Jesienią ubiegłego roku mój 4-letni wnuczek Michałek przez kilka dni nie miał apetytu, z każdym dniem jadł coraz mniej, aż w końcu przestał jeść, pić i zaczął wymiotować. Lekarz pediatra skierował go natychmiast do szpitala stwierdzając odwodnienie organizmu. Tam dostał kroplówkę i przechodził różnorakie badania. Wszystko na próżno- dziecko nadal nic nie jadło, nie piło, nie pozwalało żeby nawet kroplą wody zwilżyć mu usta.
Michałek stał się do tego stopnia apatyczny, że przestał nawet całkowicie mówić i tylko leżał lub siedział słaby i zgarbiony jak staruszek. Lekarze powiatowi byli całkowicie bezradni. Założyli mu sondę pokarmową i przetransportowali go do szpitala w Prokocimiu. Byliśmy wszyscy zrozpaczeni i całkowicie załamani, nie rozumiejąc jak to jest możliwe, że niezwykle ruchliwe, energiczne i rezolutne dziecko, w przeciągu kilku dni staje się całkowicie apatyczne, za dnia na dzień „gaśnie” i nikt nie potrafi mu pomóc. Cóż można zrobić w takiej dramatycznej sytuacji? Trzeba bezgranicznie zaufać Bożej Opatrzności i przez wstawiennictwo Matki Bożej prosić o zdrowie dla Michałka.
07.10. w święto Matki Bożej Różańcowej rozpoczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską z ogromną wiarą i ufnością. Jeszcze przez kilka dni Michałek był karmiony przez sondę, ale powoli zaczęły powracać mu siły, ochota do zabawy i odblokowało mu mową. Następnie, ku wielkiej radości wszystkich, również lekarzy, zjadł kilka paluszków i wypił mus owocowy. Z każdym dniem było coraz lepiej- coraz chętniej jadł i pił i wracał do dawnej „formy”. Badania oprócz niewielkiej ilości płynu w jamie brzusznej i małych zmian w tarczycy nic złego nie wykazały. Michałek w dobrym stanie wrócił do domu. Późniejsze badania kontrolne wykazały, że jest zdrowy.
Wiemy komu zawdzięczamy tak szczęśliwe zakończenie- oczywiście wstawiennictwu Matki Bożej Pompejańskiej.
Zobacz podobne wpisy:
Kasia: Wyrwanie ze szponów śmierci
Justyna: Uzdrowienie męża, przez nowennę pompejańską
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański