Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Smutna: Pojednanie

0 0 głosów
Oceń wpis

Kochani, od dwóch miesięcy pragnę Wam z całego serca podziękować za wsparcie modlitewne jakiego udzielaliście mi co dzień modląc się ze mną o nawiązanie kontaktu z osobą

, która pod wpływem chwili dosłownie z dnia na dzień wyrzuciła mnie ze swojego życia. Uczyniła to we wzburzeniu, w wielkim gniewie, niepotrzebnej kłótni… Mimo usilnych starań, prób rozmowy, szczerych przeprosin nie udawało mi się nawiązać z nią żadnego kontaktu. Ciągle blokowane były moje wiadomości e-mail, konto na portalu społecznościowym, smsy itd… Osoba bliska, z którą przez 2i pół roku spędzałam mnóstwo czasu odcięła się ode mnie, potraktowała jak najpodlejszego wroga, a tylko dlatego że powiedziałam o jedno słowo za dużo-a mianowicie wypomniałam jej podczas sprzeczki swoją pomoc… Nie chciałam tego, przeprosiłam, chciałam jedynie unaocznić jej fakt, że staram się jak mogę, żeby pomóc jej w rozwiązywaniu wszelakich problemów. Czułam się najzwyczajniej w świecie źle, że nie doceniała tego co dla niej zrobiłam, a ciągle okazywała mi swoje humory i wysłuchiwałam ciągłych narzekań…Moja troska o nią,została nazwana wścibstwem i włażeniem buciorami w cudze życie…Finał był taki, że usłyszałam, że skreśla mnie na zawsze ze swojego życia, że nigdy nie byłam jej przyjacielem. Zabolało.Bardzo. Mijały tygodnie, miesiące i nic a nic się nie zmieniało. W grudniu, miesiąc po awanturze, zaczęłam odmawiać różaniec pompejański w intencji pojednania i przemiany serca tej osoby… Po zakończeniu różańca, zmówiłam dodatkowo 9dniową nowennę o uwolnienie z węzłów, w międzyczasie prosiłam św. Ritę o pomoc… W połowie nowenny dowiedziałam się od osoby, która starała się być mediatorem w tej sytuacji, że nie widzi najmniejszych szans na pogodzenie… Nie ustępowałam w modlitwie. W lutym zakończyłam nowennę pompejańską. Ze smutkiem przyjęłam do wiadomości, że skoro modlitwa nic nie zmieniła, ja nie mam na to z ludzkiego punktu widzenia już wpływu… Ciężko było i nagle zupełnie nieoczekiwanie dostałam sms od tej osoby… Po niemal 6miesiącach zupełnej ciszy i ignorancji z jej strony. Spotkałyśmy się. Od tamtej pory normalnie rozmawiamy, często się widujemy…ale zgodnie z prośbą tej osoby skierowaną w moją stronę nigdy nie powróciłyśmy do dnia, który tak bardzo nas poróżnił… W prawdzie ta osoba nie traktuje mnie już jak wcześniej jak swoją najlepszą przyjaciółkę-siostrę (co sama wcześniej wielokrotnie mi powtarzała), ale cieszę się że mamy normalny kontakt ze sobą… Dziś dowiedziałam się od niej, że w niedalekiej przeszłości czeka ją zabieg-obiecałam jej modlitewne wsparcie… W głębi serca ufałam, że Matka Boża i tym razem nie zostawi mnie w potrzebie, a była to już 4w całości zmówiona przeze mnie modlitwa pompejańska, z tym że zawsze prosiłam Matkę Przenajświętszą o coś innego. Nigdy mnie nie zawiodła. W modlitwie tkwi siła. Dlatego nie poddawajcie się-módlcie-niebo czuwa nad Wami. Proszę o modlitwę za mnie i moją koleżankę. Bóg zapłać 🙂

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Magdalena
Magdalena
16.07.16 20:01

Dobrze rozumiem Twoją sytuację, sama tkwiłam w podobnej, tyle że to moja znajoma mi pomogła, ale w miarę czasu stawała się bardzo toksyczną osobą. Przy byle nieporozumieniu zerwałam z nią kontakt i jestem teraz spokojna, ale to bardzo dobrze, że się pojednałyście 🙂

smutna
smutna
05.11.17 15:11
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Po upływie wielu wielu miesięcy od publikacji mojego świadectwa (które z trudem odszukałam wśród setek innych) chcę tylko podkreślić raz jeszcze, że w modlitwie pompejańskiej tkwi szczególna siła. Obecnie mam kontakt z moją byłą przyjaciółką, fakt nie jest już tak intensywny jak kiedyś, ale jest. Potrafimy od czasu do czasu się spotkać, porozmawiać, pośmiać. Jest normalnie. Nie ma między nami już obustronnego żalu, czy nienawiści. W październiku tamtego roku usłyszałam z ust tamtej osoby szczere: „Przepraszam”. W tym roku po trwającej wiele miesięcy ciszy między nami i braku jakiegokolwiek kontaktu, znowu los na krótki moment połączył nasze drogi…Usłyszałam wtedy, że… Czytaj więcej »

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x