W życiu odmówiłam kilka nowenn pompejańskich. Ostatnio zmówiłam dwie, jedna po drugiej w intencji zdrowia dla Taty. Tata już od wielu lat chorował na raka – najpierw płuc, potem skóry, pęcherza i dwa lata temu doszedł nowotwór trzustki.
Lekarze dawali Tacie 2-3 miesiące życia, ale szczęśliwie udało się, że Tata był z nami jeszcze przez ponad dwa lata od ostatniej diagnozy. Od listopada zaczęło dziać się coś złego, Tata coraz mniej jadł. Dlatego postanowiłam jeszcze raz zwrócić się pomoc i zdrowie dla niego poprzez nowennę. Mimo, że Tata odszedł, wiem, że nie cierpiał.
Ludzie z rakiem trzustki bardzo boleśnie odczuwają chorobę, przeżywają męki pod koniec życia, a Tata po prostu zasnął. I choć moja intencja dotyczyła cudu wyzdrowienia, wiem, że Matka Boża wyprosiła dla Taty dar spokojnego odejścia wśród bliskich, pogodzenia się z Bogiem, a dla mnie daru bycia przy rodzicu w ostatnim dniu jego życia i opanowania w trudnym czasie żałoby. Mimo, że Tata odszedł w trakcie odmawiania nowenny przeze mnie, nie zaprzestałam.
Zmieniałam jedynie w trakcie intencje z cudu uzdrowienia na cud daru nieba dla Taty. Kilka dni po śmierci Tata mi się przyśnił, był najszczęśliwszym człowiekiem jakiego widziałam w życiu. Wiem, że modlitwa miała sens. I choć ciężko mi momentami zrozumieć to wszystko, wiem, że Matka Boża mi pomogła. Nowennę skończyłam odmawiać 4 marca w dzień imienin Taty, wiem, że to nie przypadek.
Zobacz podobne wpisy:
Tadeusz: Rak żołądka
Dominika: Wdzięczna za ogrom łask
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański