Kochani, chciałam podzielic sie z Wami moim swiadectwem. Nie sadziłam, ze tak szybko bede mogla cieszyc sie tym, ze Bóg wysłuchał mojej modlitwy. Pod koniec kwietnia po raz pierwszy w zyciu zaczełam Nowenne Pompejanska. Miałam wiele watpliowsci przed podjeciem – czy podołam, czy wytrwam, jaka intencja, skoro tak wiele jest ich w sercu. Mimo to zdecydowałam sie podjac tej bardzo dla mnie „hardcorowej” modlitwy. Z posrod wielu intecji wybrałam te, ktora najbardziej wtedy lezała mi na sercu – o dar rodzicielstwa dla nas. Teraz, kiedy to pisze, dobiega konca drugi miesiac ciazy. Mamy z mężem juz synka, ktory niedawno skonczyl trzy latka. Bardzo pragnelismy drugiego dziecka (ja desperacko, maz podchodzil do tego bardziej „na luzie”) i prawie dwa lata staralismy sie bezskutecznie.
Z pierwsza ciaza nie było problemów, udało sie nam w trzecim cyklu, a tutaj tyle miesiecy i nic. Lekarz nie stwierdzil zadnego problemu zdrowotnego, chociaz nie robiłam jakich bardzo dokladnych badan. Miotałam sie wewnetrznie okropnie, wiele bym wowczas dała za to, zeby wiedziec, czy to jest wola Boga wobec nas, czy tez jakis problem ze zdrowiem, na ktory mozna i trzeba znalezc lekarstwo.
Przechodzilam rozne etapy – rozczarowanie, bunt, zniechecenie. Bardzo chcialam wiedziec, gdzie jest moje miejsce wg Bozego zamyslu – czy mam byc w domu i zajmowac sie dziecmi, o czym marzylam (a Bóg przeciez przemawia tez poprzez pragnienia serca), czy tez mam wracac do pracy, ktorej nie lubilam, a nie bardzo wiedzialam, na co moglabym zmienic, bo wyklsztalcenie humanistyczne nie dało mi zadnego konkretnego zawodu. Marzylam o licznej rodzinie, chcialam, aby miedzy dziecmi była mala roznica wieku (miedzy mna i siostra jest 8,5 roku i rodzice zartowali, ze z nas sa takie dwie jedynaczki). Potraktowalam Nowenne, o ktorej sporo wczesniej slyszalam, jako ostatnia deske ratunku.
Skonczyłam odmawiac na poczatku czerwca, prosilam, aby Bog zechciał nas obdarzyc dzieciatkiem jeszcze w tym roku. Było to dla mnie duze wyzwanie, modlitwa szła nieraz z trudem, rzadko która moja dziesiatka Rozanca miała 10 „Zdrowasiek”. bo ciagle łapałam sie na tym, ze moje mysli dajekie sa od rozwazanych tajemnic i zaczynałam od poczatku. Bardzo pomocna była mi strona http://www.rozaniec.eu/index.php?m=RosarySites&a=ShowRosarySite&rs_id=2, gdzie jest duzy wybór rozwazan. Pod koniec sierpnia okazało sie, ze jestem w ciazy. Płakałam z radosci, mezowi tez głos zadrzał ze wzruszenia. Dzis byłam na pierwszej wizycie u ginekolog, widziałam bijace serduszko. Jeszcze dodam, ze wg moich obliczen poczecie miało miejsce ok. 15 sierpnia, a termin porodu jest na poczatek maja – jakby potwierdzenie od Maryi, ze to Jej wstawiennictwu zawdzieczamy ten cud nowego zycia. A konczyłam Nowenne „przypadkiem” w swieto Maryjne (chyba Niepokalanego Serca), mimo, ze wcale tego specjalnie nie planowałam.
Chwala Panu!
Poprosze Was o modlitwe, abym mogla szczesliwie donosic to tak upragnione dzieciatko.
Zobacz podobne wpisy:
Justyna: Dar potomstwa
Ewa: Nieutulone cierpienie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piękne świadectwo dodaję nadziei. Dziękuje za nie.
SAdze ze to nieprawda to nie zalezy od tego jakim jestes czlowiekiem pod warunkiem ze chcesz sie zmienic. Matka Boza jest pocieszycielka kazdego grzesznika i po to Ja mamy zeby do niej sie modlic:)
Wspaniała intencja, wsaniale, że wysłuchana tak ekspresowo 🙂 Zawsze jak czytam świadectwa zastanawiam się jak to jest, że jedni są tak szybko wysłychiwani, a inni późno albo wcale… Myślę tak o sobie, że może tak złym człowiekiem jestem, że niemogę być wysłuchana albo co tu powinnam w sobie zmienieć, czego oczekuje ode mnie Pan Bóg albo jaka jest jego wola. Taka niepewność jest strasznie przytłaczająca ;/ Aniu życzę Ci, aby Twoje marzenie o licznej rodzinie się spełniło – zwłaszcza w tych trudnych czasach 🙂 Matka Boża już kilku tu osobom zesłała maleństwa w okolicach 15.08 więc myślę, że i u… Czytaj więcej »
Dziękuje za modlitwę! Ja myślę, że czasem może po prostu nasze intecje mogą nie być zgodne z wolą Bożą. Prosimy o coś, bardzo czegoś pragniemy, ale może to akurat nie jest dla nas najlepsze w tym momencie. Bog ma dla nas plan, najlepszy z możliwych. Jest Kochającym Ojcem. Czy ojciec odmówi czegoś swojemu dziecku? Chyba tylko mając na względzie jego dobro, chociaż dziecko często tego nie rozumie. Myślę, że nie ma modlitw niewysłuchanych, tylko może nie wszystkie są wysłuchiwane tak, jak byśmy my tego po ludzku chcieli.