Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Małgorzata: Wojna i pokój

5 2 głosów
Oceń wpis

Odmawiałam wiele nowenn pompejańskich, ale ta była zupełnie inna niż poprzednie, bo to była intencja Maryi. Upłynęło zaledwie dwa dni od zakonczenia Nabożeństwa do Św. Józefa – po którym byłam wykończona fizycznie, ponieważ odmawiałam je zwykle koło północy i przez miesiąc chodziłam niewyspana, gdy po codziennym wieczornym różańcu miałam wrażenie obecności Matki Bożej Różańcowej, która powierzyła mi odmawianie nowenny w sposób nie do odparcia. „Módl się o pokój”.

Zaczynanie kolejnej nowenny było ostatnią rzeczą o jakiej myślałam. Jednak zaczęłam następnego dnia 10-go listopada wcześniej wieczorem. Potem nastawiłam alarmy, kiedy mam zaczynać się modlić, kończyć zajęcia itd. To mi bardzo porządkowało życie. Dostałam też jednoznaczne „Skończ tę relację” z Rosjaninem, którego znam od 22 lat. Oboje mamy rodziny, którymi się zajmujemy, ale ostanie wiadomości wymienialiśmy prawie codziennie, słowem – drugie życie w komórce, a w domu czyściec – po 150-200 wyzwisk co kilka dni przez 2.5 godziny.

11-go listopada k. Lublina uderzyła rakieta ze Wschodu zabijając 2 ludzi. Przestaliśmy pisać natychmiast i jednocześnie. Później podziękowałam mu jeszcze za życzenia bożonarodzeniowe i przesłałam noworoczne. Tyle. Reakcja premiera PL na uderzenie była bardzo wyważona. Amerykanie zakpili z tego i zaczęli nawoływać Żeleńskiego do rozmów z Putinem. Napisałam na Twitterze na str. Min. Obrony Blaszczaka, że bardziej ufałabym Maryi, która powiedziała o sobie „Jestem Królową Polski” niż Amerykanom, którzy chcieli przed wojną wycofać swe wojska z Polski. Ponieważ w trakcie odmawiania w duszy pojawił mi się obraz M.B. Ostrobramskiej dodałam „M.B. Ostrobramska zaprasza”.

Po 2-3 dniach L. Miller oburzył się na Twitterze uczestnictwem głównodowodzących WP we mszy św. na Jasnej Górze i powierzenie Maryi bezpieczeństwa Polski, co skwitowałam „Chwała Niepokonanej Niepokalanej!”. To uderzyło w kogoś, kto odpowiadając, zaczął kpić z P. Boga i ostatecznie z niepokalanego poczęcia M.B. Wyraziłam swoje niedowierzanie, że tak można myśleć i moje konto się wylogowało z Twittera. Nie bardzo wiedziałam jak wrócić, więc pomyślałam „ok, nie oglądam, nie będzie wojny aż skończę nowennę”.

Za dwa dni usłyszałam o wizycie premiera Morawieckiego w Wilnie i tworzeniu koalicji obronnej państw nadbałtyckich i Polski. Dołączyła Brytania. A ja czułam radość codziennego życia i spokój. Oboje z mężem i trzema kotkami mieliśmy wyjątkowo spokojną Wigilię we dwoje przy świecach, o które poprosił. Było tak błogo, że zapomniałam o dwóch daniach wigilijnych, które stały przygotowane przy oknie, więc miałam spokój i gotowy obiad na Boże Narodzenie.

Coś pozostało z Bożego Narodzenia w naszych relacjach do dziś. Głębsze zrozumienie i pokój wewnętrzny. Samo przygotowanie świąt odbyło się bardzo zorganizowanie i udało mi się je skończyć czasowo znaaacznie wcześniej niż w zeszłym roku – odmawiając jednocześnie trzy różańce codziennie do 3go stycznia! Telefon mojej matki pozostawał głuchy, nie udało mi się z nią skontaktować na święta ani w Nowy Rok, pomyślałam, że dam sobie i jej spokój, choć czułam się odsunięta w ten świąteczny czas, który spędzała z moją siostrą i siostrzeńcem.

W Święto św. Szczepana zostałam na śpiewanie kolęd. Nie żałowałam głosu. Na końcu zdarzyło się coś wyjątkowego; miałam wrażenie anioła przy P. J. na krzyżu w nawie głównej. Miał białe spiczaste skrzydła, niebieską suknie i pukle ciemnych włosów. Nie miałam pojęcia kto to jest, na pewno żaden z aniołów z arkady nad ołtarzem nie był do niego podobny. W duszy grały mi wciąż słowa „Chwała na Wysokości Bogu, a pokój na ziemi” z „Przybieżeli do Betlejem”. Pojawiła mi się myśl, czy nie można by zakończyć wojny w Ukrainie z Rosją tak, jak Polska zakończyła wojnę domową w 1984 zostawiając gen. Jaruzelskiego – lidera dominującej partii jako prezydenta i tworząc nowy rząd pro-pokojowy. Wychodząc, szło za mną wezwanie spod Krzyża z mojej pierwszej nowenny o dziecko; „Poczniesz i porodzisz syna i nazwiesz go Jakub Izaa Gabriel”. Sama pomyślałam, tak Jezu, Ty jesteś w stanie to zrobić. Czułam coś w rodzaju euforii.

Wracałam rowerem do domu, było ślisko. Przy zjeździe znów wyraźny, klarowny głos „Nie jedź tędy!” jak zwykle, tylko wróć na główną szosę (posypaną solą), ale nie chciało mi się wyjeżdżać z powrotem pod górkę. Za zakrętem byłam ostrożna do tego stopnia, że chciałam zjechać z drogi przed samochodem na chodnik po drugiej str. drogi. Niestety, tam był za wysoki krawężnik więc gwałtownie skręciłam z powrotem na swój pas , pakując się w jakiś niewidoczny dołek i pośliznęłam się lekko jakieś 4m przed hamującym samochodem. „Ślisko!” Przy wyjeździe z drogi, zjeżdżając na chodnik, przednie koło ześliznęło mi się na b. niskim krawężniku i straciłam równowagę i panowanie nad rowerem. Spadłam tłukąc się dotkliwie w krzyż i udo po czym został siniak wielkości pięści, na szczęście tylko.

W domu odszukałam „mojego anioła” w internecie. To był Arch. Gabriel. Wszystko się zgadzało: wygląd, On głoszący Bożą Chwałę i pokój ludziom dobrej woli wśród pasterzy nad stajenką w Betlejem, ostrzegający Józefa we śnie by wrócił inną drogą do Galilei, troszczący się o Kościół, podsuwający mi myśl o rozwiązaniu konfliktu jako patron polityków i posłańców, radia i telewizji. Mój wzrok utknął na drewnianym aniołku, którego dostałam od mojej przyjaciółki Elżbiety i który wyglądał tak samo jak na prawosławnej ikonie. Gdy go dostałam, modliłam się wówczas o potomstwo w 2019r inna pompejanką, kiedy to usłyszałam „Córko, idź w pokoju. Twoja wiara cię ocaliła”, jednocześnie bojąc się, że to sobie wymyśliłam i wyrzucając Jezusowi, że do P. Maryi P.B. wysłał anioła, a jak ja mam być pewna? Wtedy mój wzrok natknął się na tego właśnie aniołka z lilią w dłoni jako atrybucie Arch. Gabriela. 4 lata potem dowiedziałam się, kogo przedstawia.

Ok 15go stycznia zdecydowałam się napisać na Twitterze Żelenskiego i Łavrova (Min. Spr. Zagr) czy rozważyliby polskie rozwiązanie konfliktu (spod krzyża). Za 3 dni zdarzyła się katastrofa samolotu, w której zginął Min Spr. Wew. Ukrainy D. Monastyrsky. Putin zmienił głównodowodzącego WR w Ukrainie. Miedviediev jako lider partii dominującej w Rosji () skrytykował Prez. Dudę na Telegramie, za szukanie koalicji czołgowej zamiast podpisanie wspólnego porozumienia o rozdziale Ukrainy. To obraźliwe doniesienie zostało później skasowane u źródła, co by wskazywało, że się zastanawiają nad rozmowami z Polską. Czułam strach gdy pisałam to rozwiązanie, a jednocześnie wiedziałam, że to za mało. Czułam niepokój i „na marne” na myśl o twicie do Prez. Dudy lub B. Johnsona z prośbą o wsparcie Ukrainy w tej kwestii. Raz „przyszły do mnie słowa” P.J. po różańcu „idź spać, Ja się tym zajmę”, drugi raz to już brzmiało jak oczekiwanie Maryi „napisz świadectwo”.

Po trzech tygodniach, dziś, wydaje mi się, że Książe Pokoju przywróci pokój przez Swój Kościół i Swoje Miłosierdzie, a nie kupę żelastwa, bo „Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa”. Jest tylko Boże Miłosierdzie, które sprowadza na drogę, prawdę i życie, dlatego proszę o nie dla Ukrainy i Rosji w codziennej Koronce do Bożego Miłosierdzia.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x