piszę to świadectwo po to, by Ci którzy nie wierzą w miłość Matki Bożej do nas i moc Różańca Świętego uwierzyli, wzięli różaniec do rąk i zrozumieli, że życie bez Boga nie jest nic warte…
Razem z mężem długo staraliśmy się o dziecko. Niestety w styczniu br. dostaliśmy diagnozę: musicie o tym zapomnieć. Gdy zdążyliśmy się z tym pogodzić, stał się cud. W kwietniu okazało się, że jestem w ciąży. Nie doceniliśmy tego cudu, nie dziękowaliśmy Bogu za to, że jednak nas pobłogosławił, wydawało nam się, że wcześniejsza diagnoza to tylko błąd lekarski a potomstwo nam się „należy”. 2 września wszystko się odmieniło, tego dnia zaczęła się nasza „przygoda” z Maryją, tego dnia urodziłam syna Juliana, w 23 tygodniu ciąży, skrajnego wcześniaka, który ważył zaledwie 700 gram, a lekarze nie dawali nam żadnej nadziei. Prosiliśmy Matkę Najświętszą o łaskę zdrowia i życia dla naszego synka. Nadzieja dawała nam siłę, by walczyć o każdą godzinę życia razem z naszym synem. Nie było to łatwe, gdy za każdym razem słyszeliśmy jakie są statystyki przeżywalności takich dzieci, rozum mówił, że musimy pogodzić się z tym, serce natomiast wołało o pomoc do Nieba. Zaufaliśmy w pełni, oddaliśmy nasz smutek i cierpienie Matce Bożej i pozwoliliśmy Jej nas prowadzić – wola Twoja Panie, lecz jeśli możesz, oddal od nas ten kielich cierpienia. Nasz syn przeżył decydujące doby życia, zaczął jeść, trawić, przybierać na wadze. Każdy dodatkowy gram cieszył nas, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
W 10 dobie życia nastąpiło załamanie, perforacja przewodu pokarmowego, konieczna operacja. Operacja? Dla tak małego i niedojrzałego organizmu to ogromne zagrożenie i wysiłek. Po raz kolejny, lekarze nie dawali żadnych szans na przeżycie. Pojawiły się myśli o przerwaniu nowenny pompejańskiej, byliśmy bliscy załamania, ale nie poddaliśmy się. Wierzyliśmy dalej, że stanie się cud. Nasz syn przeżył operację. Stopniowo odstawiono mu wszystkie leki, zaczął znowu jeść, trawić, znowu było „dobrze”. I kolejne załamanie – ciężki stan i operacja spowodowały zmiany w mózgu, nieodwracalne. Lekarze mówili, że zmiany pojawiają się każdego dnia, że mózg jest zmieniony w takim stopniu, że nie ma sensu podtrzymywać intensywnego leczenia, trzeba dać synowi odejść, by nie cierpiał…Kolejna próba naszej wiary. Czułam w sercu, że Maryja nas nie opuści, słyszałam Jej głos, który mówił mi „nie bój się, zaufaj mi”. Zaufałam. Rezonans nie wykazał żadnych zmian w mózgu. STAŁ CIĘ CUD. Bóg uzdrowił naszego syna, a lekarze są w szoku i próbują to tłumaczyć…ale nie wiedzą jak!
Teraz Julian waży już prawie 2 kg, czeka na drugą operację, jest małym siłaczem, który daje nam wiele szczęścia i radości każdego dnia. Rozpoczęliśmy drugą nowennę i wierzymy, że mimo iż jeszcze długo będziemy musieli poczekać na naszego synka, zanim wróci z nami do domu, to stanie się to na pewno. Dziękuję Maryjo, jesteś moją Matką i Ty rozumiesz mnie najlepiej!
Módlcie się wszyscy, to niesamowita radość, nie bójcie się, trzy czy cztery różańce dziennie to nie jest zmarnowany czas, a czas wyciszenia, spokoju i łaski. A jeśli nie macie swojej intencji (w co nie wierzę!) to módlcie się za mojego syna. Ten mały bohater ma przed sobą jeszcze wiele walk do stoczenia, które na pewno wygra z pomocą Maryi.
Zobacz podobne wpisy:
Anna: Nawrócenie brata
Sabina: O nawrócenie zatwardziałych grzeszników
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
No jasne. Lekarze i aparatura medyczna nie miała tu nic do rzeczy. 🙂
Piekne świadectwo wiary, miłosci i nadziei do syna. W ksiazce pt.”Jezus mówi do Ciebie” sam Jezus mówi: Ufaj Mi w każdej najdrobniejszej sprawie. Nic w Moim królestwie nie jest przypadkowe. Z tymi którzy mnie miłuja, współdziałam we wsyzstkim dla ich dobra. Zamiast analizować złożonosc Mojego planu, spozytkuj energie na to, aby Mi dziekowac i ufać. bez wzgledu na okoliczności. Troszcze sie o Ciebie. Ufaj Mi w każdej sytuacjii. Ufaj z całego serca. A gdy jesteś wycerpany i wszystko zdaje sie isć nie tak, jak powinno, zawsze możesz wypowiedzieć te trzy słowa. „Ufam Ci Jezu” W ten sposób oddajesz mi kontrole… Czytaj więcej »
Gratulacje dla Ciebie za wytrwala modlita,któż by się nie modlił za swoje dziecko, Maryja nad najlepiej rozumie bo sama jest matka dobrze że ja mamy. PO KOMENTARZACH WIDZĘ ŻE JEST WIELE DOBRYCH LUDZI NA TYM ZŁYM ŚWIECIE
Dzisiaj jak bede modlic sie za swoja corke ktora ma problemy z jedzeniem placzliwoscia waga byc moze to jakies alergie dodam tez Twojego syna
Z Panem Bogiem
piękne świadectwa , wielka wiara . Razem jesteście przykładem walki i zaufania Maryi z Jezusem.
juz wspieram was modlitwą i dziękuję za świadectwo . Z Panem Bogiem .
Piękne świadectwo wiary!Ofiaruję modlitwy w intencji życia i zdrowia Julianka.z Panem Bogiem Pani Karolino!
Chwała Panu Bogu cześć i uwielbienie Alleluja <3
Dziękuję Wam wszystkim. Jutro rano operacja Julka.
Ja też się pomodlę za was.
Bardzo wzruszające świadectwo niech Matka Boża otacza Was płaszczem miłości i Bożego miłosiedzia.
Moja wnuczka urodziła się w 23 tygodniu z wagą 700 gram 0 APGAR bez szans .Dzięki modlitwie dzisiaj ma 13 lat i jest gimnazjalistką.Módlcie się za synka a wszystko będzie dobrze.Modlitwa czyni cuda. Dla Boga nie ma rzeczy niemoźliwych.
Karolino:)) Mały jest Wojownikiem,bo ma Rodziców Mega Wojowników:))Codziennie odmawiam 1 tajemnicę Różańca w intencji chorych,małych dzieci-będzie tam też Wasz Julek:))
Popłakałam sie ;-( Piękne Kocham Mateńke ona nas rozumie jak nikt nasze lęki i obawy;-)
Któż jak Bóg <3 Prowadź Maryjo najczulsza matko <3
Pomodlilam sie za malego Wojownika.Niech Maryja ma Juliana i cala Wasza rodzne w swojej opiece.
Piękne, wzruszające świadectwo. Dużo zdrowia dla synka 🙂