Marzec 2020 – czas kiedy wszyscy stanęliśmy w obliczu pandemii koronawirusa. Świat jakby się zatrzymał i podobnie stało się u mnie. Do tej pory życie biegło intensywnie i szybko; bardzo dużo godzin poświęcałam na pracę zawodową, a w wolne dni wykorzystywałam czas aktywnie. Tym razem było inaczej…
wolny czas i konieczność spędzenia go w domu. Zaczęłam się więcej modlić. Pewnego dnia ogarnęło mnie nagle wewnętrzne przerażenie. Uświadomiłam sobie swoją duchową pustkę i zaniedbanie relacji z Panem Bogiem. To odczucie było na tyle silne, że byłam załamana i zrozpaczona, że zmarnowałam tyle danego mi do tej pory czasu. Nie mogłam o niczym innym myśleć ani znaleźć sobie miejsca. Przypomniałam sobie wtedy o Nowennie Pompejańskiej, którą odmawiałam wcześniej 2-3 razy w życiu. W poczuciu zupełnej bezradności i ze łzami w oczach zaczęłam ją odmawiać w przekonaniu, że to moja ostatnia deska ratunku. Prosiłam Matkę Bożą, żeby uratowała moje życie duchowe.
Matka Boża sprawiła, że wytrwałam w tej Nowennie mimo, że codziennie atakowały mnie ogromne pokusy, żeby ją przerwać. Napiętnowały mnie myśli, że ani ta ani inna modlitwa mi nie pomoże. Dzięki Matce Bożej ukończyłam Nowennę. Po kilku tygodniach zaczęły dokonywać się radykalne zmiany w moim życiu. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że to owoc tej modlitwy. Pierwszym znaczącym krokiem było zrezygnowanie z pracy zawodowej, która mnie zniewalała w różnych obszarach. Decyzja ta była niesamowicie trudna dla mnie i wiem, że sama z siebie nie odważyłabym się na ten krok. Modliłam się o pomoc w podjęciu decyzji i Matka Boża wysłuchała mnie i pomogła mi. Pokierowała moje kroki na adorację Najświętszego Sakramentu, podczas której modliłam się w tej sprawie. W czasie adoracji usłyszałam wewnętrzny głos, aby zrezygnować z tej pracy i jak tylko postanowiłam, że tak zrobię ogarnął mnie niesamowity spokój – cudowne uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłam.
Po zrezygnowaniu z pracy początkowo spędzałam czas na różnych zajęciach.
Jednak z biegiem czasu czułam wewnętrzną potrzebę, żeby więcej czasu poświęcić na modlitwę. Zaczęłam często brać udział we Mszy Św., adoracji, czytałam Pismo Św, słuchałam różnych kazań i konferencji. Tak mijały miesiące. Im bliżej Adwentu tym bardziej odczuwałam narastający wewnętrzny niepokój, którego nie potrafiłam zrozumieć. Modliłam się prosząc Maryję i Jezusa o pomoc i pewnego dnia usłyszałam wewnętrznie, że konfesjonał będzie mi ratunkiem. Okazało się, że ten niepokój był wezwaniem to spowiedzi generalnej. Po jej odbyciu poczułam się jakby innym człowiekiem. Moje życie uległo zupełnej przemianie, mój sposób myślenia się zmienił, zmieniły się moje pragnienia. Dzięki Nowennie Pompejańskiej narodziłam się na nowo. Królowo Różańca Świętego z Pompejów, gdy Twojej pomocy wezwałam nawiedziła mnie łaska Boża. Dziękuję Królowo Różańca Świętego.
Zobacz podobne wpisy:
Anna: Bezpieczeństwo rodziny w czasie pandemii
List od Kamila: Większe trudności po odmówieniu nowenny pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piękne świadectwo, CHWAŁA PANU!