Odmówiłam dwie nowenny na przełomie lipiec-październik tego roku… Jest to moje trzecie świadectwo. W każdej z nowenn otrzymałam łaski. Ale najlepszą z nich, która wypełniła się właśnie dzisiaj jest… Łaska uświęcająca.
Kiedy trafiłam na tą stronę.
Taka upadła, zamknięta w sobie, w sidłach złego ducha… Nawet nie myślałam o tym że pójdę kiedykolwiek (!) do spowiedzi. Nawet nie dopuszczałam do myśli tego, że powinnam tak iść. Czytając te wszystkie świadectwa, myślałam tylko: fajnie, ale ja się nie odważę, a nawet jeśli pójdę wyjdzie jak zawsze: spowiedź będzie świętokradzka. W ogóle nie zależało mi na Bogu… Ale w trakcie. Coś się zmieniło. Sumienie jakby się włączyło. Zaczęło mówić, że potrzebuję spowiedzi- szczerej spowiedzi. Wszystko działo się powoli. Płakałam. Mówiłam Maryi: przepraszam, ale ja i tak nie pójdę! I z czasem jednak pojawiła się taka iskierka. „A może jednak pójdę?”. Zaczęłam szukać parafii w innych miejscowościach, chciałam jechać, spowiadać się… Ale poszło to w zapomnienie. Nie wyobrażałam sobie tego jak mogłabym wyznać swoje tak ciężkie grzechy, i jeszcze wyjechać. Ale dwa tygodnie temu na ogłoszeniach parafialnych w kościele usłyszałam, że będą rekolekcje i że przyjadą księża z innych parafii. Wtedy tak jakby się zdecydowałam, że pójdę do spowiedzi. Usłyszałam od razu ten głos: I tak nie wyznasz tych grzechów, jak ty to sobie w ogóle wyobrażasz! Minęły dwa tygodnie. Niedzielna msza z księdzem rekolekcjonistą. Usłyszałam słowa, których jeszcze nigdy nie usłyszałam: „Niech wasza spowiedź rekolekcyjna nie będzie taka jak zawsze. Nie mówcie: zdenerwowałam się… Otwórzcie swoje serca! Pokażcie swoje rany Jezusowi… Ale się boicie. Bo są już zabliźnione i lękacie się, że zostaną rozdrapane. To zły duch tak mówi. Jezus chce okazać swoje miłosierdzie! Chce uzdrowić twoje rany”. I te słowa sprawiły, że obiecałam sobie, że pójdę do spowiedzi. Nie było to łatwe. Zły duch walczył do końca. Ale wygrałam. W ostatni dzień rekolekcji w przedostatnią mszę tych rekolekcji poszłam. Pokazałam rany. A Jezus ich nie rozdrapał tylko je uzdrowił. Jestem jak nowo narodzona. Była to moja pierwsza szczera spowiedź w ŻYCIU ( już na pierwszej spowiedzi zataiłam grzech). Maryja zawsze zwycięża. Módlcie się. Wysłucha zawsze. I wie lepiej co dla nas ważniejsze.
Zobacz podobne wpisy:
Agnieszka: Nasza wojowniczka Wiktorcia
Hanna: Przeogromna pomoc w nowennie pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Tak , dobra spowiedź jest potrzebna każdemu z nas.
Dzięki za świadectwo! Obiecałam sobie, że przed świętami się wyspowiadam, niestety gdy jestem w kościele to zawsze mam negatywne myśli ” że jestem za mało przygotowana”; „że sobie nie poradzisz”; „zgrzeszyłaś to Boga zawiodłaś” itd. Wiem, że to nie prawda- gdy mam możliwość spowiedzi to wydają się bardzo realne te słowa. Bardzo proszę o modlitwę. Pozdrawiam.
Kochani chciałam Was prosić o modlitwę w pewnej dla mnie intencji aby pewna kobieta o imieniu Anna oddaliła się od mojego domu i do nas nie przyjezdżała to podstępna osoba wyrządziła gdyż szkaluje moje imię kłąmiąc do ludzi na mnie i roznosząc złosliwe plotki o mnie oczywiscie nieprawdziwe gdy nie bedzie pzryjeżdzać to sie to skończy jest bardzo nachalna i bardzo często odwiedza mój dom często bez zaproszenia prowadzi głupie dyskusje a potem dowiaduje sie od innych że mnie obmawia
Piękne świadectwo. Ja się ciągle waham. Kiedy czytam takie świadectwa, widzę że to możliwie, może też się kiedyś przełamię… z Bożą pomocą oczywiście.
Chodziłam do spowiedzi, ale nie o wszystkim pamiętałam. Odmawiając NP postanowiłam zrobić rachunek z życia. Po raz pierwszy miałam problem, żeby powiedzieć grzechy. Nie mogłam wydusić słowa. To było bardzo dziwne i nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego. Moc Boża jest ponad nami i oczyściłam się w końcu z tego co mi zalegało.
NIE bój się spowiedzi. Nasz Swięty Jan Paweł II mówił: Nie lękajcie się otwórzcie drzwi Chrystusowi”. Bede Cię miała w swojej modlitwie.
Też przygotowuje się do takiej odpowiedzi ,ale boje się że niedam rady.
Jutro po 6 latach też idę do spowiedzi.Od lipca odmawiam NP .Teraz razem z O.Adasiem Szustakiem.To moja 3 NP i dojrzałam do spowiedzi.Wesprzyjcie mnie modlitwą proszę abym nie stchórzyła .Moc Nowenny jest ogromna.
Leszku, wzruszyłam się Twoim wpisem. My, chrześcijanie, nie musimy kłaść się na leżance u psychologa, bo wszystko to, co leży nam na sercu – przedstawiamy samemu Bogu. Również znam to uczucie lekkości i szczęścia, kiedy wyspowiadawszy się z najcięższych grzechów czujemy przebaczenie boże. Bóg jest wielki !!!!!!
Wspaniałe świadectwo. Przez takie uzdrowienie przechodziłem i przechodzę ja. Po takiej spowiedzi gdzie też miałem zatajone grzechy i gdzie zły przed spowiedzią podpowiadal po co tam idziesz , zobacz ile już stoisz nie zdążysz na mszę itd. Wtedy przedemną spowiadała się dziewczyna i to z 20 min. Albo dłużej. Zły robił wszystko aby nie wyznać grzechó z całego życia i jak wtedy jest walka w głębi duszy i do tego myśli bojaźni co będzie jak wyznam swoje grzechy. Po tej spowiedzi poleciały łzy a przed obrazem Jezusa Milosiernego w Łagiewnikach popłakałem się jak małe dziecko. Coś takiego doświadczyłem poraz pierwszy… Czytaj więcej »
🙂 🙂 🙂 Nowo narodzona 🙂 🙂 🙂 Wciąż nie mogę w to uwierzyć. A jednak. 14 grudnia 2016 – nnajpiękniejszy dzień w moim życiu. Ja jeszcze podziękuję pani Dorocie. Ze strony zywyrozaniec.. Tej która w tej mojej panice godzinę przed wyjsciem do Kościoła dala mi wsparcie. DDziękuję pani jeszcze raz ! I ddziękuję Pannie Maryi. WWzięła mnie za rękę. Dziękuję!
Wycisnęłaś mi łzy, Dziewczyno 🙂
🙂