Moi drodzy, bardzo lubię tutaj zaglądać i czytać Wasze świadectwa, umacniaja mnie i bardzo ciesza, to niesamowite dostać łaske z nieba. Moja historia z NP rozpoczela sie w styczniu br, w czasie świąt Bożego Narodzenia, dużo rozmyślałam nad swoim życiem, zobaczyłam swoją dotychczasowa zyciową droge, wiele rzeczy i osób straciłam, żal i smutek towarzyszą mi od dawna, niemniej skrzętnie to ukrywam, jestem czlowiekiem czynu, jak cos postanawiam to odrazu chce to wprowadzac w zycie, a tutaj przez ostatnich 4 lat jakby mi wszystko z rąk uciekało, jakby mi sie wszystkie drzwi zamykały.
Trwałam w modlitwie przez ten czas, o rozeznanie i pomoc w licznych problemach, teraz dopiero widze ze bylo tam pelno smutku i cierpienia, czas ten byl okresem ogromnej frustracji i nerwow… w minione świeta tak sobie rozmyslalam co robie zle ze moje modlitwy zostaja bez odpowiedzi no i wowczas przez zupelny przypadek trafilam na Nowenne Pompejska.
Jak wieszkosc przerazalo mnie zmawianie 3 rozancy dziennie, niemniej jak ktoś inny napisał obecnie przychodzi mi znacznie latwiej odmawianie 3rożancy niż kiedyś jednego. Jestem w trakcie odmawiania trzeciej NP, kazda z nich odmowilam/mawiam w innej intencji, zadna z nich nie została jeszcze spełniona niemniej pojawilo sie cos niesamowitego, coś czego nie doświadczyłam wcześniej, spokój, świadomość troski Bożej, głębszej kontemplacji i wyciszenia, bezcenny stan, z perspektywy czasu widze ze byłam w ciemnym dole skad probowalam sie wygrzebac w panice, teraz jakby światło na mnie spłyneło, mam pokój, wewnetrzna radość i wyciszenie.
Mam wrazenie że im bardziej człowiek zaangażuje się sercem w modlitwe, nie traktuje jej odmawiania jak konieczności, czy jak magicznego sposobu na zalatwianie różnych spraw, tylko gdy wykorzysta ten czas na przemiane serca, czerpie radość z bliskości naszej Mamy w Niebie, Jezusa to wtedy dzieją się cuda! Każdy nasz problem w Ich rękach wydaję się jak pyłek. Wierzę, że Mateńka rozpoczeła zmiany w moim życiu od zmiany mnie samej, ufam też, że niebawem powrócę tutaj aby dać kolejne świadectwa, nie poddawajcie się, ufajcie i módlcie NP to wspaniała i potężna modlitwa dana nam przez Boga! Chwała Panu i Mateńce Najświętrzej! Dziękuję za wszystko 🙂
Zobacz podobne wpisy:
Iwona: 54 dni przy Maryi
Dominika: Radość
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Dziekuje za Twoje swiadectwo Aniu.
Nowenne zaczelam odmawiac w dniu wspomnien wszystkich wiernych zmarlych..piszäc to, uswiadomilam sobie,dlaczego akurat tan dzien..
Nie wiem jak i czy wytrwam w tej Nowennie,poniewaz byly dnie, kiedy wogöle nie odmawialam Rözanca. Juz pierwszego dnia po odmöwieniu czterech czesci (tak sobie postanowilam),odczulam w sercu jakis poköj,wdziecznosc,milosc.. mam w sercu wiele intencji i wlasciwie nie bylam do konca pewna, o co pragne prosic.
Wewnätrz mnie i juz teraz wychodzi na zewnätrz, jest wielki niepoköj,jestem bardzo nerwowa, niepewna,latwo mnie wyprowadzajä z röwnowagi najdrobniejsze rzeczy..teraz zaczynam cierpiec na bezsennosc.. mojä jedynä pomocä jest Maryja. Moja Mama. Dziekuje.
Dziękuję za miłe słowa, świadectwa są ważne, coś czuję, że są dla niektórych niczym schody, żeby wejść wyżej trzeba zostawić ślad na stopniu niżej i tym są te świadectwa. Dopiero po jego zostawieniu otwiera się możliwość pójścia wyżej. Przy okazji odmawianej Nowenny otrzymałam też możliwość pielgrzymowania, zawsze chciałam uczestniczyć w takiej wyprawie, aby podziękować, aby zanieść swoje i innych intencje przed Tron Boży … nagle, pojawiły się takie możliwości i w tym roku mam już zaplanowane dwie takie wyprawy :)… wcześniej brakowało mi odwagi, miałam obawy jak tam się odnajdę, dalej mam troszkę mieszane uczucia jak to będzie. Niemniej ufam,… Czytaj więcej »
Prymas powiedział ,że jak zaczniesz odmawiać różaniec to już nie porzucisz cudownych koralików . One zaprowadza nas do Nieba. Ufam Panu Bogu ,On wybiera dla mnie to co najlepsze. Odmawiam drugi raz NP i mam coraz więcej radości z bliskości Ojca i Mateńki Niepokalanej. Życzę wszystkim wytrwałośći ,prawdziwej radości ,spokoju wewnętrznego ,stałej obecności Matki Bożej.
Aniu ładnie to napisałaś.
Ja również serdecznie dziekuję za to swiadectwo, czytałam pierwszy akapit i myslałam: to o mnie. Jestem w trakcie drugiej nowenny, intencja pierwszej się nie spełniła, ale widocznie tak miało być – chociaż bardzo nad tym boleję, bo modliłam się o uzdrowienie moich stosunków z człowiekiem, który stosował wobec mnie przemoc fizyczną i psychiczną. Tak myslę, że to może dlatego, iż za mało przebaczałam, siedem razy, a nie siedemdziesiąt siedem… Pewnie macie rację, że zaangażowanie i wiara są podstawą.
Dziękuję za piękne świadectwo. Ja mam bardzo podobną sytuację – widać jakieś drobne zmiany w kierunku rozwiązania moich problemów, choć jeszcze do tego daleko. Ale teraz mam nadzieję, że nawet najtrudniejsze sprawy uda się jakoś doprowadzić do szczęśliwego finału. Pozdrawiam.