To nie jest świadectwo – na to jeszcze za wcześnie. Dzisiaj przede mną ostatni dzień części błagalnej. Modlę się w pewnej trudnej dla mnie sprawie, z którą nie potrafię sobie poradzić sama od dwóch lat, ale teraz już nie walczę sama. Nie mogę też napisać, że wszystko jest na dobrej drodze – przeciwnie, dosłownie wszystko jest przeciwko mnie.
Jakiś czas temu dość nieświadomie trafiłam na mszę uzdrowieniową – prezent urodzinowy dla nawróconego kolegi, który życzył sobie obecności bliskich. Ostrzegał nas, że mogą się dziać dziwne rzeczy, które będą nam przeszkadzały w dotarciu na tą mszę, że coś będzie nas chciało od tego odciągnąć. Po paru miesiącach dostałam od tego samego kolegi różaniec – wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jest to zaproszenie, które zignorowałam. O nowennie dowiedziałam się od koleżanki, która zapewniła o jej 100% skuteczności. Tego samego dnia podjęłam decyzję o jej odmawianiu. 54 dni to nie tak dużo przecież.
Trudności miałam już 1 dnia – zanim zaczęłam ogarnęła mnie okropna złość, rzuciłam wszystko i zaczęłam się zastanawiać czy w ogóle chce się modlić w tej intencji i czy ja w ogóle chce się modlić. Przemogłam swoją złość, pierwszy dzień jakoś poszedł. Potem już było tylko gorzej. Przyszedł dzień kiedy zaczął rwać mi się różaniec choć nie miał prawa – ile razy próbowałam go naprawić tyle razy się zerwał. Był to dzień kiedy prawie odpuściłam odmówienie nowenny, ale finalnie się nie poddałam. Potem przyszły dni kiedy w ogóle nie potrafiłam skupić się na modlitwie, do mojej głowy wkradały się wszystkie możliwe myśli. Potem zaczęłam wątpić czy nowenna w ogóle cokolwiek pomoże, przecież jest tylu ludzi, którzy modlą się nie tylko do Boga, a jednak coś tam wypraszają. Miałam wątpliwości, bo przecież się modlę a w mojej sprawie jest tylko gorzej. Zaczęłam bać się zasypiać, gdzie wcześniej nie miałam z tym problemów. Jak tylko zamykałam oczy to widziałam straszne rzeczy. Czułam czyjąś obecność w mieszkaniu. Budziłam się w nocy, bo śniły mi się koszmary i bałam się zgasić światło przed ponownym zaśnięciem. To samo było wczorajszej nocy, a jedyne zdanie które zapamiętałam to „musisz być głupia jeśli myślisz, że modlitwa Ci pomoże”.
Zrozumiałam jak potężną broń mam codziennie w dłoni od 26 dni. Mam nadzieję, że nie wydarzy się nic co sprawi, że nie skończę swojej nowenny i wierzę z całego serca, że Matka mi pomoże, że nie zostanie obojętna na moją prośbę.
Jeśli ktoś ma podobne wątpliwości, trudności to nie poddawajcie się ale wierzcie, że wyprosicie to czego pragniecie.
Jeśli otrzymam to o co tak gorąco proszę to osobiście podziękuję Matce w jej świątyni w Pompejach.
Zobacz podobne wpisy:
Kamila: Praca
Maria: Chwała Ci Maryjo Pompejańska!
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Jestem na 30 dniu modlitw NP i faktycznie jest mi coraz gorzej. Zwątpienie pojawiło się wraz z ukończeniem części błagalnej kiedy dotarło do mnie, że nic w moim życiu się nie zmienia a może nawet przeciwnie jest coraz gorzej. Nachodzą mnie wciąż nowe zwątpienia – czy to coś da, czy jest sens itd. Nabrałem wątpliwości podczas odmawiania już części dziękczynnej i modlitwy z nią związanej. No bo skoro nie otrzymałem póki co łask jak powinienem odmawiać modlitwę dziękczynną? Mogę i dziękuję za to, że żyję i chcę się modlić mimo wszystkich niepowodzeń. Ciągle mam nadzieję ale też coraz częściej zastanawiam… Czytaj więcej »
Ja zaczęłam się modlić o wyjście z długów w które na własne życzenie popadlam ale miałam nadzieję że nowenna pomoże mi wyjść z tego koszmaru. Ale jeden komornik na koncie za chwilę długi i utrata szansy na oddluzanie. I…. Wykrzyczalam Panu Bogu że go nienawidzę że nam gdzieś taka miłość bo tylko mi dowala… Czemu złym ludziom wszystko się udaje a ja ciągle dostaje po dupie…. Przestałam chodzić do kościoła ale wcale nie jest mi lepiej. Boję się jeszcze bardziej
Mnie modlitwa nie pomogła. Jednak trzeba sobie uświadomić, że ani Pan Bóg ani Matka Boża to nie są dobre wróżki. Jest ciężko jednak modlitwy nie można traktować jak horoskopu czy kabały. Nasza wiara nie na tym polega. Życzę wytrwałości i powrotu do Boga, trzeba nauczyć się nieść swój krzyż i z pokorą czekać na miłosierdzie.
Dobrze jest na noc zostawić otwarte Pismo Święte , to lampka która świeci od Ojca
ja zawsze po wieczornej modlitwie wkladam rozaniec pod poduszke ,moje modlitwy koncze „chron mnie dobry Boze gdy……” i potem spokojnie zasypiam
Hope staraj się być w łasce uświęcającej . Ze Spowiednikiem porozmawiaj , po to mamy Księży
Rozumiem Cię. Kiedy zaczęłam się modlić w intencjach bardzo mi bliskich to wszystko zaczęło się sypać. Czułam w nocy czyjąś obecność w pokoju, która budziła we mnie niepokój. Modląc się słyszałam w głowie myśli, że po co się modlę. Pojawiły się bluźniercze myśli o Matce Bożej. Różaniec odmawiałam w płaczu. Łaski, o które prosiłam otrzymałam, ale minął rok i wszystko o co się modliłam zniknęło, posypało się. Mało tego, posypały się też inne sprawy. Czuję się jak Hiob. Modlę się dalej, na nowo od kilku miesięcy, ufam i wierzę. Złożyłam Matce Bożej tę samą obietnicę co Ty, że podziękuję osobiście… Czytaj więcej »
Tak to prawda, że są trudności podczas odmawiania różańca. To jest egzorcyzm i zły go nienawidzi. Robi wszystko, aby odciągnąć nas od modlitwy czyli od Boga i Maryi.
Ja rano odmawiam Prolog – wstęp do ewangelii św. Jana i Modlitwę uniżenia zawartą w Liście do Filipian 2, 5-11. Tymi modlitwami modli się ksiądz podczas egzorcyzmów. Są one bardzo silne i skuteczne, przed którymi ucieka szatan.
Polecam je odmawiać przed rozpoczęciem nowenny pompejańskiej.
Dziękuję Pani Łucjo. Włączę ten fragment do codziennej, porannej modlitwy przed odmówieniem Nowenny Pompejańskiej. Niedawno czytałam ten fragment w Piśmie Świętym. Szczęść Boże!