W maju 2022 otrzymałam druzgocącą diagnozę o raku piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. Gdyby nie modlitwy wstawiennicze nie przetrwałaby tego początkowego okresu przed chemioterapią. Dzięki mojej kochanej mamie, która już 'pompejanką’ niejedno wyprosiła, zaczęłam i ja. Myślałam, że będzie mi trudno, jednakże Maryja, bo to jej cudowne wstawiennictwo, dodawała mi sił i po kilku dniach nie wyobrażałam sobie dnia bez różańca.
Chemioterapię i operacje przeszłam niespodziewanie dobrze (cudowna moc modlitwy mojej i innych ludzi w tym pomogla). Kilka dni temu otrzymałam wynik histopatologiczny, że raka już nie ma. To cud. Teraz odmawiam już 3 pompejanke i świadczę o tym, że warto zaufać Maryi. Ona wspomaga nas w walce fizycznie i duchowo.
Zobacz podobne wpisy:
Tadeusz: Rak żołądka
Kasia: Wyrwanie ze szponów śmierci
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański