Do modlitwy i nowenny pompejańskiej namówiła mnie koleżanka z pracy. Nie wierzyłam jej do końca lub jak to inaczej ująć podchodziłam do modlitwy z dystansem.
11 maja zaczęłam odmawiać pompejankę i owszem w intencji poczęcia dziecka. Staramy się z mężem od ponad 2 lat, przeszlam skomplikowane badania i wszystkie wyszły w porządku. Ginekolog namawia mnie do innych badań jednak ja już nie mam siły ani nadziei. Wierzę w moc modlitwy ponieważ 11 lat temu mialam powazny wypadek samochodowy i wyszłam z niego cało, dzięki modlitwie. Nie odmawialam wtedy nowenny pompejanskiej, modliłam się poprostu do Boga. Bałam się ze na początku mojej drogi życiowej ( mialam wtedy 21 lat) wszystko się skończy. Modliłam się gorliwie i dziś żyje normalnie. Wszystko dobrze się skończyło.
Wracając do tematu niestety w ciąży nie jestem do dziś, jednak podczas odmawiania nowenny ( tak jak pisali inni tutaj świadkowie nauczyła mnie cierpliwości. ) Pewne sprawy układają się same a Pan Bóg podsuwa mi każdego dnia znaki ze pewnie ten czas to nie jest czas w którym powinnam zostać matka. Mam cudownego męża, który jest dla mnie ogromnym wsparciem, adoptowalismy pieska i teraz codziennie się modlę, aby Pan Bóg pozwolił mi jak najdłużej cieszyć się moim szczęściem.
Nie wiem czy to świadectwo, ale pisze dla tych osób, które tak jak ja podchodziły do nowenny z dystansem. Trzeba w życiu cierpliwości, trzeba umieć zaakceptować to co daje nam Pan Bóg i dziękować, że mamy to szczęście w swoich bliskich.
Zobacz podobne wpisy:
Sylwia: Otrzymane łaski po czasie
Krzysztof: O nowe powołania kapłańskie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański