Witam. Jestem w trakcie odmawiania swojej 3 Nowenny w mym zyciu.W sumie to juz kończę bo jestem pod koncem części dziekczynnej, ale postanowiłam juz teraz dać świadectwo łask jakich dostąpiłam. Modlę sie w intencji uwolnienie od natretnych mysli a w zamian wlania w moje serce spokoju ducha.
Moge powiedziec z radośćia że kochana Mateńka wyprosiła dla mnie te potrzebne łaski. Chorowałam na depresje i lęki dzieki Tej cudownej modlitwie tak duzo sie u mnie zminiło na dobre depresja mineła dosc dawno (wyproszona łaska z 2 poprzednich nowenn)natomiast jeszcze lęki i natrętne mysli zostały….ale nie na długo:):)
Brałam przez prawie dwa lata leki uspakajające a kiedy było trzeba od czasu do czasu leki antydepresyjne, Lekow na depresje juz bardzo dawno nie biore natomiast leki uspakajające nie biore 3 tygodnie z czego jestem bardzo wdzięczna naszej kochanej mateńce i Jej Synowi. Dostapiłam i nadal dostepuje tylu łask….Po pierwsze jak pisałam nie biore leków i jestem pewna ze to zasluga MARYJI I JEJ WIELKIEGO SYNA, po reszte jestem spokojniejsza natretne mysli znikneły w zupełnosći, mam o wiele wiecej motywacji, planów na przyszłość, pomysłow it..:)juz nie patrze w przyszłośc z lekiem tylko spokojnie rozważam ze wszystko bedzie dobrze ze depresja i leki juz nigdy nie powróca.
Jestem silniejsza psychicznie:) z czego najbardziej sie raduje:):)Kiedy nachodza mnie troszke gorsze dni umiem sie sama duchowo wesprzec i cały czas motywowac ze to tylko chwilowe. Czuje ze stanełam na nogi, twardo stapając po ziemi nie dam sie zadnej chorobie a przedewszystkim chorobom zwiazanym z psychika człowieka. Trzeba iśc z ufnoscia w miłosierdzie Boże do przodu, i nie myslęć i rozprawiac co bedzie tylko poddac sie Woli Bożej…:)Nasza Mateńka i Jej syn wiedza co dla nas najlepsze i tak będą kierowali naszym zyciem abyśmy byli szczesliwi.
Wiem ze ta depresja i lęki ktore mnie doświadczyły jest to coś co działo sie po coś…. nic nie dzieje sie o tak… wszystko ma swoj plan i cel Boży mimo iz nie wiem do końca jaki cel Boży w tym był to mimo tego jestem szczesliwa ze wtrwałam dzieki modlitwie. Wszystko co dzieje sie w naszym życiu złego dzieje sie po coś, co w pozniejszym czasie daje nam same korzyśći.Wiec głowa do góry co nas nie zabije to nas wzmocni:) Jestem tak bardzo wdzięczna naszej Matuchnie ukochanej za otrzymane łaski, że nigdy sie za nie nie wypłace. Ufajcie, trwajcie, badzcie cierpliwy w modlitwie a zobaczycie cuda w swoim zyciu.
Z Panem Bogiem:)Pozdrawiam
Zobacz podobne wpisy:
Emila: Z ufnością do Matki Bożej Pompejańskiej
List od Marty: Jak uwierzyć?
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Z Panem Bogiem
Kochana dziękuję ci za te świadectwo i pragnę powiedzieć ,że ja też nie rozumiem dlaczego tyle złego w moim życiu się wydarzyło ,ale trzeba wierzyć tak jak ty że z każdej złej sytuacji Bóg wyprowadzi dobro i da nam jeszcze więcej niż prosiliśmy tylko trzeba ufnie i wytrwale się modlić.Pozdrawiam
Tak bardzo chciałabym kiedyś dać takie świadectwo 🙁
Przyjdzie czas na to K .
Pieknie świadetwo,mam te same problemy,ale trwam na modlitwie koncze 2 nowenne z nadzieja ze bedzie dobrze.
myślałaś*
karolcia30031@wp.pl czekam Karolina
Możesz podać e-mail? Chciałabym popisać, ale nie tu bo już kiedyś już komuś to przeszkadzało, więc wolę na priv 🙂
Identyczne stany jak moje …. 🙁 Jak czułaś się podczas odmawiania? Czułaś czasem że lęki się nasilają myślałam że wszystko już stracone?