak jest, nasza wolna wola. I pocieszyło mnie to że Pan Bóg prostuje nasze ścieżki, bardzo na to liczę choć czasem wątpię ;/

Karli
Karli
14.06.18 10:08

Fajnie naprawde tylko nie wiem ile masz lat jest jestes przed 30 to łatwiej wymodlic ta bliska osobe… po 30 to juz problem niestety. wiekszosc ludzi to rozwonicy albo po przejsciach… wsaniale jest jednak to ze MB tak łatwo ciebie wysłuchała moze masz bardzo czyste serce. Z jakiegos powodu wielu z nas nie zostaje wysłuchanych. Ja np odmawiam 4 czy 5 nowenne nie wiem i za kazdym razem dzieje sie tylko zle w moim zyciu , nie moge znaleźć osoby ktora mnie pokocha i ktora ja pokocham a mam juz 36 lat , nie czuje tez jej opatrznosci ani innych… Czytaj więcej »

Magdalena
Magdalena
14.06.18 11:14
Odpowiada na wpis:  Karli

Nie wiem, czy tu można wstawiać linki do artykułów, więc napiszę. Mnie bardzo pomogły we właściwym patrzeniu na Wolę Bożą w moim życiu następujące dzieła:
1. Umiłowanie Jezusa Chrystusa w życiu codziennym, św. Alfons Liguori (można znaleźć w pdf)
2. O zgadzaniu się z Wolą Bożą, św. Alfons Liguori (też można znaleźć w internecie)
3. Interpretacja samotności, blog Erem Maryi.

Ines
Ines
14.06.18 11:15
Odpowiada na wpis:  Karli

Właściwie ilość odmówionych modlitw nie ma tu nic do rzeczy, można się modlić „zwykłym” Ojcze nasz i otrzymać ogrom łask albo odmawiać kilkanaście modlitw każdego dnia i mieć poczucie, że to wszystko nie ma sensu. Oczywiście żadna modlitwa nie idzie na marne, pamiętam jak podczas pieszej pielgrzymki do Częstochowy, ksiądz powiedział , że nasze modlitwy idą i płyną prosto do Boga, bardzo mi się to spodobało i po latach omadlania jednej trudnej, wpływającej poniekąd na wolną wolę drugiego człowieka intencji, Bóg wysłuchał mojego wołania. Modliłam się koronką do Bożego Miłosierdzia, każdego dnia przez kilka długich lat, czasami wręcz automatycznie, ze… Czytaj więcej »

Karli
Karli
14.06.18 12:16
Odpowiada na wpis:  Ines

mi o coś innego chodzi bo wiadomo ze skuteczność wysłuchania to nie ilość tylko jakość. nie tylko jakość odmawiania ale jakość samego człowieka wiec są pewne czynniki które pomagają nam zostać wysłuchanym inne nam szkodzą i odsuwaj od Boga ale niekiedy nie rozumiemy nic bo działamy dobrze a mimo to kłody pod nogi. Ja pytam czy w nowennie w części dziękczynnej jesli odmawiamy nowenne za dusze w czyscu cierpiace to powinnismy dziekowac za przyjecie do nieba ?

Ines
Ines
14.06.18 12:44
Odpowiada na wpis:  Karli

To też nie jest tak, bo w Piśmie Świętym jest powiedziane, że Bóg nie ma względu na osoby czyli nie zostajemy wysłuchani dlatego, że mamy jakieś szczególne zasługi czy jesteśmy wyjątkowo dobrymi osobami. Czytałam biografię Matki Teresy z Kalkuty, która w swoich listach pisała, że przez wiele, wiele lat tkwiła w duchowej pustyni, miała wrażenie, że nie ma w niej Boga, a przecież jako człowiek, kobieta czy osoba duchowa była przykładem dla wszystkich. W części dziękczynnej niezależnie od intencji dziękujemy Bogu za wysłuchanie naszej nowenny (choć wciąż jesteśmy w trakcie jej odmawiania). Dla dusz czyśćcowych celem jest Niebo, odmawiając nowennę… Czytaj więcej »

Karli
Karli
14.06.18 13:04
Odpowiada na wpis:  Ines

tak o Matce Teresie tez czytałam ze ta duchowa pustka i brak kontaktu z Bogiem trwał u niej ok 20 lat ale ona nie zwątpiła i wciąż wierzyła mocno w Boga. To sie wszystko zgadza. Jeśli chodzi o dziękczynienie to własnie kiedy zaczęłam dziękować za uwolnienie dusz to jakby ta nowenna przestała działać. o ile w części błagalnej czułam wstawiennictwo dusz to teraz jakby nic kompletnie. czuje zal , mam depresje w stanie wyjątkowo nasilonym. w ogole czuje jakbym zle cos robila dziekujac za to ze przyjeła te dusze do nieba jakbym Bogu to narzucała. No jednak jesli mam dziekowac… Czytaj więcej »

maria
maria
14.06.18 13:16
Odpowiada na wpis:  Karli

…pamietam, ze przechodzilam przez podobny stan I wtedy przeczytalam w pewnym swiadectwie jak Mryja powiedziala komus ’ nie licza sie uczucia, to jest walka’, mnie to pomoglo. Zwatpienie to pokusa, ktorej jestesmy poddawani kiedy modlitwa zaczyna dzialac, zycze wytwalosci

maria
maria
14.06.18 13:19
Odpowiada na wpis:  maria

…tam gdzie koncza sie nasze zasoby zaczyna dzialac laska

Karli
Karli
14.06.18 14:32
Odpowiada na wpis:  maria

hmm tylko własnie ja czuje ze moje zasoby są wyczerpane już dawno a łask nie czuje. od dwóch lat modle się nowenna z przerwami oczywiście. łaski jakie Bóg dał są takie ze moja rodzina jakby trochę zaczęła się poprawiać jakby zaczęło nam się trochę dziać lepiej naprawdę w meeeeeeeeegggga minimalnym stopniu ale jednak jest jakiś postęp, choć akurat w tej intencji nie odmówiłam żadnej nowenny, moje intencje nie zostały wysłuchane ale zadziały się własnie te rzeczy. Jedna 2 lata temu odmówiłam własnie za znalezienie męża, inna o lepsza prace, jeszcze in na za coś o czym nie mogę pisać ale… Czytaj więcej »

maria
maria
14.06.18 16:06
Odpowiada na wpis:  Karli

..a ja mysle, ze Bog ma dla Ciebie najlepszy masterplan. Na necie krazy list podyktowany przez Boga gdzie mowi On 'pragne by kazdy mogl zwrocic sie do mnie jak do Ojca najlepszego’. Zapoznaj sie z aktem oddania, 'otrzymacie na ile zaufacie’ 'gdy dusza mi calkowicie zaufa wkrocze z cala moja wszechmoca I jak trzeba to uczynie cud’. Zauwaz, ze swiat nie jest taki jakim Bog go nam dal, jest tylu zlych ludzi I coraz mniej w nim Boga. Ta Wszechmoc Stworzyciela ograniczona jest szacunkiem dla wolnej woli stworzenia. Mysle, ze dlatego Chrystus I kazdy swiety ponagla do ufnosci, bysmy stworzyli… Czytaj więcej »

Ines
Ines
14.06.18 13:18
Odpowiada na wpis:  Karli

Już sama Twoja modlitwa jest dziękczynieniem, nie próbuj wywoływać w sobie dziękczynienia jeśli naprawdę go nie czujesz, oddaj Bogu ten żal, te myśli, że robisz coś źle. Myślę, że Twoja modlitwa pomogła paru duszom i stąd to pewnego rodzaju wyczerpanie i zniechęcenie. Staraj się o tym nie myśleć to tylko uczucia, które się pojawiają a za chwilę znikną. Módl się dalej, bo cóż więcej możemy ofiarować Bogu jak nie naszą modlitwę? On Cię kocha. Taką sobie Ciebie wymarzył i stworzył, zawsze o tym pamiętaj!

Pupilek
Pupilek
14.06.18 07:24

Coraz więcej powinno być takich świadectw, odnośnie ZNALAZŁAM MIŁOŚĆ. Bo dzięki nim osoby samotne które odmawialy nowenny żyją ta nadzieja i się nie poddaja. A naprawdę smutno jest czasami i ciężko w tych czasach być sam. Człowiek potrzebuje drugiej osoby gdzieś razem wyjść porozmawiać jak minął dzień wesprzeć drugą osobe. Ciężko jest też samemu. Miejmy nadzieję ze Maryja nasza Matka nasz wysłucha i pomoze znaleźć ta odpowednia osobę dla siebie. Amen

Magdalena
Magdalena
14.06.18 10:01
Odpowiada na wpis:  Pupilek

A mnie się wydaje, że dzisiaj łatwiej być samemu niż w związku. Ja na przykład nie znam żadnego świętego małżeństwa i nie wiem, czy kiedykolwiek poznam takie. W mojej rodzinie wszystkie małżeństwa nieudane i nieszczęśliwe, w dalszym otoczeniu też nie jest różowo.

Klara
Klara
14.06.18 10:35
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Ja mam podobne spostrzeżenia. Nie, że jakaś patologia, ale nie chciałabym być w takim związku jakie widzę wokół siebie. Dlatego też nie mam parcia na faceta. Tymbardziej, że nie wyleczylam sie do końca z mojego ex związku 🙂

Karli
Karli
14.06.18 20:44
Odpowiada na wpis:  Klara

ja znam kilka takich szczesliwych i prawych zwiazkow mało naprawde mało ale znam

też Ania
też Ania
14.06.18 23:26
Odpowiada na wpis:  Klara

Klaro, dzięki za podesłanego linka. Popatrzyłam sobie i mapę kupimy na miejscu (o ile będzie) jak będziemy w Bawarii. Musimy wziąć mapę do ręki i zobaczyć czy są tam dane, o które nam chodzi – czasówki i szlaki jak w mapach polskich gór. Może być i tak, że szukamy czegoś czego nie ma. Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

Xxx
Xxx
14.06.18 01:18

Wszyscy tak zachwalają, a mnie się intencje nowenny pompejanskiej nie spełniły i się zniechecilam.

Xyz
Xyz
13.06.18 21:31

Jacy ludzie są szybcy! Poznaliście się pod koniec lutego tego roku a w swieta wielkanocne mieliscie juz pierwsze tygodnie zwiazku! To jest ekspresowo! Ja tak jednak nie potrafię, po roku albo więcej randkowania moge powiedziec, ze jestem z kims w zwiazeku jak juz troche osobnika poznalam by wejsc na wyzszy level i zaczac dzialac powazniej. Wy sie jeszcze nie znacie a juz macie związek.

Klara
Klara
13.06.18 21:40
Odpowiada na wpis:  Xyz

Właśnie podczas związku ludzie najbardziej się poznają 😛 A czasem i podczas małżeństwa jak np. Pojawia się dziecko. Bo skąd masz wiedzieć jak Twój mąż sie zachowa jako ojciec skoro załóżmy ojcem nigdy nie był.
Dużo dobrego Wam Zycze, aby uczucie nie wygaslo!!

Xyz
Xyz
13.06.18 21:48
Odpowiada na wpis:  Klara

Zgadzam się, ale tutaj nawet nie ma żadnego preludium do zwiazku. Tylko bach juz sie oddali.

Dorota
Dorota
14.06.18 17:50
Odpowiada na wpis:  Xyz

„wy się jeszcze nie znacie a juz macie związek” – to jak mamy się poznać jak nie poprzez wejscie w zwiazek, wspolne tworzenie go? 🙂 i kiedy zaczyna się związek? Ma on jakiś początek? 🙂 Dla mnie randkowanie to ten początek, kilka spotkan. później jest ten etap gdzie decydujemy sie, ze chcemy z tą osobą stworzyc zwiazek, albo wlasnie wrecz przeciwnie. W tym „owocniejszym” przypadku ludzie sie ze sobą oswajają i z randek przechodzą do pierwszej fazy związku 🙂 i poznają sie cały czas, nie tylko przez pierwszy rok związku/randek 🙂 gdyby facet chciał ze mną randkowac przez rok bez… Czytaj więcej »

Xyz
Xyz
14.06.18 21:14
Odpowiada na wpis:  Dorota

Do Dorota- bie rozumiesz. Przed zwiazkiem dla mnie sa randki, spedzanie wspolbie czasu i poznawanie sie, potem jest związek, narzeczenstwo i malzenatwo. W zyciu po tak krotkim czasie nie nazwalabym nikogo moim partnerem/chlopakiem. Mi o to chodzi, ze u nich zwiazek jest tak szybko po miesiacu od zapoznania sie u mnie po roku.

Chodzi mi tutaj o sam poczatek! Ze juz po misesiacu tak siebie nazywaja.

Xyz
Xyz
14.06.18 21:15
Odpowiada na wpis:  Xyz

No nie slabo bo to ma byc intensywne poznawanie sie a jak on po roku wymieknie to sie ma malzenstwo nie nadawal gdzie trzeba mocno pracowac a co dopiero bez zobowiazan przez np rok.

Dorota
Dorota
14.06.18 21:40
Odpowiada na wpis:  Xyz

Cóż – ile ludzi tyle opinii i poglądów. Nie mniej jednak chyba nie chodzi o to, aby spierać się kto co nazywa związkiem, tylko o to, że modlitwa została wysłuchana 🙂 jesteśmy tu po to, aby motywować siebie w ciężkich chwilach zwątpienia, a nie żeby wytykać coś komuś 🙂 pozdrawiam!

Hanka
Hanka
14.06.18 22:31
Odpowiada na wpis:  Dorota

Myślę, że takie świadectwa należy składać dopiero z dłuższej perspektywy czasowej. Moja siostra kilka lat temu odmawiała NP o dobrego męża. Dosłownie dwa, albo trzy tygodnie po jej zakończeniu poznała wspaniałego jak jej się wtedy wydawało chłopaka – inteligentnego, przystojnego i co najważniejsze wierzącego . A gdy ów chłopak opowiedział o tym, że jego babcia też odmawiała NP oraz, że on każdego wieczora odmawia jedną dziesiątkę Różańca uznała, że to „znak”, że to na pewno „TEN”. Znajomość super rozwijała się przez jakieś pół roku. Moja siostra promieniowała szczęściem ( chyba nawet zamieściła tutaj świadectwo ) i szykowała się do zaręczyn… Czytaj więcej »

Xyz
Xyz
14.06.18 22:44
Odpowiada na wpis:  Hanka

Do Hanka- pod wieloma swiadectwami pisalam, ze za wczesnie, za szybko ale uznali ze na pewno jestem skrzywodzona i zazdrosna. Mi to swiadectwo sie po prostu nie podoba, za szybkie i wszystko szybko sie tam dzieje i oczywiscie kazdy chlopak jest w nim wspanialy. No a jaki ma byc na tak krotki okres czasu. Żenada

Hanka
Hanka
14.06.18 22:49
Odpowiada na wpis:  Xyz

Ja też uważam, że kiedy znajomość jest w powijakach to nie czas jeszcze na świadectwa.

też Ania
też Ania
13.06.18 21:01

Piękne świadectwo. Dużo dobra Wam życzę 🙂

Mateusz
Mateusz
13.06.18 20:57

Piękne i motywujące świadectwo.

41
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x