Po bardzo długim czasie chciałbym wkońcu powiedzieć co mi Maryja dała. Jestem w trakcie odmawiania kolejnej NP i już nie chce mówic która to już jest bo nie to jest najważniejsze. Intencją jest tym razem rozeznanie powołania u bliskiej mi osoby. Szczerze to standardowo dostaje łaski o których bym nawet nie myślał. Przez dlugi czas i u mnie ten problem się pojawił co do powołania i kłóciłem się często jak nie ciągle z Bogiem, że nie pójde do zakonu. Jako teraz podczas rekolekcji Wielko Postnych u Franciszkanów w Gdańsku zrozumiałem, że „nie wola moja, ale wola Boża” i jak już do zakonu będe miał iść to pójdę. Bo i tak wkońcu Bóg wie lepiej co mam dostać. Szczerze to nie wiem jak się rozwiązuje ten problem u mojej znajomej za którą się modlę, ale wierze, że dostanie odpowiedź na którą czeka.
Poza tym to tak zwróciłem uwagę, że pokora jakoś zaczeła we mnie zwyciężać. Mimo moich ciagle licznych grzechów to powoli i skutecznie ide w ślady Maryi i św. Józefa (tak przynajmniej mi sie wydaje). Jeżeli cokolwiek bym miał powiedziec to po prostu chwała Panu. Obawiam się ciągle o przyszłość co i jak będzie ale jakoś to bedzie.
I na koniec takie moje motto które może kiedyś komuś się przydac : zawsze może być gorzej.
Z Bogiem.
Zobacz podobne wpisy:
Kamila: Rodzina
Tomasz: Rozwiązanie sprawy osobistej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański