Nowenny Pompejańskie odmawiam z przerwami od 2017 roku. Jest to moje drugie świadectwo, po kilku odmówionych dotychczas Nowennach – przepraszam, że trochę długie ale bardzo szczere i osobiste. W poprzednim świadectwie z dnia 1 października 2019 roku ( nieopublikowanym) pisałem, że z kilku moich dotychczasowych Nowenn Pompejańskich, niektóre zostały chyba wysłuchane, niektóre nie wiem, a kilka z całą pewnością nie zostało wysłuchanych.
Nowenny te dotyczyły różnych intencji. Dzisiaj zdaję sobie sprawę, że te wysłuchane dotyczyły próśb Maryi o pomoc w sprawach, wymagających ode mnie bardzo dużo osobistego wysiłku i pracy (a więc ich rezultat zależał ode mnie)
Na przykład odmawiałem Nowennę o zakończenie bardzo trudnej szkoły. Wydawało mi się wtedy, że jej z całą pewnością nie ukończę, nie dam rady – bardzo dużo pracowałem i zakończyłem ją z wyróżnieniem ( teraz przypisuję to pomocy Maryi, ale ważna była też moja praca). Niektóre intencje były ogólne i dotyczyły na przykład zdrowia moich bliskich, natomiast niektóre bardzo konkretne dotyczyły spraw które nastąpią jeszcze w przyszłości – teraz nie wiem, czy zostały one wysłane – chcę ufać, że tak. Nowenny dotyczące pewnych decyzji innych osób związanych z moją osobą (a więc całkowicie niezależne ode mnie) z całą pewnością nie zostały wysłuchane – częściowo ułożyłem te sprawy samodzielnie.
W poprzednim świadectwie pisałem, że rozpoczynam kolejną Nowennę w intencji chyba najważniejszej dla mnie, prosząc o wsparcie modlitewne – o odwzajemnienie Miłości, pragnienia bycia ze mną Osoby Którą Bardzo Kocham i aby Ona zapragnęła Mojej Miłości, którą byłem i jestem Jej gotów bezgranicznie ofiarować wraz z całym sobą. Zdawałem jednak sobie sprawę, że Ta Osoba pomimo kilku drobnych gestów, tak naprawdę chyba nie Kocha mnie i nic do mnie nie Czuje i nigdy nie Będzie Czuła bez Pomocy z nieba (ja gotów byłem i jestem dla Niej na wszystko). W tej beznadziejnej sytuacji postanowiłem odmówić Nowennę Pompejańską (jednocześnie o wsparcie modlitewne – poprosiłem w poprzednim świadectwie, na stronach internetowych Królowej Różańca Świętego i przesyłając intencję na Mszę Świętą w Pomoejach na dzień 25 grudnia.
Sam modliłem się praktycznie przez cały czas: w kościele, w domu, w pracy. Często – prawie codziennie, budziłem się w środku nocy modląc się na różańcu. W tej intencji odmawiałem trzy Nowenny Pompejańskie – jednocześnie, odmawiałem Nowenny do NMP Rozwiązującej Węzły (obecnie odmawiam 9 z rzędu), odprawiłem w kościele przed Najświętszym Sakramentem Godzinę Łaski, poprzedzając ją Nowenną do Niepokalanego Poczęcia NMP. Poza tym praktycznie przez cały czas modlę się codziennie do Świętej Rity, Świętego Judy, Świętych Aniołów Stróżów, Świętego Walentego. W tym czasie sam gorąco starałem się o Uczucia i Miłość na całe życie Tej Wyjątkowej i Jedynej Kobiety.
Chwilami wydawało się, że już wszystko się ułoży, że wszystko zmierza w dobrym kierunku (np. tak było we Wspomnienie Obrazu NMP Pompejańskiej), aby przy kolejnym spotkaniu (zupełnie bez powodu, nie rozumiem dlaczego) było jeszcze gorzej. Pomimo zmęczenia fizycznego i psychicznego nadal nie przestaję się modlić wspomnianymi przeze mnie modlitwami – nie licząc na spektakularny cud, proszę tylko o to aby móc Jej pokazać, jak bardzo ją Kocham i aby wszystko potoczyło się tak, aby Ona tej Miłości chciała i pragnęła.
Wczoraj właśnie kończyłem część błagalną kolejnej (czwartej) Nowenny w tej intencji. Właśnie w tym dniu dowiedziałem się od Niej, że Ona tak naprawdę nic do mnie nie czuje i nie czuła oraz nie ma szans, aby mnie kiedykolwiek Pokochała….i że Wyjeżdża na Święta z innym mężczyzną. Czuję bardzo wielki żal, pustkę, smutek, olbrzymią ciszę na moje prośby z Nowenny. Z całą pewnością moje modlitwy nie były idealne, ale pomimo zmęczenia starałem się zaangażować w nie jak najlepiej potrafiłem i bardzo szczerze. Pewno poradzę sobie z tym co się stało, jak zawsze jednak samodzielnie w najtrudniejszych dla mnie sytuacjach – ale czy będę w stanie jeszcze uwierzyć w jakąkolwiek Pomoc z Nieba (nie wiem, teraz nie czuję takiej Pomocy). Pomimo tego, że moje modlitwy nie zostaną Wysłuchane, postanowiłem jednak nie przerywać odmawianej aktualnie części dziękczynnej Nowenny Pompejańskiej oraz w jej trakcie kontynuować pozostałe modlitwy (pomimo, że w tym czasie, w ich trakcie, jeszcze bardziej o Niej myślę i jest mi bardzo trudno) – kontynuuję pomimo, że moje prośby nigdy nie zostaną Wysłuchane. Ja nie wyjścia – postaram się już nigdy nie spotkać właśnie Tej Jedynej Osoby, którą Najbardziej na świecie Kocham.
Moja prośba nie została w żaden sposób wysłuchana (czuję zupełną ciszę w moich myślach, w sercu, w moim wnętrzu….) nie uważam jednak, że jest to stracony czas. Jest mi bardzo trudno- ale mam świadomość, że zrobiłem wszystko co mogłem. Muszę się poprostu pozbierać…
Bardzo Ją nadal Kocham. Postanowiłem zatem odmówić Nowennę Pompejańską o Jej Prawdziwe Szczęście, aby Spotkała i Była z mężczyzną, który Jej nigdy nie skrzywdzi, będzie Ją zawsze Kochał najbardziej na świecie, dając Jej w każdej chwili Szczęście i Radość, Poczucie Bezpieczeństwa.
Moja Ukochana nigdy chyba nie Dowie się o tej Nowennie odmawianej za Nią, a ja nigdy nie dowiem się, czy moja Prośba do Maryi została wysłana – czy jest Szczęśliwa. Po zakończeniu Nowenny Pompejańskiej w intencji Mojej Najdroższej Kobiety, postaram się w miarę moich sił o Niej nie myśleć i wrócić do mojej rzeczywistości (która będzie toczyła się niestety już bez Niej).
Zatem podsumowując – nawet jeśli nie mamy nadziei na spełnienie naszych próśb, warto spróbować… czas na różaniec zawsze się znajdzie, a trudności w modlitwie (których tu nie opisywałem) jesteśmy w stanie przezwyciężyć, jeśli ta sprawa jest dla nas naprawdę ważna….
Zobacz podobne wpisy:
Marcin: O Miłość Mojego Życia
Karolina: podjęcie decyzji i ślub
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański